#1V0rV

Pół roku temu mój narzeczony był jeszcze moim chłopakiem. Zaręczyny jednak wisiały w powietrzu, nie mogłam się już ich doczekać. Zaczęłam przeglądać sobie filmiki o tematyce ślubnej i pierścionki zaręczynowe, zawsze w karcie incognito, żeby wyświetlające się potem w przeglądarce reklamy nie sugerowały, że to robię - nie chciałam żeby myślał, że coś mu sugeruję lub go pospieszam. Ot, sprawiało mi to radość.

W swoich poszukiwaniach natrafiłam na piękną kolekcję pierścionków. Elegancką, z różnymi opcjami kolorystycznymi, w rozsądnej cenie. Wzór, sposób ułożenia kamieni to był dla mnie majstersztyk. Ucieszyłabym się bardzo z każdego pierścionka z tej serii. Pokazałam go mamie i przyjaciółce, z nadzieją, że jak chłopak zdecyduje się na oświadczyny to zrobi wstępny wywiad środowiskowy żeby wyczuć, co mi się podoba.
Gdy pewnego jesiennego dni mi się oświadczył byłam przeszczęśliwa. Dostrzegłam, że pierścionek który zakłada mi na palec jest jednak nie *tym* pierścionkiem. Prosty, z pojedynczym niewielkim kamykiem. Od razu byłam zła na siebie, że zamiast cieszyć się w pełni chwilą to mimowolnie porównuję te pierścionki. Finanse na pewno wchodziły w grę, chłopak szukał pierścionków do pewnej kwoty i nie szukał ponad to. Rozumiałam to. Przecież nie o pierścionek w zaręczynach chodzi. Została jednak ta łyżka dziegciu, ten głos w głowie który mi mówił, że mógł się podpytać o mój gust, że wolałabym poczekać dłużej nawet i otrzymać wymarzony pierścionek, który przecież zamierzam nosić na palcu przez resztę życia.

Pierścionek na moim palcu stał się porządną lekcją pokory. W życiu mu się nie przyznam, że jest we mnie ta odrobina żalu, nie śmiałabym nawet jednym gestem zasugerować mu, że wolałabym inny. W kategorii cenowej, w której szukał, rzeczywiście ten był rozsądnym, ładnym wyborem. 

Z czasem coraz rzadziej o tym myślę, mam nadzieję, że kiedyś przestanę w ogóle. Wcześniej jeszcze zaglądałam co jakiś czas na stronę z tamtą kolekcją popatrzeć na tamten mój wymarzony wzór. Ale zrozumiałam, że niepotrzebnie wracam do tematu i łatwiej będzie zapomnieć odcinając się od tego.

To chyba wszystko. Dobrze to wreszcie z siebie wyrzucić, nawet jeśli tylko na anonimowych.
Softkitty1 Odpowiedz

Kup sobie ten co tak ci się podoba. Przecież można nosić dwa pierścionki.

Jawiem1210

Ale wtedy ona wyda swoje pieniążki, a nie rozdysponuje jego, a pierścionek do tanich pewnie nie należał. Helloooł!

Softkitty1

Zawsze może poprosić o ten pierścionek w ramach prezentu rocznicowego czy urodzinowego jak jej nie stać. Da się znaleźć rozwiązanie. Jak za drogi na prezent to można zamiast kilku mniejszych np rocznica, urodziny, walentynki itp dostać jeden. Co do rozdysponowania kasa to zależy od związku czy kasa wspólna, czy nie, jak to wygląda z prezentami, z fundowaniem itp.

Melancholija Odpowiedz

Szczerze? Myślę, że fajnie, że chłopak zamiast psuć intymność tego wydarzenia i pytać o Twój gust 'obcych' postanowił sam wybrać. Może myślał, że zna Cię i Twój gust skoro jesteście parą. Może warto wyciągnąć z tego jakąś lekcję? Na przykład, że warto mu więcej o sobie mówić.

paella

Ja mówiłam, wręcz trułam jaką biżuterię lubię i dostałam pierścionek w 100% różny od mojego gustu. Nie noszę, nie mogę

ohlala

@Melancholija

Ale w sumie to nie jest tak, że autorka dostała pierścionek nie w swoim guście. Problemem jest to, że się zafiksowała na punkcie konkretnej kolekcji, a chłopak jak mówisz - pierścionek wybrał sam i miał prawo o kolekcji nie wiedzieć, w końcu tego jest mnóstwo na rynku.

