Dwa lata temu poznałem dziewczynę. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, bez opamiętania. Dawałem jej kwiaty, sprawiałem miłe niespodzianki, byłem na każde jej zawołanie. Gdy nie widziałem się z nią dłużej niż dzień to stawałem u niej pod domem, by ją zobaczyć w oknie.
Pewnego dnia zobaczyła mnie, jak stoję pod jej domem. Uznała, że jestem chory psychicznie, że ją śledzę, że mam na jej punkcie nawalone. Rozpowiedziała moim znajomym, że jestem chory psychicznie. Urwali ze mną kontakt. A ja się w niej tylko zakochałem...
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie wiem czy sama bym się czegoś takiego nie przestraszyła. Jednak ja bym nie rozpowiadała tego znajomym, tylko z Tobą bym to załatwiła jakoś na spokojnie. ?
A nie mogłeś po prostu wejść do niej do domu, zamiast stać pod oknem i na nią patrzeć? :p
A ja się najbardziej dziwię Twoim znajomym, że zerwali z Tobą kontakt...
Jezu. Mój były jak z nim zerwałam to też mi wystawał pod oknem. Aż się bałam spać na parterze :o
To nie wiem co lepsze.. Bo mój straszył mnie, że popełni samobójstwo.. Albo próbował grać na uczuciach, że jego chora babcie ciągle pyta o mnie i czy mogłabym przyjść.. Koszmar..
Nie przejmuj się. Jak zobaczył, ze sposób brania na litośc nie działa to mi wystawał pod oknem.
Kiedyś zakochał się we mnie pewien chłopak, jednak nie chciałam z nim być, ani nawet sie przyjaźnić. Przychodził pod moją szkołę, za każdym razem, gdy mnie zobaczył, pisał sms "widze cie". I po co? To tylko psucie nerwów. Miłość? Z miłości powinno się zrozumieć odmowę.
ale zrozum też dziewczynę, mogła czuć się dziwnie. Do mnie chłopak kiedyś pisał, gdy zakomunikowałam, że chcę się rozstać, że siedzi na dachu i że nie zejdzie póki znów z nim nie będę. Innym razem pisał, że rozwali się motorem o drzewo stojące przy moim domu. A jeszcze później wymyślił, że muszę z nim być, że zostawiam go w najgorszym dla niego czasie, jego Tato ma guza mózgu i umiera itp, itd. i kogoś teraz potrzebuje. Wymyślał jeszcze inne bajery... Było to 6 lat temu, a ów chłopak jak i tato żyją do dziś. On ma dwójkę dzieci i żonę i po cholerę te cyrki i branie na litość było. Cieszę się, że ułożył sobie życie z kimś, kto go kocha.
Trzeba panować nad emocjami. Nie obraź się, ale sama bym była przerażona jakby któryś z kolegów sterczał pod moim oknem..... A co do znajomych, wiesz przynajmniej, że nie byli prawdziwi ;)
Troche racji miala, chyba masz lekko na bani... ^^
Kojarzy mi się to z teledyskiem Maroon 5 - animals :v
Też bym cię wzięła za psychopate xD
nadgorliwość gorsza od faszyzmu
Nie przesadzaj gościu z tą miłością bo czasem kogoś wpedzasz w zakłopotanie