#EsQcL
Ta starsza dobrotliwa pani została niedawno zastąpiona młodą, energiczną, pewną siebie i zadziorną feministką. W dodatku mocno wojującą. Sama się chwaliła, jak bierze udział w marszach, a niekiedy przemawia do mikrofonu, zagrzewając inne silne, niezależne kobiety do walki z przemocowym patriarchatem. Po okresie próbnym, jak już dostała umowę na stale, zupełnie jej odbiło. Stwierdziła mianowicie, że ona zrobi porządek u nas w firmie i skończy się wyzyskiwanie kobiet. Popatrzyliśmy po sobie, pokręciliśmy kółka na głowie i rozeszliśmy się, bo co tu gadać.
Dziś wypisywali wodę. Niby wiosna, niby kwiecień dopiero, a jednak słońce potrafi przygrzać przez szybę. Zadzwonił telefon. Odebrałem, bo miałem akurat najbliżej. Zgłosiła się nasza wojująca feministka i tak po prostu oznajmiła: „Chłopaki, jest woda do zabrania z magazynu”. Nie żadne „proszę”, nie żadne „czy zechcielibyście mi pomóc”, tylko suche oznajmienie faktu, że wózek już czeka pod magazynem i trzeba go załadować. Odparłem taktownie, że chyba pomyliła numery. Że dodzwoniła się na dział mechaniczny, a ja jestem tokarzem i nie zajmuję się wodą. Nikt z nas się nie zajmuje. Po czym odłożyłem słuchawkę na widełki.
To nie jest złośliwość z mojej strony. Ja po prostu nie chcę przemocowo rugować koleżanki z jej obowiązków. Wszak byłaby to dyskryminacja ze względu na płeć. Wszak ona walczy właśnie o równouprawnienie. Staram się zatem dostosować do jej celów.
Gdybyś napisał to wyznanie w normalny sposób, to naprawdę mogłabym uwierzyć że taka sytuacja miała miejsce. Niestety wszystko jest tu tak tendencyjne, że czuć marną prowokację na kilometr.
I co,? Wg ciebie to nie mogło się wydarzyć? Oznajmiam: jest to jak najbardziej realistyczne.
Naucz się czytać ze zrozumieniem zanim zaczniesz mi coś oznajmiać. Tak, ta sytuacja jest jak najbardziej realistyczna, co zaznaczyłam w pierwszym zdaniu. Jednak sposób napisania tego wyznania wskazuje na to że wcale nie przydarzyła się autorowi, tylko wymyślił ją sobie żeby pokazać jak głupie są "wojujące feministki".
A później się obudziłes
A ty się zesrałaś.
Zaskakująco skutecznym sposobem na sprowadzenie femi-nazistki na ziemię, jest danie jej dokładnie tego, czego mówi że chce.
Mhm, dziewczyna przyszła na pozycję kogoś w rodzaju sprzątaczki lub innej niskiej i od razu zaczęła próby rozstawiania was po kątach. Na jednorożcu też jeździ?
A co w tym dziwnego? Malo jest osob, ktore mysla, ze sa krolowymi Anglii? U mnie na magazynie tez byla taka jedna, ktora po 3 dniach pracy zaczela mowic innym co maja robic. Ba, ona zaczela managerom mowic, co oni maja robic, gdzie nie miala zielonego pojecia o ich pracy.
@JodiPicoult
Tak, mało. Jeżeli wierzysz, że ludzie na niskich pozycjach ciągle tak kozaczą to żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.
Weź wymyśl coś ciekawszego, bo to już jest nudne. Szkoda czasu na czytanie.
Ja taką jedną wytresowałem w inny sposób: codziennie w pracy otwierałem jej drzwi i ustępowałem drogi. Ona ryczy na mnie, że czy mam ją za kogoś gorszego, niedorozwiniętego czy inwalidkę, że nie może sobie sama drzwi otworzyć? A ja wtedy z uśmiechem pytam się jej, czy ona naprawdę uważa, jak sama własnie powiedziała, że inwalidzi i osoby sprawne umysłowo inaczej są gorsze? I czy nie wstydzi się takich poglądów? I czy na tym tle jej wywrzaskiwane feministyczne hasła nie są raczej obłudne? Zamknęła ryjka i od tej pory nie ma już problemów z przyjmowaniem męskich gestów "dżentelmeńskości".
@elbatory - Podaję Ci instrukcję: głęboki wdech... chwila bezdechu... i wyyydech... I znowy głęboki wdech... chwila bezdechu... i wyyydech... Pomogło? Już emocyjki odeszły?
@ingselentall
Po tym Twoim wdech-wydech, kawał mi się przypomniał.
Blondynka przyszła do fryzjera ze słuchawkami na uszach i nie pozwalała sobie ich ściągnąć do strzyżenia. Jednak fryzjer niechcący zahaczył o te słuchawki - spadły na podłogę. Blondynka zakrztusiła się, złapała za szyję, upadła bez tchu. Fryzjer podniósł słuchawki, przyłożył do ucha, a tam: - Wdech... wydech... wdech... wydech... -
A to nie można po prostu kulturalnie uszanować, że ktoś nie chce aby mu otwierać drzwi? Pomijam już fakt, że problem mają z tym tylko kobiety z bajek na prawicowych stronach.
@Gosik: "A to nie można po prostu kulturalnie uszanować, że ktoś nie chce aby mu otwierać drzwi?" - nie, nie można. Ta sama "feministka", kiedy było jej tak wygodnie, domagała się innego traktowania, "bo ja jestem KOBIETOM!". Wytresowałem więc tę kobietę, że w pakiecie "bycie KOBIETOM" jest też zawarte przyjmowanie - bez durnych ideologicznych fochów - pewnych form męskiej grzeczności.
"problem mają z tym tylko kobiety z bajek na prawicowych stronach" - przysięgam, że też tam myślałem, nie wierzyłem, że ktoś może być tak głupi z zaślepienia ideologicznymi hasełkami. A jednak!
O, już feminazi zaczynają szczekać :D
A incele dalej wymyślają słabe historyjki.
"Incele". Jak pojawia sie kolejna historyjka o zlym facecie to tez wyzywasz od incelek?
Poza tym traktowanie braku seksu jako zarzutu jest na poziomie gimnazjum ale feministki widac zatrzymaly sie na tym poziomie.
W dzisiejszych czasach, gdzie aż roi się od lewoskrętnych aktywiszczów, ta historia może być niestety prawdziwa.
Ciekawe czy te same osoby ktore pisza ze to wyznanie to bajki tak samo reaguja na kolejne wyznanie o zlych katolikach/facetach etc.