#ISF1x

Moja mama to dość ekstrawagancka postać - ubiera się jak typowa "kociara po 40", udziela się artystycznie, jest ilustratorką książek dla dzieci, nasze mieszkanie jest pełne obrazów jej i mojego autorstwa. Jest najukochańszą kobietą na świecie, wychowywała mnie sama, mimo tego niczego nam nie brakowało.

Ale...
Moja babcia jest osobą, po której mama odziedziczyła talent (a ja następna w kolejce). Kobieta zimna jak lód, jej dom to istna wystawa sztuki współczesnej, a największym marzeniem babci było, aby mama została artystką z prawdziwego zdarzenia. Nie rozmawia z nią od ponad 20 lat, odkąd to mama postawiła się i zaczęła spełniać swoje własne marzenia. Babci nigdy nie cieszyły osiągnięcia córki, mama zawsze była gorsza, poniżana, wszystkie jej starania były niczym w porównaniu do oczekiwań babci. Czarę goryczy przelał incydent, przez który mama musiała odłożyć marzenie o pracy ilustratora na później - babcia doskonale wiedząc, że mama stara się dostać na studia, spaliła jej portfolio w piecu. 5 lat pracy, cały dorobek, na który tak ciężko pracowała.

Niedługo potem na świecie pojawiłam się ja - iskierka nadziei w planie babci. Bo skoro córka okazała się niepasującym elementem układanki, to trzeba w plan wcielić wnuczkę. Tak oto stałam się dzieckiem, które całe popołudnia spędzało przy płótnie czy szkicowniku. Babcia wniebowzięta, mama nie miała nic przeciwko, bo w końcu robiłam to co kocham. Sielanka trwała w najlepsze, póki nie nastał koniec mojej edukacji. Wtedy wyznałam babci, że nie idę na studia, bo... Dostałam się na staż w pewnym popularnym salonie tatuażu w Berlinie. Można by rzec, że tak rozpętałam trzecią wojnę światową. Babcia teatralnie dusząc się i mdlejąc (nic jej nie było gwoli ścisłości) wygarnęła mi i mamie wszystko, co mogła. Stwierdziła, że skoro wolimy obracać się wokół plebsu, to nasza sprawa i jej noga więcej w naszym mieszkaniu nie stanie.

Od tej sytuacji minęły już jakieś 2 lata. Prace mojej mamy dobrze prosperują, ja dostałam stałą posadę w salonie. Pulę szczęścia dopełnił fakt, że... jestem w ciąży.

Zgadniecie, kto się do mnie odezwał? :)
Ciastozrabarbarem Odpowiedz

Współczuję najbardziej Twojej mamie, bo miała najgorzej i jestem w szoku że po czymś takim utrzymywała z nią bliższy kontakt dając dziecko pod opiekę.
Ja po takiej jednej akcji zastanowiłabym się czy warto z nią utrzymać kontakt, po drugiej już bym miała pewność

ohlala

Ja też. Niektórzy pewnie powiedzą, że nie można odseparowywać wnucząt od dziadków, ale na te relacje również należy sobie zasłużyć. A przecież od początku było wiadomo, że babcia wcale się nie zmieniła.

czteryporyiseler Odpowiedz

Ojciec dziecka?

KurkaNioska Odpowiedz

Jak zacząć sprzedawać swoje ilustracje i opowiadania? Może ktoś o tym napisać? Dajesz swoje portfolio do wydawnictwa i oni sobie wybierają? Jak to się robi od kuchni?

ohlala

Najlepiej jest mieć znajomości ;) Tzn. siedzieć w tym środowisku. Teraz tak naprawdę są trzy drogi, jeśli chodzi o wydawanie opowiadań/książek:
1) Robisz to na swój koszt (wtedy pokrywasz wszystkie wydatki, ale też kasa z ewentualnej sprzedaży idzie do Ciebie)
2) Publikujesz w necie i liczysz, że Twoja twórczość przyciągnie uwagę czytelników oraz wydawnictw.
3) Wysyłasz swoją twórczość do wydawnictw i czekasz, aż łaskawie odpowiedzą.

Jeśli chodzi o ilustracje, to tu akurat pojawiają się po prostu oferty pracy, albo ludzie sami się gdzieś ogłaszają. Znajoma robiła ilustracje do dwóch książek dzięki profilowi na Insta - wydawnictwo się do niej odezwało w prywatnej wiadomości (pewnie ktoś ją polecił, może sam autor). No i można też sprzedawać je online, ale to taka mniej "oficjalna" droga.

bazienka Odpowiedz

po co w ogole twoja mama utrzymywala jakikolwiek kontakt z ta kobieta?
skad babcia wie, ze jestes w ciazy?
po co zadawac sie z tak toksycznym czlowiekiem?

IamMad Odpowiedz

Droga Autorko mam nadzieję, że nie dasz sobie wejść na głowę :D powodzenia :D

2579937 Odpowiedz

Powiedz babci że ma się nie wtrącać bo miała już 2 szanse (i 3 swoją) żeby stworzyć Artystę i jej się nie udało xD to ją rozwścieczy ale sama prawda

Patrzaj Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem jak można krzywdzić swoje dzieci narzucając im co mają robić. Jest to dla mnie chore, że ktoś nie może zrozumieć że szczęście przynosi to co sie chce robić w życiu samemu, a nie to co ktoś by chciał żebyśmy robili.

czarnaskorupa Odpowiedz

Od sytuacji skończenia szkoły minęły 2 lata, czyli masz około 23 lat.
Rozumiem, ze zajebiste warunki ekonomiczne masz już zapewnione. Stabilizację też.

czarnaskorupa

Maks. 23 lata przy kilku naciąganych warunkach. Minimum 20-21.
Ciąża w tym wieku, mmm.

JodiPicoult

Zupelnie normalny wiek na ciaze. Jesli ma stala prace i w porzadku zarobki to w czym widzisz problem?

IamMad

Poza tym skąd wiesz, że Autorka będzie wychowywać sama? Może partner też nieźle zarabia? Nikt o tym nie pomyślał?

CzarnaBlondi

Ale mnie zirytował ten komentarz. Raz, nie Twój interes. Dwa, dziewczyna nie ma 15 lat. Trzy, warunki ekonomiczne nie muszą być "zajebiste", cokolwiek to znaczy. Dziecko nie musi 2x w roku siedzieć 2tyg. na egzotycznych wakacjach, nie musi mieć samych firmowych rzeczy. Wystarczy, że ma zapewnione podstawowe potrzeby i jest otoczone kochajacymi ludźmi. No i na sam koniec, praca w salonie tatuażu nie należy do jakichś najcięższych fizycznie, więc spokojnie może pracować w ciąży póki będzie się czuć komfortowo, a i po porodzie może szybko wrócić do pracy. Matko kochana, przecież to nie nasza sprawa.

ohlala

@CzarnaBlondi

Byłabym ostrożna z mówieniem, że bycia tatuażystą nie jest wymagające fizycznie, bo wiąże się z wielogodzinnym siedzeniem w jednej pozycji i koniecznością stałego skupienia ciała, żeby nie spieprzyć tatuażu. Oczywiście nie jest to kopanie rowów, ale dla ciężarnej nadal jest to spory wysiłek.
No i mówienie, że wystarczy, że ma kasę na zapewnienie podstawowych potrzeb, jest słabe. Jak kogoś stać tylko na to, to jest w słabej sytuacji finansowej i nie może zagwarantować stabilności. Natomiast dobrzy tatuażyści dobrze zarabiają, a do tego autorka nie mieszka w Polsce.

Dodaj anonimowe wyznanie