20 lat temu moja mama zaszła w ciążę, niestety dziecko zmarło miesiąc przed porodem. Wypadek samochodowy, wysiadły hamulce, jechała akurat do mojej babci. W każdym razie zbierała się po tym ponad dwa lata, do czasu, aż nie zaszła w kolejną. Urodziłem się zdrowy, wszystko było okej. Do czasu. Kiedy miałem rok, zacząłem przejawiać fobię do aut. Płacz, wyrywanie się i strach były na porządku dziennym. W wieku czterech lat, gdy już mówiłem całkiem płynnie, tuż przed wyjazdem do babci wyskoczyłem do mamy z tekstem: „Mamo, a czy my znowu zrobimy bum?”, przy okazji uderzając dwoma samochodzikami o siebie. Dwa lata później zaczęły pojawiać się koszmary, które zresztą pojawiają się do dziś – zwykle stoję na uboczu, próbując zatrzymać dwa pędzące samochody. Później jest tylko ciemność, przy akompaniującej jej krzyku i płaczu kobiety.
Do 12. roku życia kazałem na siebie mówić Igor, mimo iż nazywam się Kamil. Tak miał mieć na imię mój brat, o którym rodzina nigdy nie wspominała, a ja sam dowiedziałem się o nim niedawno, i to przez przypadek.
Nie wiem, co mam o tym myśleć... Reinkarnacja czy zwykły przypadek?
Dodaj anonimowe wyznanie
Musieli o twoim bracie rozmawiać jak byłeś mały i nic nie rozumiałeś. Możliwe, że podświadomie czułeś się mniej kochany, bo ciągle mówili o Igorze. A kolejną sprawą jest ciąża. W ciąży u twojej mamy było dużo emocji i rozpamiętywania tragedii, więc może stąd to wszytko. Rodzice jak zwykle zaniedbują dziecko w imię nienarodzonego.
Wątpię że reinkarnacja. Raczej wspomnienie, dusza, zwał jak zwał, po młodszym bracie. Na zasadzie "ci którzy odchodzą, zostają przy nas, są jakby za zasłoną" i takie rzeczy.
Nie wiem czy w to wierzę, ale jest to bardzo ciekawy temat.
Poprawke, po starszym bracie 😉
Napewno rozmawiali o tym jak byłeś mały myśląc ze nie rozumiesz i Cie trochę straumatyzowali
Przypadek
Ja uważam, że problem nie siedzi Tobie a Twojej matce. Najprawdopodobniej po poronieniu jej mechanizmy obronne nie dopuściły myśli, że straciła dziecko, nieodbyta żałoba daje się we znaki też w taki sposób jak opisałeś, albo w skłonności samobójcze kolejnych dzieci. Jej część jaka została wyparta musiała się gdzieś ulokować, a że akurat Ty jesteś jej dzieckiem to na Tobie. Może masz jakieś choroby psychosomatyczne np alergię lub astmę ? Myślę, że psychoterapeuta byłby dobrym rozwiązaniem.
Już kiedyś o tym chyba pisałem w komentarzu do podobnego wyznania ale mi to przypomina bardzo "dziedziczenie traumy" przez dziecko. Wchodzi to w skład epigenetyki i prawdopodobnie polega na dziedziczeniu pozamitochondrionalnym, chociaż do końca nie jest to zbadane. Polecam wygooglować jakikolwiek artykuł lub zajrzeć do pubmeda.
poza jądrowe a nie poza mitochondrionalne sorki za literówkę
to nie reinkarnacja, jest coś takiego jak pamięć genowa. Np współcześni żydzi przejawiają wspomnienia z okresu holocaustu
Oczywiście nie chodzi tu o uprzywilejowaną pozycję ani roszczenia odszkodowań, skądże.
Gdyby twój naród przeszedł tyle co biedny naród żydowski to inaczej byś mówił. Nie dość, że gnebili ich naziści to jeszcze polacy skazywali ich na pewną śmierć.
Trzecia opcja jest najbardziej prawdopodobna - to opowiadanie to ściema.
Przypadek.
Nie ma mozliwosci, ze to 'zwykly przypadek'. Wyglada na to, ze naprawde chciales urodzic sie w tej rodzinie
reinkarnacja