#1ZSUJ
Była pewna dziewczyna, która po niespełna tygodniu i raptem trzech spotkaniach w pracy nazwała swojego nowego kotka imieniem... pochodzącym od mojego nazwiska, bo jak się z czasem okazało, już wtedy była pewna, że zostaniemy parą i to będzie nasz wspólny kot.
I wiecie co? Skubana miała rację.
Właśnie szukam prezentu na naszą rocznicę.
A w jaki sposób ta historia miałaby świadczyć o miłości od pierwszego wejrzenia? To po prostu zauroczenie i pociąg, które widocznie z czasem przekształciły się w miłość, jak tysiące podobnych związków.
Jeszcze jest opcja, że laska jest psycholem, a typek się wciąż nie zorientował
Ej, nie pisz mu tak. Pozwól żeby czuł że on i ona to jedyna taka para na świecie.
Nie słuchaj elbatory, jesteście jedyni w swoim rodzaju❤️❤️❤️❤️
Od pierwszego wejrzenia jest zauroczenie, nie miłość. Miłość pojawia się dopiero, gdy poznasz człowieka, a nie jak po prostu spodoba Ci się z wyglądu.
Nie wiem czemu ale dla mnie ma to jakiś taki creepy vibe...
Mam wrażenie, że miłość od pierwszego wejrzenia wymyślono na potrzeby bajek, żeby uprościć fabuły. Dajcie spokój, nawet zakochać jest się ciężko od pierwszego wejrzenia chyba, że ktoś jest tak płytki, że sam wygląd mu wystarczy i nie potrzebuje nawet poznać drugiej osoby, żeby coś do niej poczuć.
Też tak miałem. Ale po dwóch miesiącach jej się odwidzialo.