#1RYJr

Jestem ciekawa ile osób mnie potępi, ale ja nadal uważam, że postąpiłam słusznie.

Moja córka (lat 17) pewnego dnia oznajmiła mi, że chyba jest w ciąży. Późniejsza wizyta u lekarza to potwierdziła (5 tydzień).
Co zrobiłam później? Zabrałam ją do Czech na zabieg aborcji.

Gdy emocje opadły, córka opowiedziała mi o wszystkim. Od jakiegoś czasu uprawia seks ze swoim chłopakiem (którego ja również dobrze znam), zawsze się zabezpieczali, więc obydwoje nawet nie wiedzą jakim cudem mogło dojść do zapłodnienia, bo na ogól nawet po fakcie sprawdzali, czy w gumce nie ma dziurki. Uwierzyłam im, moja córka jest bardzo ułożoną dziewczyną, nie sprawia problemów, jest odpowiedzialna i ambitna. Jej chłopak podobnie, spotykają się już jakieś 2 lata. Bardzo go lubię, świetny chłopak z podobnymi ambicjami i zainteresowaniami do mojej córki.

Gdy ciąża się potwierdziła, młodzi powiedzieli mi, że oni absolutnie nie chcą tego dziecka. Widziałam jak obydwoje byli załamani, przerażeni i zmartwieni. Sama wyszłam z inicjatywą aborcji, choć zapewne gdyby nie to, i tak by to zrobili w bardziej prymitywny sposób. Powiedziałam, że mogę pokryć koszta wyjazdu do kliniki (bo oni mieli niewiele pieniędzy), a oni mi się później jakoś za to zrehabilitują. I tak też się stało, jakieś 2 tygodnie później córka w ciąży już nie była. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.

I nie, nie było opcji, aby córka to dziecko zatrzymała czy nawet urodziła. Bo po co? Dla 17-latków był to istny koszmar, który dodatkowo kolidowałby z ich rozwojem. Są ambitnymi dziećmi, rewelacyjnie się uczą, zdobywają nagrody naukowe i na tym się skupiają. Ani oni, ani ja nie pozwolilibyśmy, aby to wszystko zrujnowało złe zrządzenie losu, na które MA SIĘ WPŁYW.

Od tego momentu minęło 7 miesięcy, córka za kilka dni kończy 18 lat. Nikt nie ma traumy po tamtym wydarzeniu, młodzi dostali lekcje życia, zapewne są teraz jeszcze bardziej uważni, a do tego przez te złe wydarzenia wręcz zbliżyłyśmy się do siebie z córką, tak jak i ona z chłopakiem. Wiem, że kiedyś będą chcieli mieć dzieci, ale to nie jest absolutnie czas dla nich. Dziecko w tym momencie całkowicie zrujnowałoby życie mojej córki, a szczególnie psychikę, bo widziałam, jak to na nią działało. Cieszę się, że mogłam im pomóc. Jako rekompensatę postanowiłam, że przez wakacje będą pracować i pomagać mi w moim sklepie, po czym zwrócą mi koszta aborcji. I nie, nie chodzi mi o ukaranie ich. Nie będę ich karać za wypadek, losowy bieg wydarzeń, bo nie zawinili celowo i była to sytuacja do uratowania, lecz chcę ich nauczyć już na przyszłość, że należy oszczędzać pieniądze na awaryjne przypadki, bo różnie się dzieje w życiu.
A do fanatyków - nie gloryfikuję aborcji ani nie traktuję jej pobłażliwie, po prostu uważam, że jest rozsądnym rozwiązaniem, gdy ciąża może dosłownie zniszczyć komuś życie.
tewu Odpowiedz

Mam wrażenie, że ostatnio na tej stronie odbywa się reklama Czeskich klinik aborcyjnych

Qzin

I dobrze, niech kobiety wiedzą że mają alternatywę, niezależnie od tego co mówi prawo w Polsce.

mozartjestspoko

Czy tylko mnie bawi, jak wyznania zaczynaja sie od “zaraz ktos mnie potepi”, majac zdanie jak 90% anonimowych? Zaraz ktos mnie potepi, ale nie kocham swoich rodzicow, ktorzy sie nade mna znecaja. Zaraz ktos mnie potepi, ale uderzylem kobiete (a to przeciez kobieta), bo prawie by mnie zadzgala i zabila.
Kontrowersyjny temat =/= kontrowersyjna opinia.