@paella

Przepraszam, ale moim zdaniem to okropne, że Twój partner w ogóle nie wziął pod uwagę Twojego gustu. W końcu to Ty miałaś nosić ten pierścionek... już nie mówiąc o tym, że partner powinien wiedzieć, co lubisz.

Melancholija

ohlala Może i racja. Po prostu słowa autorki, że mógł podpytać o jej gust mi się nie spodobały jak gdyby mówienie o swoim guście zarezerwowała tylko dla koleżanek i mamy.

Tosislawa

Paella
Mój kupił mi pierścionek a właściwie jego matka i siostra.
To one zadecydowały i kupiły takie tandetne coś że patrzeć na to nie mogłam
(było to bardzo dawno temu) Zacisnęłam zęby i założyłam ale nie nosiłam bo
miał taki paskudny kwiatuszek który zahaczał o wszystko.
Pózniej przerobiłam go na prosty(tłumacząc że nie mogę nosić bo-patrz wyżej)

bazienka

paella, Tosi zawsze mozna pojsc z chlopem, sprzedac/zwrocic ten paskudny i kupic taki, jaki chcesz
straszne jest, jak faceci nie biora pod uwage zdania partnerek, nawet bylo tu nie tak dawno jedno wyznanie o pierscionku, kt kupil chlop wiedzac o guscie dziewczyny- ale kupil inny bo tak

WendyWu

A ja się cieszyłam, że przy różnych okazjach mój badał mój gust :p Wiadomo, że nawet gdyby pierścionek nie trafił w mój gust, to i tak bym się zgodziła i cieszyła z tych zaręczyn, bo jednak liczy się człowiek, a nie pierścionek, ale sam fakt, że odebrałam to jako przejaw dużego starania, że sam z siebie chciał zadbać o to, żeby na pewno był taki, jaki by mi się podobał

Selevan1

Melancholja, przecież tutaj chodzi o to, że ona nie chciała wypaść na materialistkę, dlatego starała się mimochodem podrzucić chłopakowi ten pierdzionek jaki chce.

Skladanyrower

"Na przykład, że warto mu więcej o sobie mówić." ale co to zmienia ? Chłop podszedł logicznie do sprawy i nie dał się wciągnąć w tą tępą logikę, że "pierścionek zaręczynowy musi kosztować 2-3 pensje", ustalił sobie ile zamierza wydać i to zrobił. Z wyznania wręcz bije, że jej wymarzony pierścionek kosztuje o wiele więcej.

Mogę mówić tylko za siebie, ale nie ma znaczenia jak bardzo będzie mi ukochana truć dupę to nie wydam więcej niż 20% miesięcznej wypłaty na pierścionek, bo po prostu szkoda kasy. Lepiej oszczędzać na wspólne życie.

2579937

Nie twierdzę, że nie masz słuszności, ale poczytaj sobie o co chodzi w pierścionkach :) to takie zabezpieczenie z dawnych czasów dla kobiety, która nie zarabiała pieniędzy. Gdyby coś się stało mężowi albo przyszłyby ciężkie czasy, pierścionek może sprzedać i nie zostać na lodzie. Piękny symbol troski :) Teraz trochę inne czasy, ale kto wie co będzie.

Staryanonim Odpowiedz

No cóż... Ja jestem kompletne bezguście i przyznaję się do tego bez bicia. Nie mam wyczucia smaku i stylu. Z moją lepszą połówką znaliśmy się już jak "łyse konie" przed oświadczynami z uwagi na dłuższy okres chodzenia (tak się złożyło) i ona znała doskonale moje przywary.

Zaprosiłem więc moją dziewczynę do jubilera, by sama wybrała sobie pierścionek. Mało tego... pokazałem jej kilka miejsc by wybrała najlepsze na oświadczyny. Moim skromnym zdaniem, tak jest chyba lepiej niż silenie się na spontan - a znając mnie - historia byłaby jak opisana tutaj podobna.

Zdaję sobie sprawę, że to dla większości kobiet byłoby to zabiciem spontaniczności i morderstwem romantyzmu, jednakże moja dziewczyna nie miała z tym problemu. Oświadczyny wyszły wspaniale i już prawie 8 lat jesteśmy zgodnym szczęśliwym małżeństwem.

