#01Ozj

Jestem makijażystką. Myślę, że nawet całkiem dobrą. Dorobiłam się już jakiejś marki - moje nazwisko w niektórych kręgach sporo znaczy. Mam własne studio, własną markę sztucznych rzęs, prowadzę szkolenia i nadal maluję ludzi na różnego rodzaju uroczystości.

Mam też męża, doktora fizyki, bardzo zapracowaną persone. Kocham go ale widzę, że nie pasuje mu mój zawód i przez to ja też czuję się nieco gorzej. Nie jestem typem naukowca, zawsze mnie ciągnęło do sztuki. Oprócz malowania ludzi, maluję także obrazy, ogólnie jestem dosyć artystyczną duszą. Mój luby tego nie rozumie. Wiem, że poniekąd gardzi moim zawodem. Często się śmieje, nawet wśród znajomych, że te baby jakieś głupie są żeby twarz sobie paćkać mazidłami albo co to za filozofia pomalować kogoś. Rozumiem, że jego praca jest trudniejsza od mojej, on pracuje głową, a ja rękami. Nigdy nie dawałam mu odczuć, że się wywyższam, że uważam jego pracę za niepotrzebną, bo tak nie jest. Każdy zawód jest potrzebny skoro jeszcze istnieje. Nie rozumiem jego krytyki i zawiści wobec mnie. W domu nawet nie wspominam o pracy.

Często jest tak, że to ludzie pytają mnie o pracę, co robię, jak to wygląda od kuchni lub szukają jakiejś darmowej porady. Z nim tak nie jest bo większość osób nie rozumie czym się zajmuje. Tłumaczyłam mu, że fizyka jest często poza rozumowaniem przeciętnych ludzi - w tym i moim.

Poza tym, zarabiam więcej od niego. Już właściwie od 5 lat przynoszę do domu więcej. Widzę, że ma z tym problem. Jak mówiłam mu, że chce rozkręcić biznes z rzęsami, to nawet się nie odezwał, tylko dalej siedział na kompie. Zabolało. Nigdy, przenigdy nie dałam mu odczuć, że jest gorszy, bo mniej zarabia. Tata zawsze mi powtarzał, że pieniądze to rzecz do nabycia, więc mam do nich raczej luźny stosunek.

Kocham go całym sercem ale widzę, że jednocześnie gardzi i zazdrości. Właściwie nie wiadomo czego. Powiodło mi się  bo na to zapracowałam i miałam szczęście bo dobrze wstrzeliłam się w rynek. Mam odłożoną gotówkę i chciałam poszerzyć swoją działalność o palety cieni, ale boję mu się nawet powiedzieć. Kiedyś wspomniałam o tym, że zna wielu chemików, nawet po chemii kosmetycznej więc mógłby któremuś szepnąć o mnie słówko albo zapytać się czy byłby zainteresowany zrobieniem formulacji. Ale nie, jasno dał mi do zrozumienia, że on do tego palca nie przyłoży.

Nie wiem już co mam robić, bo wykańcza mnie to. Nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie i nie mam zamiaru przepraszać za to, że mi wyszło. Małżeństwo powinno się wspierać, a nie zazdrościć. Kiedy on zdobywał granty na badania, jeździł na długie staże, ja nie miałam nic przeciwko. Cieszyłam się jego szczęściem. Boli mnie jego zachowanie. Nie rozumiem jak można gardzić profesją małżonka...
Stayweird Odpowiedz

Wyraźnie zazdrości i boli go sprawa na zasadzie hurr durr głupie baby maziaja sobie twarze i zarabiają więcej niż pan doktor fizyki. Powinnaś się dalej rozwijać i nie bać się, że go to urazi jak poszerzysz swoją ofertę. Sama powiedziałaś, że małżeństwa powinny się wspierać a nie sobie zazdrościć. Zaslugujesz na lepszego człowieka: Wiec albo daj mu do zrozumienia, żeby sie ogarnął albo poszukaj kogoś innego

Wikis

Czytając to wyznanie myślę, że też miałbym z tym problem xD

Niezywa Odpowiedz

On cię nie szanuje ani jako człowieka, ani jako swoją kobietę. Zastanów się czy aby na pewno chcesz być z osobą która podcina ci skrzydła.

Czarownica1234 Odpowiedz

Większość osób radzi rozstanie, a ja myślę, że najpierw przydałaby się szczera rozmowa i terapia.

Zihat Odpowiedz

Ma kompleksy, bo uczył się połowe życia, a figę z tego ma. Tak wyglądają realia w Polsce. Dodatkowo fakt, że za malowanie rzęs czy paznokci zarabiasz więcej niż on wprawia go w wściekłość, kompleksy i zazdrość. Rozumiem go, choć nie akceptowałbym takiego zachowania. Partnerzy w poważnym związku powinni się wspierać. Sądzę że powinnaś mu powiedzieć dokładnie to co napisałaś w wyznaniu, albo opadną mu klapki, albo okaże się kompletnym bucem.