Blackdalia

Wiecie nad czym się zastanawiam? Wszyscy użytkownicy/znajomi/rodzina anonimowych używają odpowiedzialnie antykoncepcji a jednak zaliczają wpadki. Na początku związku z moim już mężem używalismy prezerwatyw a potem tabletek. Przez kilkanaście lat i nie tak, że brałam z dokładnością co do minuty. Zdarzało się zapomnieć i wziąć później, paliłam papierosy, czasem brałam jakieś leki. Nie mówię, że antykoncepcja działa na 100%, ale wychodzi na to, że wszyscy anonimowi mieli pecha, jak to możliwe? A, jestem w siódmym miesiącu planowanej ciąży, czyli to nie tak, że jestem bezpłodna.

deepsleep

Jak to możliwe? Odpowiedź jest dużo prostsza, niż się może wydawać. Po prostu nikt nie pisze wyznań/nie opowiada historii o skutecznych próbach używania antykoncepcji.

AmarenowyRycerz Odpowiedz

Każdy może robić z własnym brzuchem co chce, a mój dba specjalista, Dr.Oetker
z pomocą cudownej pizzy z salami :D,
chociaż chciałbym się go pozbyć czasem bo mi życie niszczy.

Shadowcat7 Odpowiedz

Fajnie, że córka ma w Tobie wsparcie.

Yygg

Nowa odmiana patologii. Kiedyś alkoholizm teraz wspolzyjacr niepełnoletnie dzieci i wsparcie ich matek w postaci usuwania ich nienarodzonego dziecka, żałosne.

Xmojitz Odpowiedz

Urodziłam dziecko w wieku 18 lat. Z chłopakiem mieliśmy wtedy 3-letni staż związku, chodziłam do liceum, zawsze byłam w „czołówce”, z wielkimi ambicjami na przyszłość. Każdy miał o mnie opinie jako dziewczyny mądrej, ułożonej i na dodatek naprawdę ładnej. Ale stało się. Po urodzeniu zatrzymałam dziecko, nie byłam w stanie oddać tego maleństwa nikomu, liceum skończyłam, akuratnie kończę studia z rodzaju tych prestiżowych. A dziecko? Jest z każdej strony otoczone miłością, miałam na tyle szczęścia ze najbliżsi pomogli mi połączyć wychowywanie z edukacja. Pisze to żeby zaznaczyć ze oczywiście nie potępiam waszej decyzji i gdyby nie okazane mi wsparcie pewnie zrobiłabym to samo co twoja córka, ale życie i rodzina potrafi nieraz zaskoczyć i może w ich sytuacji również „jakoś” by się to ułożyło.
PS. Na studia dojeżdżam codziennie oczywiście.

Alessandria

Ale oni nie chcieli mieć dziecka. To jest kluczowy argument i nie ma sensu roztrząsać każdej możliwości. Sama urodziłam, gdy miałam 19 lat, studiuję, pracuję, wychowuję z chłopakiem syna i uwierz mi, nie doradzałabym na podstawie tylko swojego doświadczenia, bo mi się udaje. Dzieci są różne - jedne intensywnie chorują, inne nie dają spać w nocy, tak, że zaczynasz wyć ze zmęczenia. Nie ma jednej drogi, jeżeli chodzi o rodzicielstwo, a najgłupsze co można zrobić, to mówić "ja zrobiłam tak i tak, w każdym innym przypadku będzie tak samo". Nie nie będzie, życie składa się ze zbyt wielu czynników.

Xmojitz

@Alessandria absolutnie nikomu nie doradzam ani nie pouczam, tez nie chciałam mieć dziecka, ale nie mogłam jej wypuścić z objęć w chwili urodzenia. Nie spodziewałam się ze moim najbliżsi tak się zaangażują w cała sytuacje i teraz z perspektywy czasu nic bym nie zmieniła-w tamtej chwili byłam przerażona. Pisząc ten komentarz chciałam tylko powiedzieć ze różnie ludzie reagują w nowych sytuacjach i kto wie, może i tym razem wszystko dobrze by się skonczylo bez względu na to jak było w moim przypadku.

Alessandria

Jeżeli uważasz, że nikomu nic nie narzucasz, to po co drążysz rzecz, która jest już dawno niemożliwa? To dziecko się nie urodzi, więc nie wiadomo, jak by się potoczyło życie córki autorki. Równie dobrze mogłoby być mniej kolorowo - dziewczyna mogłaby zawalić maturę przez baby blues, dostać depresji poporodowej, zniszczyć własną przyszłość i swojego partnera, a z dziecka zrobić psychicznie zjechanego człowieka, który nie potrafiłby sobie poradzić z własnym życiem przez traumy z dzieciństwa. Nie zapinając pasów też można dojechać bezpiecznie do domu, ale czasami jednak wylatuje się przez szybę i kończy w rowie ze złamanym karkiem i obrażeniami wewnętrznymi.

