#wIibf
Środa - "Cześć! Nasza Jessica będzie miała chrzest. Na jaki adres wysłać ci zaproszenie?"
Wtorek następnego tygodnia - awizo w skrzynce. Polecony!
Środa - polecony odebrany z poczty, w środku zaproszenie na chrzest. Z osobą towarzyszącą! Termin? A, w ten weekend, który właśnie był pomiędzy pytaniem o adres a odebraniem przesyłki.
Trudno mi uwierzyć, że oni ten chrzest tak z dnia na dzień zaplanowali. Jeszcze trudniej mi uwierzyć, że spodziewali się, że osoba, która mieszka 800 km od nich i pracuje 7 dni w tygodniu rzuci wszystko i zorganizuje sobie natychmiastowy wyjazd w drugi koniec Polski. A już najtrudniej mi uwierzyć, że sądzili, że zaproszenie dotrze przed imprezą.
Wniosek? Wymyślili idealny sposób, żeby niechcianej kuzynki nie oglądać, ale żeby reszta rodziny nie miała pretensji, że nie zaprosili.
Ja tak czy siak bym nie pojechała, bo szkoda mi nadkładać tylko drogi dla niezbyt lubianej kuzynki, na chrzest gdzie nie pełnię ważnej funkcji typu bycie matką chrzestna. Wiec chyba nie macie się co przejmować bo zaoszczędziliście pieniążki i na drogę i na prezent ;)
"pieniążki" auć 😣
@shercards jakiś problem?
albo ktos im sie wykruszyl na ostatnia chwile i nie chcieli by im sie miejsce zmarnowalo i kasa w kopercie " dla dziecka" przepadla
Sprytnie. Moja przyszywana siostra nie była tak sprytna i na chrzest nas po prostu nie zaprosiła, tłumacząc się, że przecież i tak byśmy nie przyjechali z innego kraju. Oczywiście przypadkowo wpadliśmy do kraju w tym samym terminie, tak dla zasady :)
Mnie tak kiedyś kuzyn na ślub zaprosił 😄😄😄