#1mnBX

Kierowana różnymi wyznaniami i rodzinnymi historiami, postanowiłam, że na weselu zignoruję to, czego ja chcę i zajmę się gośćmi. Mąż, który również miał niezbyt przyjemne doświadczenia, natychmiast się zgodził i stwierdził, że imprezę "w naszym stylu" możemy zrobić kilka dni później i dla mniejszego grona.

Dzieci w naszej rodzinie zawsze uchodziły za grzeczne, a dorośli za rozważnych i normalnych, więc ja i mój mąż liczyliśmy na to, że w trakcie wesela wyluzujemy i ten jeden raz zatańczymy do disco polo, wypijemy trochę wina, pokiwamy głową na kolejne opowieści o cudownych dzieciach i wszyscy będziemy to dobrze wspominać.
Oczywiście wyszło, jak zawsze.

1. Mnie i męża nie interesowały prezenty i wszelkie koperty. Oczywiście było nam miło, ale uznaliśmy, że w tym dniu ważniejsi się goście i zabawa, więc wszystko odkładaliśmy na jeden stolik. Co więc zrobiły dzieci? Dorwały się do tego, rozszarpały i wytaplały w jedzeniu.
2. Wujkom nagle odbiło i zaczęli robić konkursy "kto więcej wypije", a potem pijani chodzili po sali i macali kobiety. Dowiedziałam się o tym, gdy sama zostałam zmacana.
3. Dzieci olewały wszelkie zabawy dla nich, kręciły się pod nogami, rozwalały jedzenie, płakały, szarpały. Jedno dorwało alkoholu, a jego matka od razu z pretensjami podeszła do mojego męża i go spoliczkowała.
4. Ostatecznie żenujące disco polo pozostało żenującym disco polo i nie potrafiłam zatańczyć.
5. Wujkowie się pobili. Skończyło się wyzwaniem karetki.
6. Ostatecznie i mi się oberwało, bo pijana kuzynka stwierdziła, że moja suknia jest ładniejsza od tej, którą ona miała. Byłam tak zaskoczona jej wybuchem, że dopiero, gdy zaczęła mi lecieć krew z nosa zorientowałam się, że leżę na ziemi, a wcześniej wspomniana kuzyna rzyga na moją sukienkę.
7. Ktoś rozpuścił plotkę o tym, że ja i mąż wzięliśmy ślub, bo spodziewamy się dziecka, więc od razu starsza część rodziny zaczęła szeptać, jaką to ja jestem dziwką.
Nie, nie spodziewamy się dziecka. Nie lubimy dzieci, a mąż dodatkowo jest aseksualny.
8. Po ogarnięciu szpitala i wielu awanturach okazało się, że niektórzy goście dalej nie chcą wyjść z restauracji, ktoś pobił kelnera, a inni zarzygali połowę sali.

Minęło pół roku. Rodzina dalej nie potrafi zrozumieć, czemu się do nich nie odzywamy i codziennie wydzwaniają do nas, albo gdy nas spotykają, zaczynają zaczynają mówić, że mój mąż to straszny buc, a ja nie lepsza i że to my zepsuliśmy im wesele.
sinusoidazemniejest Odpowiedz

Dlatego nie rozumiem idei spraszania całej rodziny i radochy z tego, że wszyscy się upijają i tłuką szyby...
Współczuję Autorko :c

Pichos Odpowiedz

Pochodzę ze wsi, tam wesela robi sie na 200-300 odob, do tego na dwa dni i nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem. Jest normalnie, jedni tańczą, drudzy jedzą, inni piją, jak ktoś za dużo wypije to po prostu idzie do domu spać i nie robi żadnych awantur. Dzieci tańczą, bawią sie balkonami i nie sprawiają żadnych problemów. Nie rozumiem jak można się tak zachowywać.

NWP

Też pochodzę ze wsi i NIGDY nie spotkałam się z tak wielkim weselem, a na wielu byłam i o wielu słyszałam. Max to 100-120 osób więc nie wiem gdzie Ty takie wesela masz 😃 i nie jest to żaden hejt, tylko w moim stronach te wielkie wesela to już przeżytek...

