#1mnBX
Oczywiście wyszło jak zawsze.
1. Mnie i męża nie interesowały prezenty i wszelkie koperty. Oczywiście było nam miło, ale uznaliśmy, że w tym dniu ważniejsi się goście i zabawa, więc wszystko odkładaliśmy na jeden stolik. Co zrobiły dzieci? Dorwały się do tego, rozszarpały i wytaplały w jedzeniu.
2. Wujkom nagle odbiło i zaczęli robić konkursy „kto więcej wypije”, a potem pijani chodzili po sali i obłapiali kobiety.
3. Dzieci olewały wszelkie zabawy dla nich, kręciły się pod nogami, rozwalały jedzenie, płakały, szarpały. Jedno dorwało alkohol, a jego matka pretensje miała do nas.
4. Żenujące disco polo pozostało żenującym disco polo i nie potrafiłam zatańczyć.
5. Wujkowie się pobili. Skończyło się wyzwaniem karetki.
6. Ktoś rozpuścił plotkę o tym, że ja i mąż wzięliśmy ślub tylko dlatego, że spodziewamy się dziecka, więc od razu starsza część rodziny zaczęła szeptać, jaka to ja nie jestem (nie, nie spodziewamy się dziecka).
7. Gdy o trzeciej w nocy postanowiliśmy skrócić imprezę okazało się, że niektórzy goście nie chcą wyjść z restauracji – ktoś poszarpał kelnera, a ktoś zarzygał połowę sali.
Minęło pół roku. Rodzina dalej nie potrafi zrozumieć, czemu się do nich nie odzywamy i wydzwaniają do nas albo gdy nas spotykają, zaczynają zaczynają mówić, że mój mąż to straszny buc, a ja nie lepsza – i że to my zepsuliśmy im wesele.
czyli już wiesz kogo unikać a skoro wam się to udaje to robicie to dobrze
Trochę nieodpowiedzialne zostawiać koperty i prezenty na stoliku. Trzeba było gdzieś schować. Dzieci jak to dzieci często na takich imprezach biegają, bawią się albo po prostu są zmęczone i płaczą.
Bawią się olewając zabawy dla nich, kręcąc się pod nogami, rozwalając jedzenie, taplają w tym jedzeniu prezenty, które rozwaliły? A nawet mogą dorwać alkohol jak jedno dziecko z wyznania? Koperty i prezenty rzeczywiście mogli schować, ale przecież nie mogli schować jedzenia na swoim weselu. Rodzice są od tego, żeby pilnować dzieci, a nie pozwalać im zachowywać się jak dzicz.
I dlatego dzieci nie zaprasza się na wesele.
Właśnie, wesele to nie miejsce dla dzieci.
To po co je zabierać skoro są zmęczone i płaczą? Albo się ich nie zabiera albo się je zabiera po godzinie albo 2 żeby reszta się mogła w spokoju bawić. Nie mówiąc o tym, że zabranie dzieci na wesele nie zmienia faktu, że nadal to rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci. A dziecko które się dorwało do alkoholu mogło wylądował w szpitalu z zatruciem alkoholowym a rodzice mogli skończyć ze sprawą w sądzie.
Tak szczerze mówiąc masz po prostu patologię w rodzinie. Radziłabym trzymać się z daleka od takiej rodziny, zwłaszcza mając dzieci, bo skoro wujkowie jak sobie popiją nie umieją trzymać rąk przy sobie to nie masz żadnej gwarancji, że jak nie będzie dorosłych kobiet do molestowania to nie będą molestować dzieci w zamian.