#1CVPv

Chcę się z wami podzielić czymś, o czym nikt nie wie i do czego boję się przyznać nawet sama przed sobą. Dopiero niedawno odkryłam co tak naprawdę siedzi mi w głowie.

Jestem z moim chłopakiem już 5 lat, od roku jesteśmy zaręczeni. A ja odkryłam, że jego miłość mnie przytłacza. Widzę, że on mnie bardzo kocha i jest w stanie zrobić dla mnie bardzo wiele, może nawet wszystko. Robi wszystko, o co go poproszę, jest uczynny, troskliwy, pomocny. I nadopiekuńczy.

A mnie to męczy. Na każdym kroku chce mnie obejmować, przytulać, przeprowadzać za rączkę przez przejście dla pieszych, zawozić z pracy i do pracy, bo przecież może mi się stać coś złego. No ideał. Na początku to było nawet urocze. Myślałam, że to taki etap zakochania i mu przejdzie. Ale nie, tak jest od pięciu lat, a ja już nie mam siły. Chciałabym, żeby dał mi wolną rękę, nie był nadopiekuńczy, miał własne zdanie, a nie ciągle mi przytakiwał.

Wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać o tym, że się duszę, mam dość jego nadopiekuńczości i potrzebuję więcej swobody. Nic to nie daje, bo on nie widzi problemu. Już nie mam siły i boję się, że dłużej tego nie wytrzymam i go zostawię. Kocham go i widzę, jak bardzo on mnie kocha i wiem, że to złamałoby mu serce. Ale już nie daję rady.
sinusoidazemniejest Odpowiedz

-Przestań mi w końcu ciągle przytakiwać!
-Dobrze, Kochanie :*

ciasteczkowaa12

- Przestań ciągle za wszystko przepraszać!
- Ok przepraszam

WincentyGnoj

-Przestań wypierdalać.
- OK wYPieRDAlaM!!1!1!1!1!

loginjestzajetyyy Odpowiedz

miałam dosyć podobnie, po wielu próbach naprawienia związku (rozmawialiśmy, naprawdę się staraliśmy, ale frustracja narastała) rozstaliśmy się pokojowo uznając, że oczekujemy od życia i partnera czegoś innego, ale po roku wróciliśmy do siebie :) to był świetny rok, przemyśleliśmy wiele spraw przez ten czas, każdy żył swoim życiem, staliśmy się bardziej samodzielni i świadomi siebie, ja zrozumiałam jakie błędy robiłam, czego oczekuję, czego chcę w życiu itd, teraz potrafimy iść na kompromisy i nasza relacja stała się dużo bardziej dojrzała.
Chodzi mi o to, że nie ma co się kisić w złej relacji, niektórym potrzebna jest terapia szokowa, żeby cokolwiek zrozumieć, a jeśli jesteście sobie pisani to wasze losy znowu się połączą, jeśli będzie wam na tym zależeć :) oczywiście rozstanie jest wg mnie ostatecznym rozwiązaniem, próbujcie porozmawiać i coś zmienić, jak nie wyjdzie to trudno - każdy z Was zasługuje na szczęście.

Msciwoj82 Odpowiedz

Niestety jest tak, że ludzie mają różną potrzebę bliskości, niektórzy chcieliby cały czas być razem, inni nawet w nocy po seksie uciekają na drugi koniec łóżka.

Wygląda na to, że po prostu nie pasujecie do siebie...

naiwnababa Odpowiedz

Przemeczysz sie jeszcze 5 lat bo przeciez ON ciebie tak kocha, jest idealny...a po 5l atach wybuchniesz i zdradzisz albo odejdziesz raniac was oboje i zrozumiesz, ze zmarnowalas tych kolejnych 5 lat...
Wiem bo przezylam tak 10lat. I dlatego,ze ON mnie bardzo kochal i zrobilby dla mnie wszystko nie potrafilam tego skonczyc. A teraz zaluje, ze zmarnowalam jego i swoj czas.
Nie zrozum mnie zle, ciesze sie,ze go poznalam. Kochalam go, dal mi wiele wspanialych wspomieni...ale czasami po prostu nie wychodzi.

SweetChildOMine Odpowiedz

Próbowałaś się buntować? Do pracy jedź sama / autobusem, gdy ciągle cię przytyla to w końcu mu powiedz wprost, że ty potrzebujesz przestrzeni i zwracaj na to mu uwagę ciągle. Nawet jakbyś miała mu to powtarzać kilka razy dziennie.

Albo pokaż mu to wyznanie. I komenatrze, może w końcu zobaczy, że próbuje trzymać Cię w złotej klatce i to nie jest tylko twój wymyśl.

Malinowysorbet Odpowiedz

To ciężka sytuacja, ale lepiej spróbować zmienić to teraz niż wziąć ślub a później się rozwodzić. Musicie porozmawiać, Ty na spokojnie wyznaj mu to co nam, jeżeli chce żebyś była szczęśliwa to myślę że się zmieni na ile to możliwe, ale jeżeli nie to będziesz musiała podjąć decyzję albo w te albo w drugą.

Into Odpowiedz

Nie lubię pełnego przytakiwania, ale żeby tak chłop po mnie do pracy przyjechał... albo zgarnął po maratonie o 3 nad ranem z zadupia... Może udałoby im się wymienić trochę? Ty byś dostała optymalną dawkę wolności, a ja troski ;)

mordimer0madderdin Odpowiedz

Też byłam z takim chłopakiem i w pewnym momencie po prostu sobie uzmysłowiłam, że ja go już nie kocham. Swoją nadopiekuńczością zabił we mnie całe uczucie, jakie do niego żywiłam.

MamaSynka Odpowiedz

To co opisujesz tak bardzo przypomina mi zachowanie mojego chłopaka. zaglaskalby na śmierć. Nie mozna bylo pogadać, bo ze wszystkim przytakiwal. I wszędzie by okazywał uczucia. :( a ja taka osoba co lubi ciekawą konwersacje, wymianę zdań i przede wszystkim nie lubię okazywać uczuć publicznie. Po 1,5 roku zerwalismy. Myślę, że on się nie zmieni, bo lubią sami pchać się pod pantofel.

marysiienka Odpowiedz

Może się zamieniły. U mnie jest odwrotnie.

the1975

to po co tkwić w takim związku?

Zobacz więcej komentarzy (15)
Dodaj anonimowe wyznanie