Keyle

@Staryanonim I to jest bardzo dobre podejście. Wyniknęły z niego same plusy. Moim zdaniem zorganizowanie zaręczyn jako niespodzianki może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Nie tylko pojawią się problem z trafieniem w gust, ale również dobór rozmiaru pierścionka może być problematyczny.
Ja nie miałam mieć zaręczyn. Wspólnie stwierdziliśmy, że tego nie potrzebujemy, a ja pierścionków nie mam, nie noszę i przyszła obrączka w zupełności mi wystarczy. Narzeczeństwem nazywaliśmy siebie i tak, a czasem nawet i małżeństwem bez papierka. Jednak pewnego dnia mój ukochany powiedział, że chciałby mi się oświadczyć, bo dlaczego miałoby mnie to w życiu ominąć, przecież jest to piękne wydarzenie. I zaczęliśmy chodzić do jubilerów, oglądać w internecie pierścionki. Poznał mój gust, rozmiar i już mnie więcej nie potrzebował, poszedł sam do zaufanego złotnika, żeby zrobił pierścionek według własnego pomysłu.
Wiem, że mi się spodoba, bo mniej więcej znam projekt. A zręczny i tak będą niespodzianką, bo nie znam dnia ani godziny.

bazienka

i to jest dojrzale podejscie

Feniks06

Na pewno bardziej dojrzałe podejście niż za przeproszeniem sranie żarem, że "o mój Boże, jak on mógł kupić pierścionek który mi się nie podoba. Przecież wiadomo, że to jest NAJWAŻNIEJSZE w zaręczynach".

A tak bardziej poważnie... Do mnie idea wspólnie planowanych zaręczyn kompletnie nie trafia. Chodzenie razem po jubilerach, wybieranie razem miejsca, okoliczności dla mnie rozwala cały sens. Jakby mi się dziewczyna zapierała, że chce planować zaręczyny to chyba już dla całkowitego zabicia klimatu zrobiłbym jej przelew zaręczynowy by sobie zamówiła pierścionek przez internet ;) wspólnie planować to się powinno wesele a zaręczyny to powinna być inicjatywa faceta. A to że czasem wyjdzie nie idealnie... hmmm... Nie to jest najważniejsze.

Staryanonim

@Feniks06 Moja dziewczyna się w żaden sposób nie zapierała. Jak pisałem wcześniej, moje poczucie estetyki itd. jest takie a nie inne i sam zaproponowałem wybór pierścionka i miejsca oświadczyn. Po prostu chciałem by ten dzień dla niej był wyjątkowy i w takiej otoczce o jakiej zawsze marzyła. Jeszcze raz podkreślam, że sam z uwagi na moje ograniczenia nie byłbym w stanie tak tego zorganizować. A skoro jej nie zależało na niespodziance, to czemu miałbym nie skorzystać? Wyszło wspaniale i to dla mnie jest najważniejsze.

Feniks06

@staryanonim może to nie wybrzmiało alr nie piłem bezpośrednio do Ciebie. Fakt... Twoje podejście z mojego punktu widzenia kompletnie zabija klimat fajnych zaręczyn wg mnie ale co kto lubi. Nic mi do tego. Ja tak się wypowiedziałem bardziej na temat tych dziewczyn które sobie wysnily jakiś scenariusz i ma być dokładnie tak jak one chcą. Czyli przykład autorki wyznania która choć wie, że to bez sensu to nie może przeżyć tego że był pierścionek inny niż chciała.

Być może tak mówię przez pryzmat własnych doświadczeń gdzie kolega najpierw chodził z dziewczyną szukając pierścionka, potem milion rozmów w jakich okolicznościach ma być az w końcu dziewczyna zadecydowała, że najbardziej to chce przy rodzicach w wigilię. I znowu... Nic mi do tego ale dla mnie umawianie się na zasadzie "to wybierz sobie pierścionek jaki chcesz a potem tak jak jak chcesz pojedziemy 24 grudnia do Twoich rodziców i o 17 jak będzie dzielenie się opłatkiem to ja Ci się oświadczę." właśnie, zabija wyjatkowść tego dnia. Równie fajne jak danie komuś kasy by sobie sam kupił prezent.

