#WmQSx
Będąc u dziadków na wsi, wpadłam na genialny plan, bo przecież kudłaty pies Azor ma obrożę przeciw kleszczom! Kiedy nikt nie patrzył, szybciutko ją z niego zdjęłam i (chociaż była za duża) dumnie nosiłam na swej szyi. Nawet ozdobiłam wstążką i oplotłam stokrotkami. Nie dość, że byłam piękna niczym księżniczka, to jeszcze odganiałam wszelkie bestie!
Wszystko do czasu.
Do czasu, kiedy zauważyli to dziadkowie i od razu kazali mi oddać własność Azorowi, grożąc, iż jak ją będę nosić, to zamienię się w psa. Nie podziałały na mnie te pogróżki, a wręcz przeciwnie. Obiecałam sobie, że jak dorosnę, to jak tylko pieniążków mi starczy, kupię sobie trzy obroże, żeby przyspieszyć proces przeistaczania i spełnić swe marzenie.
No cóż. Jak się domyślacie, tak się nie stało (ani nie założyłam obroży, ani nie stałam się psem), ale wczoraj kupiłam obrożę dla mojego Azora. Jedną, bo na tyle mi pieniążków starczyło.
Właśnie poruszyłaś temat który mnie zastanawia już od bardzo dawna :D czy gdybym nosiła taką obrożę (niekoniecznie jako obrożę, bardziej bransoletkę na ręce czy nodze) to czy to by działało? Chyba nic mi się od tego nie stanie skoro psu sie nie dzieje :) czy kogoś jeszcze to nurtuje? ;D
Dołączam się do pytania!
Uwielbiam chodzić na grzyby, ale w zeszłym roku po wypadzie do lasu dorobiłam się 8 kleszczy... Więc tak się zatanawiam, co by tu zrobić żeby uniknąć takich kwiatków w przyszłości. ^^
Znajomy leśnik twierdzi, że wiele osób pracujących w lesie stosuje krople dla psów dopasowane wagowo.
Osobiście z rady nie korzystałam, za bezpieczeństwo nie odpowiadam.
Można się psikać olejkiem mentolowym wymieszanym z cytrynowym. Nie śmierdzi tak okrutnie jak te spreje, a owady średnio lubią ten zapach. W przypadku koni działa bardzo dobrze.
Składniki:
½ szklanki alkoholu,
¼ szklanki świeżego soku z cytryny / olejek cytrynowy
10 kropli olejku z mięty pieprzowej / mentol w proszku
Polecam kanał Piotra Horzeli na youtube - świetny koleś, świetnie opowiada, odcinek o kleszczach również był. W komentarzach jest trochę porad i pytań. Ktoś polecał jakąś herbatkę - ale nie pamiętam z czego.
Aha i sprawa ma się tak, że sami leśnicy nie są chronieni przed kleszczami. Nie dba się o ich bezpieczeństwo - co najwyżej mają badania na obecność boleriozy na zakończenie sezonu. Smutne, no ale co zrobisz.
Słyszałam, że to ponoć działa w ten sposób, że zapach rozprowadza się po sierści zwierzaka,a ponieważ ludzie sierści nie mają ten zapach się nie rozprowadzi i nic nie zdziała. To jest logiczne, gdyby było inaczej już dawno ktoś sprzedawał by takie bransoletki.
przede wszystkim jak się ta substancja dostanie na błony sluzowe to można się nieźle zatruć.
Szczepionki na bolerizę :) Jak uczyłam się w technikum leśnym były refundowane
Nie zadziałałoby. Te obroże na pchły i kleszcze są do niczego. Tylko krople, które wylewa się na psa są skuteczne. Ale one chyba muszą wejść w reakcję z warstwą łoju na skórze psa, żeby zadziałać. Więc nie wiem, jak to z ludźmi by było.
Nie zgadzam sie, że te obroże są do niczego. Mój pies zawsze łaził po krzakach i przynosił kleszcze, odkąd ma obroże, nie ma u nas ani jednego kleszcza. Wystarczy trochę zainwestować i kupić droższą :)
I tak oto zaczęła się moda na chokery :D
W ubiegłym roku stosowałam krople u mojego psiaka i niestety co chwilę łapał kleszcze. W tym roku inwestycja w obrożę foresto, oczywiście odpowiednio dobrana wagowo, ma ją na sobie od marca i póki co ani jednego kleszcza nie złapał.
Taka obroża może wywołać silne uczulenia na skórze. Potwierdzone info. Brzydkie to takie i goić się nie chce. Generalnie - jeśli coś jest dla psa, to nie dla człowieka, prawda?
Prawda. Dla psa to dla psa. Nie dla człowieka/kota/królika/konia/krowy.