Irving

Buc i tyle. Pamiętam jak mi były, pracujący w zawodzie szanowanym, imponującym i dobrze płatnym powiedział żebym nie brała sobie "byle kogo" jak już nie byliśmy razem. Pewnie według niego takiego byle kogo sobie wzielam i... jestem o niebo szczesliwsza i spokojniejsza. Śmiem twierdzić, że mąż z wyznania wziął sobie autorke za żonę, bo liczył, że głupia kosmetyczka pozwoli mu się czuć całe życie lepszym, bo przecież taki inteligentny. Z dala od takich chlopow. Niech się bujają.

Loczek2

Mój promotor na studiach wiele razy wspominał, że ma profesurę, a tak niewiele zarabia i denerwuje go jak on do pracy musi jechać Skodą Fabią starszą od jego nastoletniego syna, a jakiś studencik zajeżdża na zajęcia nowym BMW. Przez cały okres pisania pracy licencjackiej ukrywałam przed nim fakt, że oprócz studiów dziennych pracuję dodatkowo. Musiałam wymyślać różne wymówki jeśli termin spotkania mi nie pasował. On miał o tym proste zdanie: skoro studiujesz, to poświęcasz się temu w 100%. Szkoda tylko, że za coś trzeba żyć, a rodzice nie zawsze mają tyle, by wesprzeć, bo na przykład każde z czwórki rodzeństwa studiuje. Poza tym w czasie, gdy prawie każdy ma jakieś studia należy się zatroszczyć o doświadczenie zawodowe podczas tych pięciu lat nauki.

doznudzenia Odpowiedz

Dziewczyno jak najszybciej podpisuj rozdzielność majątkową. Już. Zaraz. Dobrze to wytłumacz I podpisz. Bo to jest żałosny palant, który uważa Cię za idiotkę. Co gorsze, ta idiotka zarabia więcej od niego. Zamiast ją wspierać I podziwiać to utrudnia. To palant, który będzie Cię ciągnął w dół, zdradzi Cię z jakąś doktorantką (bo taka mądra I ambitna) I zabierze ci pół majątku, bo tak (w tym udziały w przyszłych zyskach). Szukaj dobrego prawnika do biznesu I do spraw osobistych.

ohlala

Jak się kogoś kocha, to rozdzielność majątkowa nie jest żadnym problemem, więc Doznudzenia ma rację.

Ivanhoe

Każdemu lepiej zarabiającemu mężczyźnie z problemami w związku, też tak ochoczo doradzicie rozdzielność majątkową?

Antarees

Ivanhoe, ja bym tak poradziła, bo kobiety też potrafią być podłe :3

Anonimowane

Już nie przesadzajmy z tym czarnowidzeniem. Jeśli by ją zdradził to zawsze można wziąć rozwód z orzekaniem o winie.
Ja bym raczej proponowała terapię małżeńską. Może jak ktoś inteligentny i wykształcony (np. z doktoratem) powie mu, że źle się zachowuje zacznie się nad tym zastanawiać?

ohlala

@Ivanhoe
Tak, każdy powinien mieć rozdzielność majątkową.

@Anonimowane
Oczywiście, terapia jest potrzebna, ale nie wiem, czy facet jest w stanie nauczyć się szacunku do zawodu autorki. Poza tym, jeśli przeszkadza mu to, że żona więcej zarabia, to raczej tego nie przeskoczą.

doznudzenia

@Animowane
Rozwód z orzeczeniem o winie nie oznacza braku podziału majątku. Dalej do niego dojdzie I będzie na wstępie 50/50. Reszta zależy kto będzie miał lepszego prawnika I argumentację.

Fina

Etolan, na każdym etapie malzenstwa masz prawo do rozdzielnosci majatkowej i intercyzy. Dla mnie te 2 rzeczy to dowod milosci, oznacza, ze wspwlmalzonek nie jest z toba dla kasy. Przeciez nawet po rozdzielnosci majatkowej, beda prowadzic jedno gospodarstwo domowe, moga sobie robic prezenty, czy miec karty do swoich kont nawzajem. Zalezy, jaki model rozdzielnosci wybiora

Jawiem1210 Odpowiedz

A weź mu pokaż to wyznanie lub powiedz to tak szczerze jak tutaj. Trzeba rozmawiać, może przemyśli sprawę i się zmieni. Wiesz jaka ja byłam kijowa zanim chłopak zaczął mówić co mu na sercu leży? Po trudnej rozmowie przynajmniej miałam szansę się zmienić, bo już wiedziałam co jest nie tak.

MechaPomarancza Odpowiedz

Ja nie rozumiem jak można nie wspierać osoby, z którą się jest....

Mavis113 Odpowiedz

Sorry ale Twój mąż to zawistny dupek. Nie wiem czy z nim o tym rozmawiałaś czy nie ale chyba przydałoby się powiedzieć mu do słuchu i to najlepiej w krótkich żołnierskich słowach.

Czarcik Odpowiedz

Kompleksy, nic więcej.

Jawiem1210 Odpowiedz

On próbuje zrekompensować swoje kompleksy upokarzając cię przed innymi. Chore podejście. Tak się robi w stosunku do osoby, której się nawet nie lubi.

Zobacz więcej komentarzy (27)
Dodaj anonimowe wyznanie