Byłam wtedy w szóstej klasie. Czekałam na świetlicy na autobus po zakończeniu zajęć. Zachciało mi się siku, więc wyszłam za potrzebą. Jednak nie poszłam do łazienki dla dziewcząt, tylko dla nauczycieli, ze względu na to, że u nas zawsze brakowało papieru czy też mydła i ręczników papierowych. Robiłam to nie pierwszy raz, poza tym byłam pewna, że o tej godzinie już praktycznie nie ma nikogo w szkole, więc pewnym gestem otworzyłam drzwi od toalety.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zobaczyłam woźną i nauczyciela od muzyki w akcji... Ona bez bluzki, on z opuszczonymi spodniami. Stałam jak wryta i dopiero po kilku sekundach uciekłam. Nikomu o tym nie powiedziałam i do końca szóstej klasy unikałam tej dwójki.
Do dziś się zastanawiam, co oni mieli w głowie, że nie zamknęli drzwi na zamek.
Dodaj anonimowe wyznanie
Oni pewni też byli pewni, że o tej godzinie nikogo nie będzie :D
Lepsze to niz mialabys zobaczyc jak uczy ja grac na flecie.
Może uczył ją grać na fujarce?
Przepychała mu rurę :)
Też byli pewni, że już nikogo nie ma :D
A oni cię zauwazyli?
No to akcja XD
juz wiemy czemu nie bylo mydla czy papieru w lazience dla dziewczat za to byl w nauczycielskiej :v