Yygg

Kiepska z Ciebie matka skoro potrafisz mówić tak o dziecku które teraz masz, ale równie dobrze mogłaś je usunąć gdyby nie było wygodne bez wyrzutów sumienia

pyzabezmiesa Odpowiedz

Trochę nie czaję po co gdybać, że przecież nie wiadomo jak to wydarzenie wpłynęło na dziewczynę i okaże się za jakiś czas. Gdyby utrzymała ciążę, też mogłoby się za parę lat okazać, że tej decyzji żałuje, tylko wtedy więcej osób byłoby w to siłą rzeczy zaangażowanych. Każdy robi to, na co go w danym momencie stać. Gdybyśmy mieli każdą decyzję rozważać w kategoriach "czy za 20 lat będę żałować", to każdy by siedział zamknięty na cztery spusty i biadolił.

lanekluski1 Odpowiedz

a było zabrać córkę do ginekologa po skuteczniejszą formę antykoncepcji... skoro taką macie otwartą relację ze sobą.

wichurka

@lanekluski1 skąd autorka miala wiedziec że jej 17-letnia corka rozpoczela życie seksualne? Mloda raczej jej nie powiedziała.

Cystof

@Ethanolan przykro mi ale dwie (a nawet i trzy) metody wciąż nie dają 100% pewności... Sorry ale to tak fajnie nie działa.

grubasek1

@Lindab... A aborcja to nie jest ingerencja w ciało dziewczyny?

Froya

@Etanolansodu propsy za solidne zabezpieczenie się, ale jednak to nie działa w ten sposób co opisujesz - 99% + 99% = 100% :D a szkoda ;)

Oby więcej takich nastolatek, szacuneczek.

Feniks06

Froya każdy debil wie przecież, że 99% skuteczności + 99% skuteczności = 198% skuteczności :D Jest to tak skuteczne narzędzie, że ostatnio jak żona znajomego tą metodę stosowała to 3 sąsiadki stały się bezpłodne a dziecko 4 straciło przytomność i już się nie obudziło :D

Froya

@Lindab oj k**wa zejdź ze swojego konia wyższości i ogarnij że każdy ma prawo do decydowania o swoim życiu :P aborcja złem... dobre sobie.

Feniks06

Etanolan... To żart byl.

obelaczikadela

@Froya tylko ze ona nie decydowała o swoim życiu tylko o życiu tego dziecka

Singularity

@Froya
Aborcja jest dobra, ale dziki już trzeba cacać, chronić i ratować bo biedne zwierzątka są w ciąży i będą z tego małe dziczki?

Może sama sie ogarnij i zejdź z konia wolności, bo osoby będące przeciwko aborcji mają takie samo prawo wyrażać swoją opinię na ten temat. Nikt cie nie obraził, bo masz inne zdanie, ale jak ktoś wyraził swoje uznając że aborcja to zło to nagle ruszyło, co? Sumienie gryzie?

Froya

No i masz babo placek, gównoburza :D
Tak, jestem bezglutenową feminazistką wywijającą kolorową flagą z dzikiem i martwym płodem na jej środku, bardzo mnie rusza to co tu się wypisuje.

Fajnie się patrzy na komentarze "Ja nikogo nie oceniam, ale aborcja to zło." "Ja nikomu nic nie narzucam, ale mogłaby się pomodlić." No bosko, doprawdy.

bazienka Odpowiedz

moze wez ja do gina? pomyslcie o tabletkach?

Sara1234567 Odpowiedz

I bardzo dobrze postąpilaś

LaniaLania

Sara a ty nie zastanowilas się, żeby tak oddać dzieciaki do bidula i wyjechac w Bieszczady?

Kana22 Odpowiedz

Koniec końców to zawsze ostateczna decyzja należy do matki, jeśli jej sumienie pozwala jej z tym żyć to jej sprawa. Tez zaszłam w ciążę po 17 urodzinach, ledwo zaczęłam 2 liceum. Urodziłam, skończyłam szkole, kończę studia, pracuje, wychowuje. Osobiście bym sobie nie poradziła z trauma po aborcji ale nie oceniam, każdy ma własne myślenie i sumienie. Byłam z różnych stron namawiana na aborcję ale nie byłabym w stanie tego zrobić.

Tabiret Odpowiedz

Nie będę oceniać czy to, że córka usunęła dziecko jest dobre czy źle. Ważne, że Ty nie odwrocilas się od córki w takim momencie, tylko zaoferowalas pomoc. Ważne żebyście byli zgodni w takiej decyzji a nie na siłę przekonywali się do czegoś.

Zobacz więcej komentarzy (60)
Dodaj anonimowe wyznanie