#zGNg1
Ona nawet w nocy przyjdzie do nas do pokoju, kiedy śpimy, aby zamknąć okno. Sprawdzić, czy nasza mała córeczka śpi. No bardzo mnie to denerwuje. Nie mówiąc również o złotych radach wychowawczych co powinniśmy kupić, a co jest bez sensu, że lepsze by to było czy tamto. Jest mi troszeczkę nieprzyjemnie z faktem, że każda decyzja jaką chcemy podjąć z mężem kończy się komentarzem i doradzaniem, o które nie proszę. Pomoc pomocą, ale kiedy sama jej potrzebuję i sama poproszę. A komentowanie tego, co robię, co dzieciom kupuję, nie jest dla mnie przyjemne.
Mój mąż ma świetny kontakt z rodzicami i jest z nimi blisko w porównaniu do mnie i moich rodziców. I nie potrafię mu jakoś tego powiedzieć, żeby nie urazić jego, szczególnie kiedy teraz jego tata choruje. Na dodatek nawet sama obiadu nie mogę zrobić, bo jak mówię, że chcę iść do sklepu i chcę coś ugotować dla starszego dziecka i siebie, gdzie cały dzień siedzę w domu prócz wyjść na spacer, to słyszę, że w lodówce mam to i mam to odgrzać czy też nie robić, bo w zamrażalniku można coś rozmrozić i zjeść. Gdzie jednak świeży obiad dla dziecka to coś na pewno lepszego. Poza tym jestem w małżeństwie od niespełna roku i nie wypada mi mówić takich rzeczy do teściowej na głos. Co mam zrobić?
Nie powiesz teraz, to za rok będziesz rozważała rozwód, z zupełnie zjechaną psychiką.
Stawiaj granice od początku relacji. Nie jesteś dzieckiem, jesteś dorosłą kobietą, odpowiedzialną za siebie i swoją rodzinę. Nikt Cię nie powinien traktować jak małe dziecko. Przeprowadziliście się, żeby pomóc teściom. Pomóc. Nie żyć na warunkach teściowej.
Oczywiście że ci wypada! Masz prawo mieć swoje zdanie. Nie masz też obowiązku zajmować się teściem.
Mam pytanie. Dlaczego nie zrobisz zakupów wracając ze spaceru/idąc na niego) wyskakując do sklepu kiedy dzieci śpią o ile starszy syn śpi po południu?
Czy mąż widzi co się dzieje i czy wie o tym jak bardzo ci to przeszkadza?
Jeśli tak to dlaczego cię nie wspiera? Jeśli nie, bo nie przyjdzie mu do głowy że może ci to przeszkadzać, to mu to powiedz.
Co to w ogóle znaczy że ktoś w nocy wchodzi do WASZEGO pokoju żeby zamknąć WAM okno?
Nawet jeśli to ich dom, to użyczyli wam go w zamian za pomoc w opiece nad teściem.
1. Porozmawiaj z mężem
2. Zajrzyjcie umowę NA PIŚMIE co do UŻYCZENIA DOMU w zamian za opiekę. Z zastrzeżeniem NA PIŚMIE że teściowa nie będzie się wtrącać. Jak nie to wy poszukajcie mieszkania a teściowa opiekunki do teścia. Będzie ją to kosztować parę tysięcy miesięcznie. Trudno. Jeśli nie umie uszanować waszej prywatności to jaj problem. Jeśli mąż stanie po jej stronie,to czy masz możliwość wyprowadzki z dziećmi gdzieś, np do swoich rodziców?
Musisz postawić granicę, niezależnie od stanu teścia. Nie jesteś darmową służąca ani popychadłem.
Powodzenia.
Nie wypada? Serio? I dasz ustawiać sobie całe życie Twoje i Twojej rodziny, bo nie wypada mówić takich rzeczy do teściowej na głos? Postaw się teściowej. Powie Ci, że masz coś ugotować? Idź na zakupy i ugotuj coś na co Ty masz ochotę. Teściowa doradza? Olej jej rady i zrób to co Ty uważasz. Nie bądź posłuszną synową, bo za jakiś czas się obudzisz i zdasz sobie sprawę, że o wszystkim w Twoim życiu decyduje teściowa, a wtedy odwrócić to będzie bardzo ciężko.
Nie wypada też aby tezciowa wtrącała się we wszystko, a jednak to robi. Ale to jest o tyle zrozumiałe, że kobiety są bardzo terytorialne i źle znoszą obecność innej kobiety na swoim terytorium.
Wszystko już tu zostało powiedziane w komentarzach. Postaw granice, im szybciej to zrobisz, tym lepiej. I porozmawiaj z mężem, wytłumacz, co ci przeszkadza. Mam nadzieję że stanie po twojej stronie.
I co to za włażenie wam do sypialni w nocy?! Gdzie tu prywatność?
Co masz zrobic?
Jak dorosla osoba porozmawiac i z mezem i z tesciowa.
Wyprowadzić się bo będzie coraz gorzej