#jWbQe

Zaprosiłem dziewczynę do kina na pierwszej randce, to było jakoś w listopadzie zeszłego roku. Miała na sobie płaszcz i gruby jasny szalik owinięty wokół szyi. Była taka piękna i uśmiechnięta, że wprost nie mogłem oderwać od niej oczu.

Po 10 minutach oglądania filmu nie popatrzyła na mnie nawet na chwilę i zdałem sobie sprawę, że chyba wybrałem zły film, a ona nie jest zadowolona. Próbowałem więc ratować sytuację. Odwróciłem się do niej, lekko przysunąłem i zacząłem żartować z fabuły filmu. Niby się uśmiechnęła, ale nie oderwała wzroku od ekranu nawet na sekundę – pomyślałem, że widocznie zbywa mnie i w ogóle nie obchodzi jej co mówię. No cóż, jakoś przetrwałem ten seans, a potem odprowadziłem ją do domu.

Później przyznała mi się, że kilka dni przed naszą randką nadwyrężyła sobie szyję, musiała nosić kołnierz i zwyczajnie nie mogła obracać głowy. Nie chciała jednak odwoływać randki i dlatego opatuliła się szalikiem.
Rzelka Odpowiedz

Jak się chce na randce patrzeć sobie w oczy, to się nie idzie do kina...

NieWiemToSieWypowiem Odpowiedz

Umówiłeś się na film, to ogląda film. Jak żeś chciał pogadać to do kawiarni trzeba było pójść

LordSmieszek Odpowiedz

Może to Cię nauczy nie brać dziewczyn na pierwszą randkę do kina :P

MaryL

A co złego w randce w kinie? Jak wartościowy film, uzgodniony wcześniej, to na długo zapadnie w pamięć. Plus przez to właśnie, że nie bardzo jest jak pogadać, to można się ze sobą jakoś oswoić, w razie gdyby ktoś się stresował. :) a po filmie można jeszcze iść na spacer i mamy pewność, że nie zbraknie tematu do rozmowy, bo przecież właśnie byliśmy na tym samym filmie :) randka idealna!

Cystof Odpowiedz

Jednym z powodów dla których miałem dość kina były trajkoczące bez końca pary... Brzydko mówiąc, jak jesteś w kinie to zamknij mordę i nie przeszkadzaj innym.

Pers

Ja ostatnio na głos powiedziałem do 3 nastolatek rząd niżej, że jak nie zmakną mordy to sam je wyprowadzę. Sala zaczęła mi klaszczec ^^

Cystof

No właśnie jak się nie umie funkcjonować wśród ludzi to się siedzi w domu. Tam mogliby se spokojnie porozmawiać. O co Ty się czepiasz mnie? Nie wiem jak Ty ale jak ja idę do kina na film, to chce obejrzeć film bez jakiś tandetnych umizgów par którym się chyba lokal pomylił.

Cystof

O_o Ty tak serio? Zakłócanie seansu innym jest ok? Dla mnie to ten sam poziom braku kultury co puszczanie gónwo rapsów w środkach komunikacji miejskiej czy rozmawianie przez telefon w trakcie przedstawienia teatralnego. Mnie uczyli by nie przeszkadzać innym ale jak widzę dla Ciebie to obca koncepcja. Chyba że ja coś źle zrozumiałem. Serio ciekaw jestem czy będziesz się kłócił z dość istotnym punktem regulaminu właściwie każdego kina. Dla przykładu punkt 26 cinema city:

"Prosimy o niezakłócanie innym Widzom odbioru seansu, w szczególności poprzez korzystanie z telefonów komórkowych, GŁOŚNE ROZMOWY, ekspresywne wyrażanie emocji związanych z odbiorem projekcji czy też wszelkie inne zachowania mogące zakłócić komfortowy odbiór filmu innym Widzom."

Cystof

"Tylko, że to od ciebie zależy czy ktoś ci zakłóca film"
Taaaak... Tylko że nie. Nie ode mnie zależy czy ktoś się umie zachować czy nie. Nie ode mnie zależy czy ktoś gada w kinie czy nie. Przykro mi ale jak ktoś gada w kinie na tyle głośno by przeszkadzać innym to powinien się poważnie zastanowić nad seansem w domu.
"Zaraz dojdziemy do takiego absurdu, że jedzenie popcornu będzie przeszkadzać, a za kichnięcie czy pierdnięcie będą wypraszać z sali."
Idiotyczna argumentacja nazywa "równią pochyłą".
"Ludzie są różni tylko że inni po prostu to olewają i oglądają dalej.
Rapsy z głośników mogą być wkurzające bo nie słucham tej muzyki, ale czepianie się tego to duża nadgorliwość. Jak dla mnie to niech se dzieciaczki słuchają. Ni to zwisa no powiewa. "
Gratuluję, sam zachowujesz się jak pępek świata choć wcześniej oskarżała o to mnie. Tobie to zwisa więc reszta, w tym ja ma się dostosować.
"W teatrze to co innego, bo przeszkadzasz aktorom no i z definicji idziesz tam na zasmakowanie kultury wyższej a nie prymitywnej komedii." Nie żeby coś ale w kinach lecą nie tylko prymitywne komedia a w teatrach nie tylko kultura wyższa (zaleciało snobem?). Z resztą nie istotne na co człowiek idzie do kina czy teatru ważne by nie przeszkadzać innym.
"Są różne zasady w zależności od sytuacji, ale to chyba dla ciebie zbyt trudne do zrozumienia." Taaaak i przykładowo nikt od nikogo nie wymaga by na fafnastą część Avangersów lazł w gajerze, za to w teatrze nie odpowiedni strój może razić. Jest jednak pewna zasada współżycia społecznego która ma zastosowanie wszędzie, mianowicie nie przeszkadzaj innym.
"ale za to kultury ogólnej to cię nie nauczyli. Fakt, że obrażasz moich rodziców świadczy źle tylko o tobie." nie mam pojęcia gdzie Ty tu wyczytałeś coś o swoich rodzicach... Nie mówiłem że Ciebie rodzice nie uczyli tylko że to dla Ciebie obca koncepcja. Wciąż mi to zresztą udowadniasz....

