Poszliśmy dużą grupą do chińskiej restauracji (ale takiej prawdziwej, dobrej restauracji, a nie do budy z sajgonkami). Na koniec wszyscy dostaliśmy ciasteczka z wróżbą – miły akcent przed wyjściem. Z tym małym zastrzeżeniem, że wszyscy dostali jakieś fajne wróżby, a ja dostałem „Przezwyciężysz ciężkie czasy”. Super... Ciasteczko z wróżbą okazało się ciasteczkiem z groźbą. Oczywiście nigdy nie wierzyłem we wróżby i inne pierdolety, więc tylko się z tego uśmiałem.
Następnego ranka przyszły wyniki ze szpitala. Tak więc ta wesoła historia kończy się tak, że mam raka, nie zamartwiam się tym już i zacząłem wierzyć we wróżby. :)
Dodaj anonimowe wyznanie
O masakra :( przezwyciężysz ciężkie czasy! Wierzymy w ciebie :)
Anonimowi trzymają za Ciebie kciuki! ;*
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę ;)
Mam nadzieję że wyzdrowiejesz! Nie poddawaj się, uda ci się na pewno. Nasza anonimowa rodzinka jest z tobą, trzymamy kciuki :D
Wróżby nie są do wierzenia. Taki tekst pasuje każdemu i do wszystkiego i tak to jest robione przez osoby, które się tym bawią.
Druga strona medalu to kontakty z siłami piekielnymi, które faktycznie mogą ujawniać trochę przyszłości, ale... naprawdę chciałbyś znaleźć się kiedyś w piekle, bo chciałeś poznać przyszłość?
A co do raka - życzę zdrowia, staraj się unikać chemii, poczytaj o leczeniu dietą, np. dieta Alleluja czy dieta dr Dąbrowskiej. Powodzenia.
Wygrasz tą walkę i będziesz żył zdrowie i szczęśliwie, trzymamy kciuki :) dasz radę!
Wierzył chłop w gusła, aż mu dupa uschła.
A czym się różni ciasteczko z wróżbą od paciorka na dobranoc, kosmitów, horoskopu, czy świętej krowy?