Edyta922 Odpowiedz

Nie ogarniam jak można tak się dąsać. Facet dołożył starań żeby było Ci miło, pierścionek to jest symbol miłości. Jak Ci się podoba tamten to go sobie kup i po sprawie.

bazienka

pol biedy, ze prosty, z niewielkim oczkiem, klasyczny, a nie bazarowe badziewie ;)

Feniks06

A może są ludzie którzy lubią ten styl bazarowy nasza wyrocznio ;)

PrawieTakSamo

Próbuje sobie wyobrazić to bazarowe badziewie, ale nie umiem. Bazienka, wyjaśnisz?

Inetta

Przecież ona się nie dąsa. Chowa swoje żale "wewnątrz", a emocji przecież nie zmieni tak o

Eme

PrawieTakSamo - od razu pomyślałam o klasyku tandetnego stylu w formie "rosyjskiego złota". Nie wiadomo za bardzo, jaki to kolor, już na pierwszy rzut oka słaba jakość. Oczko pewnie jeszcze czerwone, jakby całość nie prezentowała się już wystarczająco kiepsko. Całość ewidentnie oszukana.

MagicPower Odpowiedz

Co za "problemy" 🤦‍♂️

bazienka

pierwszego swiata ;p

JanekSnieg Odpowiedz

Podzielę się moim "lifehackiem". W pierwszym roku związku, kiedy w ogóle nie myśli się jeszcze o zaręczynach, niezobowiązująco można pokazać facetowi co się której podoba. Najlepiej na jakimś portalu czy mailu wysłać kilka zdjęć czy linków i więcej nie wracać do tematu. Po kilku latach sprytniejszy chłopak wróci do tamtych zdjęć i wybierze coś dokładnie w gust dziewczyny, nie psując niespodzianki i nie pytając nikogo o zdanie.

golfiki

Wydaje mi się, że nawet ten „sprytniejszy chłopak” zapomniałby o tym, że dziewczyna x lat temu wysłała mu zdjęcie jakiegoś tam pierścionka...

Knbvcxs

Mój mąż na początku związku podpytał mnie o rozmiar pierścionka. Potem już tylko obserwował jakie noszę i po kilku latach trafił idealnie z wyborem zaręczynowego zachowując niespodziankę.

agathe

A mnie mój chłopak zapytał, jakie mi się podobają, wspólnie obejrzeliśmy kilkanaście stron w internecie, wybrałam kilka takich, które na pewno by mi się spodobały, i zostawiłam resztę jemu. W ten sposób nadal będę miała niespodziankę (bo to on ostatecznie wybiera) i na pewno mi się spodoba.

ZapachZimy Odpowiedz

Ja upatrzyłam sobie i poprosiłam o konkretny model. Facet chciał kupić sztampowy pierścionek zaręczynowy z oczkiem/diamencikiem. Powiedziałam wprost, że to zupełnie nie w moim stylu i że nie będę go nosić. Podarował mi ten wybrany przeze mnie. Komunikacja i szczerość pogają uniknąć wielu rozczarowań i generalnie ułatwiają życie.

Anonimus85 Odpowiedz

Było nie włączać incognito, tylko odpalać go kilka razy dziennie i dodać gdzieś jeszcze do zakładek.

Angelunia1234 Odpowiedz

Twierdzisz że pierścionek zaręczynowy będziesz nosiła przez resztę życia. Powiem szczerze że też tak myślałam z początku jak dostałam swój pierścionek zaręczynowy mimo że mi się podobał to po ślubie zamieniłam go na obrączkę

Magenta

To nie wiedziałam, że obrączka przeszkadza w noszeniu pierścionka zaręczynowego. Wystarczy zaręczynowy przełożyć na drugą rękę, albo nosić razem z obrączką 🤷‍♀️

Angelunia1234

No u mnie akurat zdjęcie pierścionka zaręczynowego było potrzebne ponieważ po ponad 10 latach zaręczyn miałam trochę grubsze palce i zwyczajnie ten zaręczynowy był za mały 😁

Selevan1

Było się nie paść.

Angelunia1234

@Selevan1 tak to bywa przy dwójce dzieci ale to już inna historia

Nah12345 Odpowiedz

Postaraj się traktować pierścionek jako symbol jego miłości. Może uda ci się wyzbyć tego żalu.

Zobacz więcej komentarzy (17)
Dodaj anonimowe wyznanie