Cystof

"Co innego regulamin a co innego zdrowy rozsądek." A to nie przeszkadzanie innymi się kłóci ze zdrowym rozsądkiem?
"To nie było twoje zadanie żeby egzekwować czy obrażać te dziewczyny tylko kierownika sali." Eeee... Jakie dziewczyny obraziłem??? Czym???
"Współczuję ci jeśli nie możesz skupić się na filmie bo ktoś rozmawia." Zależy tak naprawdę od częstotliwości, głośności i ogólnej upierdliwości. Współczucie se daruj.

Cystof

"No właśnie od ciebie to zależy i od twojego wrażliwego charakteru. Nie ty decydujesz co jest kulturalne a co nie. A może w dobrym tonie byłoby gdybyś zamknął swoją mordę i nie odpisywał"
No nie wiem, nie wiem. Jakoś większość świata ogarnia by nie przeszkadzać innym. Baaaa, najwyraźniej pozbawiona kultury obsługa kina potrafi nawet za to wyprosić. No chamy.

"Jak zwykle gdy ktoś cię zaorał to "idiotyczna argumentacja". jak zwykle gdy ktoś wykorzystuje "argument równi pochyłej". Sam wygooglasz co to czy potrzebujesz pomocy?

"Ludzie są różni, ale dopóki nikt nie krzywdzi mnie ani mojej rodziny to mi to zwisa." Czyli można Ci pod oknem robić melanże i pijackie awantury w nocy przez cały tydzień? Wszak krzywda się nie dzieje. Pytam wyłącznie z ciekawości.

"Tylko, że rozmawianie, to nie przeszkadzanie" mogłeś przeoczyć ale mnie rozmawianie nie boli, natomiast przeszkadzanie już tak. Nie przejmuj się,wybaczam Ci ten błąd.

"W teatrze i kościele nie rozmawiasz, bo to inna sytuacja i przeszkadzasz ludziom pracującym" dużo tych osób pracujących w kościele? Z resztą nie ważne, maestro Dworniak zarządził ciszę w teatrze i w kościele za to zezwolił na gadanie w kinie, można się rozejść... Ty ogarniasz że są to Twoje zasady i mam prawo się z nimi nie zgadzać? Dostrzegasz ironie w tym że oskarżasz mnie o narzucanie innym swoich zasad? :D

"skoro twierdzisz, że mnie tego nie nauczono, to niby kogo masz na myśli?"
Ciebie? Uczyć pewnie uczony ale co Ty z tego przyswoiłeś to widać powyżej.Nie mam w zwyczaju obrażać nie obecnych, jakie fikołki logiczne uskuteczniałeś by dojść do wniosku że obrażam Twoich rodziców, nie wiem. Bravo.

"Mi też przeszkadza, że psy szczekają. To mam kazać właścicielowi wyciąć struny głosowe psu. No szanujmy się." równia pochyła vol. 2 ponownie odsyłam do Googla.

"No cóż, ja myślę że "zamknij mordę" to obraźliwy zwrot" i co? Też mam zacząć retorykę że nie jesteś pępkiem świata i próbujesz narzucać co jest obraźliwe?

Cystof

Tak swoją drogą pozwolę sobie nieśmiało zaznaczyć że Twoje próby wmówienia mi że jestem singlem dostarczają mojej żonie sporo rozrywki :P przykro mi ale Twoje kłapanie na internetowym portalu ma taki sam wpływ na mój stan cywilny co forum plaskoziemnców na kształt planety.

Cystof

Dobra tam chrzanić to. Już dawno przekroczyliśmy datę ważności tej konwersacji. Ja potrafię uszanować czas i pieniądze osób w kinie które przyszły tam na film a nie po to by słuchać innych, Ty nie no i dobra. Jak przegniesz to Tobie obsługa podziękuję nie mi...

Tylko błagam jeżeli myślisz że w jakiś sposób "wygrałeś" dyskusję to muszę Cię rozczarować, przy pierwszych postach "Vox populi" jasno pokazał co sądzi o ludziach nie potrafiących wysiedzieć w ciszy i spokoju marnych 1,5-2 godzin. No tak się składa że Twojego przyzwolenia na hałasowanie w kinie nie wsparł nikt.

ilikemylife Odpowiedz

Ja wczoraj chodziłem do godziny 14-stej w piżamie bo nie się nie chciało przebierać. Ale ubaw.

Dodaj anonimowe wyznanie