Często jak idę ulicą, to mówię "cześć" do przypadkowych ludzi, których nigdy nie spotkałam. Uwielbiam ten wyraz ich twarzy, gdy są zakłopotani i nie wiedzą skąd mnie znają.
Ja mam tak słabą pamięć do ludzi, że odpowiedziałabym Ci cześć z automatu :D
gwynbleidd
Ja tak samo. Udawałabym jeszcze, że się cieszę na jego widok i dopiero później rozkminiałabym, kto to w ogóle był :p
Rillianne
Dokładnie tak. Kiedyś w autobusie podeszła do mnie jakaś dziewczyna, całuski w policzek na powitanie, gadka-szmatka, sratatata. Potem pół dnia się zastanawiam kim ona w ogóle była.
Już wiem czemu nie poznaję ludzi, którzy mówią mi cześć na ulicy, już myślałam, że to z moją pamięcią jest coś nie tak, a tu po prostu są tacy jak Ty, albo to nawet Ty byłeś.
Też tak robiłem... póki jakaś babcia pomyliła mnie z wnuczkiem i zaczęła ze mną "wspominać". Ona taka rozradowana była, a ja czerwony jak czapka papy smerfa. Od tego czasu jakoś mi przeszło pozdrawianie obcych ludzi na ulicy
Ja w ten sposób próbowałem walczyć z fobią społeczną. Rzucałem do ludzi jakieś hasła i odchodziłem, a oni zwyczajnie rozkojarzeni patrzyli na mnie, jak na głupka. Rzadko kiedy ktokolwiek mi coś odpowiedział. No ale co - poskutkowało.
Co mówiłem? Głównie "dzień dobry, miłego dnia" albo "Ładna dzisiaj pogoda".
GraczLoLa
Jeśli mówiłaś takie rzeczy, to raczej nie mieli powodu, aby patrzeć "jak na głupka". :-)
Zdarzyło mi się być ofiarą niemiłego żartu, który w ogóle nie miał sensu i miał chyba tylko na celu uprzykrzenie mi dnia. Byłam na spacerze z siostrą, gdy przechodziła obok nas para prawdopodobnie w moim wieku. Trzymali się za ręce, a chłopak powiedział do nas "cześć". Jestem otwarta i raczej miło nastawiona do ludzi, więc odpowiedziałam, a on ze złośliwym uśmieszkiem rzekł do swojej dziewczyny: "Patrz, nabrała się!" Jakoś tak przykro mi się zrobiło :|
Kiedyś na wycieczce do Zakopanego w liceum podchodziliśmy do losowych osob i mówiliśmy siema oraz zbijaliśmy piąteczke. Większość odpowiadała i zbijała, ale i tak mieli świetne zdziwione miny :D
Ja w takich przypadkach odpowiadam "cześć" z uśmiechem, żeby komuś nie było głupio, że tej osoby nie poznaję. Dopiero potem myślę, skąd ją znam :D
ssmanowi zbrodniarzowi wojennemu zdrajcy narodu i zabojcy własnego brata jaroslawowi kaczynskiemu tez byś odpowiedziala?
Ja mam tak słabą pamięć do ludzi, że odpowiedziałabym Ci cześć z automatu :D
Ja tak samo. Udawałabym jeszcze, że się cieszę na jego widok i dopiero później rozkminiałabym, kto to w ogóle był :p
Dokładnie tak. Kiedyś w autobusie podeszła do mnie jakaś dziewczyna, całuski w policzek na powitanie, gadka-szmatka, sratatata. Potem pół dnia się zastanawiam kim ona w ogóle była.
Ja też :p
"część z automatu" automatu kałasznikowa 😂
Gorzej jak ktos cie rozpozna zacznie o rodzine czy prace wypytwac :D
Już wiem czemu nie poznaję ludzi, którzy mówią mi cześć na ulicy, już myślałam, że to z moją pamięcią jest coś nie tak, a tu po prostu są tacy jak Ty, albo to nawet Ty byłeś.
Pamiętam to głupie uczucie jak ktoś mówi mi cześć a ja się zastanawiam skąd ja go znam... Jeszcze gorzej jak ta osoba zatrzymuje się pogadać
Też tak robiłem... póki jakaś babcia pomyliła mnie z wnuczkiem i zaczęła ze mną "wspominać". Ona taka rozradowana była, a ja czerwony jak czapka papy smerfa. Od tego czasu jakoś mi przeszło pozdrawianie obcych ludzi na ulicy
Ja w ten sposób próbowałem walczyć z fobią społeczną. Rzucałem do ludzi jakieś hasła i odchodziłem, a oni zwyczajnie rozkojarzeni patrzyli na mnie, jak na głupka. Rzadko kiedy ktokolwiek mi coś odpowiedział. No ale co - poskutkowało.
Co mówiłem? Głównie "dzień dobry, miłego dnia" albo "Ładna dzisiaj pogoda".
Jeśli mówiłaś takie rzeczy, to raczej nie mieli powodu, aby patrzeć "jak na głupka". :-)
Zdarzyło mi się być ofiarą niemiłego żartu, który w ogóle nie miał sensu i miał chyba tylko na celu uprzykrzenie mi dnia. Byłam na spacerze z siostrą, gdy przechodziła obok nas para prawdopodobnie w moim wieku. Trzymali się za ręce, a chłopak powiedział do nas "cześć". Jestem otwarta i raczej miło nastawiona do ludzi, więc odpowiedziałam, a on ze złośliwym uśmieszkiem rzekł do swojej dziewczyny: "Patrz, nabrała się!" Jakoś tak przykro mi się zrobiło :|
Kiedyś na wycieczce do Zakopanego w liceum podchodziliśmy do losowych osob i mówiliśmy siema oraz zbijaliśmy piąteczke. Większość odpowiadała i zbijała, ale i tak mieli świetne zdziwione miny :D
też tak miałem za małolata :)