#1gDTK
JA: [...] No i wiesz, on wtedy zaczął marszczyć Freda.
ANIA: Marszczyć Freda?
JA: Tak.
ANIA: Co to znaczy?
JA: Ha, ha, Ania, no co ty, walić konia, gruchę.
ANIA: Co?
JA: Trzepać kapucyna?
ANIA: ???
JA: No masturbacja.
Nie byłam zdolna uwierzyć, że jakakolwiek 19-letnia kobieta nie wie co to masturbacja. Przecież każdy "przebywa" ze swoim ciałem, każdy je wcześniej lub później "poznaje", a na pewno choć raz komukolwiek wyskoczyła "brzydka" reklama z nagością. Miała dostęp do internetu i telewizji, nie raz na pewno spotkała się z takim określeniem.
ANIA: Ale co to jest?
JA: Ania, no weź... No to jest jak chłopak lub dziewczyna robi sobie, że jest... no tak dobrze.
Nie miałam pojęcia do tamtej chwili, że wytłumaczenie komuś słowa MASTURBACJA jest takie trudne. Nie należała do osób, które by wkręcały kogokolwiek. Na przystanku niektóre dzieciaki, te, które się przysłuchiwały, zaczęły krzyczeć coś w stylu:
- ANIA, ANIA, CO SIĘ NIGDY NIE RU**AŁA!
Reakcja Ani - "Nie robiłam nigdy czego?".
Byłam bardziej zawstydzona i zmieszana niż ona sama.
No dobra, to trochę dziwne, żeby dziewiętnastoletnia dziewczyna nie wiedziała co to znaczy. Ale z drugiej strony... Kiedy piosenka "Bogini seksu" była na topie, a ja byłam małą dziewczynką, nie wiedziałam co to znaczy "mokra na wejściu" i pytałam o to wszystkich z rodziny. Odpowiadali mi tylko "dowiesz się w swoim czasie".
Olśnienia dostałam jakoś mniej więcej w wieku dziewczyny z wyznania.
Moja przyjaciółka to taka Ania. I jakoś żyjemy. Bywa.
To brzmi jakbyś twierdził „Ehh no trudno, istnieją ludzie, którzy się nie masturbują, eh”
Nie, to tak nie brzmi.
Nawet bardzo tak nie brzmi.
Nawet jeszcze bardziej tak nie brzmi.
(☉_☉)
*trzyma* ciszej bo mamę obudzisz
(╯°□°)╯︵ ┻━┻
Odstaw ten stół ლ(ಠ—ಠლ)
I takie ,,Co tu się właśnie odjebało?"
@Klaszczejajami za głośno klaskał nimi to je przytrzymałem a ktoś wywrócił stół więc kazałem mu go odstawić.
To tyle.
Już, spokojnie. Odłożę za Ciebie ┬──┬◡ノ(° -°ノ)
Dziękować
=(^•ω•^)=
A ona wie skąd się biorą dzieci?
Yyy.. z brzucha (wiem że skądś indziej ale chciałam udać Anię)
O tym jak człowiek się rozmnaża uczą w szkole na biologii. I to, że ktoś nie wie czym jest masturbacja nie oznacza, że nie chodził na biologię.
Maxe, wskaż mi, w dowolnym podreczniku używanym w szkolach na biologii, rozdział o masturbacji. Jak już to taki temat na wdż, ale wszyscy wiemy, jak to wygląda w praktyce...
Maxe w mojej szkole tego nie uczyli, w szkole moich znajomych i znajomych znajomych również.
Horkusie, proszę przeczytaj mój komentarz raz jeszcze i weź pod uwagę, że jest on odpowiedzią na komentarz "lubiedaktyle" a nie na wyznanie. Stwierdziłam, że na biologii uczą o rozmnażaniu więc jeżeli autorka uczęszczała na te lekcje to wie skąd biorą się dzieci.
Nie wspominałam nic o tym jakoby na tych lekcjach uczyli o masturbacji.
Moja pomyłka 😅 Z rozpędu przeczytałam w Twoim komentarzu: "Jak ktoś nie wie czym jest masturbacja, to oznacza, że nie chodził na biologię". To trzecie "nie" w zdaniu mi gdzieś uciekło :)
Ile razy na anonimowych było "miałam 8lat, mój tatuś/wujek/sąsiad dotykał mnie w tych miejscach". Im wcześniej się uczy o takich rzeczach, tym lepiej. Oczywiście mając 19 lat Ania wie, że nikt jej dotknąć nie może, ale co taka Ania myśli mając 6-8 lat? A gdyby właśnie przez tę kompletną ignorancję ze strony rodziców, ktoś zaczął Anię dotykać, a ona nawet nie byłaby świadoma, że to złe? 😤
@C2U jako autorka, nie rozumiem twojego pytania lol :-)
Co? Porównujesz wiedzę o masturbacji do wiedzy o molestowaniu?
W tym komentarzu autorka za nikogo się nie podała.
Sebastian001 - to w dużej mierze jest ta sama wiedza: wiedza o tym, że nasze ciało należy do nas i tylko do nas. Że nikt nie ma prawa dotknąć go bez naszej zgody, a sami mamy prawo zrobić z nim co nam się tylko podoba (o ile nie robimy sobie przy tym krzywdy) i od masturbacji nie oślepniemy, nie oszalejemy i nie wyrosną nam włosy na rękach.
A może ona dobrze wiedziała co to znaczy tylko udawała głupią, żeby się nie okazało, że nie jest taka święta;d
Witamy w XXI wie... Czekaj co
Hah, nieźle
No ok, ale co to ma wspólnego z tym, że jest osobą wierzącą? I proszę, nie wmawiajcie mi, że osoby wierzące zamykaja się na cały świat, nic do nich nie dociera i to tylko przez to, że Bóg jest dla nich ważny. Nawet w rachunku sumienia (takim w książeczce do bierzmowania) jest pytanie o masturbację. Jej niewiedza raczej nie była powiązana z religią
Oczywiście, że nikt nie generalizuje. Jednakże obserwacje otaczającego świata wskazują na to, że osoby wychowywane przez katonazioli wykazują dużą niewiedzę w kwestiach seksualności.
(A ten komentarz nie sugeruje wszystkich).
Wiele osób silnie wierzących ma braki w tej kwestii, to nie jest wmawianie, tylko obserwacja.
Jej niewiedza nie pochodzi z jej wiary, tylko wiary jej rodziców.
Myślalam troche o tym wyznaniu i przpomnialo mi sie, że w 5, czy 6 klasie na wdż zapytałam co to "masturbacja". Pani sie zawstydziła i stwierdziła, że nie może mi powiedzieć (to nie była katechetka). Dowiedzialam sie sama z książek :/
Sposób twojego tłumaczenia też nie był zbyt mądry
Autorka była w szoku, to wiele tłumaczy 😏
To koleżance miała to tłumaczyć z jakimiś medycznymi terminami?