Pichos

Może i przeżytek ale to rodzice płacą za wesele(taka tradycja, wstyd żeby było inaczej) więc zapraszają całą rodzinę, ciotki, stryjenki, których np ja nie znam ale one kiedyś prosiły rodziców na ich wesela. Sąsiadów po 5 domów w każdą stronę... Masakra ale cieżko przekonać starszych ludzi, wychowanych tylko na wsi, że może być inaczej;)

Nieogarniajaca

To jak te dzieci bawią się balkonami?

WolfsRain

@NWP Ja też mieszkam we wsi i jeśli wesele odbywało się w rodzinie od strony taty, to wtedy ZAWSZE było dużo gości, możliwe że nawet 300, dlatego że mój tata ma 4 dorosłe siostry i 6 dorosłych braci, a on sam jest 11.
Ps. Niektórzy już wnuki mają.

Pichos

@Nieogarniajaca, żeby nie było nudno na tych weselach to telefon zmienił balony na balkony, trochę adrenaliny dzieciom nie zaszkodzi;)

zakretas123

Macie normalne rodziny.

Mandragora13

Też jestem ze wsi i pierwszy raz słyszę żeby były tam wesela dwu dniowe .

cherryblue

U nas też są dwudniowe. Sobota wesele, niedziela poprawiny ;) co prawda teraz rzadziej, często poprawiny są np w domu w mniejszym gronie, ale są. I są też duże. 100 osób to taka normalna liczba. Ale też o takich awanturach nie słyszałam. A byłam na niejednym.

xxxAWiks

@NWP, też mieszkam na wsi i tak zdarzają się takie duze wesela, ale zazwyczaj na 300 zaproszonych przychodzi ok. 240. Jeszce kilka lat temu takke duże wesela zdarzały sie częściej teraz ludzie robią mniejsze iw w sumie dobrze po po co spraszac rodzinę której nie widziało sie nigdy na oczy. 2 dniowe wesela na południu polski to tez normalka. 1 dzien to ślub, a 2 zazwyczaj poprawiny i impreza jest już krótsza bo trwa do ok. 2 w nocy

Ruda9027 Odpowiedz

Ja zrobiłam bardziej obiad po ślubie cywilnym i też nasłuchałam się, że muzyka była za cicho (a mówiłam, że tańców nie będzie tylko posiedzimy, zjemy i tyle), jedzenia na talerzu było mało (tak "mało", że prawie nikt nie zjadł ciast), że na sali za gorąco (był taki upał, że klima nie dawala rade) i fotograf amator( przyjaciel męża, robi piękne zdjęcia ale no cóż jak to nie z jakiegoś salonu)... przyszliśmy do domu tak naprawdę mega zdołowani, miał być najpiękniejszy, najbardziej radosny a poczuliśmy się wręcz obrażeni i zignorowani bo włożyliśmy w te przygotowania mnóstwo czasu i trudu

FoxyLadie

Tyle się nasłuchałam negatywnych opowiadań o weselach... znacznie więcej, niż dobrych. Chyba dalej nie mam zamiaru brać ewentualnie ślubu, bo moja rodzina to w dużej części tacy weselni tradycjonaliści ;-) A już jakbym powiedziała, że bez dzieci, to nikt by nie przyszedł :-D

mordimer0madderdin

Mój brat miał cudowne wesele, dwa dni zabawy do rana, gości około 200, muzyka taka, żeby każdy mógł się pobawić, czyli po prostu różnorodna (swoją drogą, autorka też mogła wpaść na to, że to, iż niektórzy chcą się bawić przy disco polo nie oznacza, że to musi być JEDYNY rodzaj muzyki na weselu), alkohol był też różnorodny i kto chciał to pił, a kto nie chciał to nie pił, ludzie upili się mniej lub więcej, ale nikt się nie bił, nikt nie rzygał, nikt się nie awanturował. Dodatkowo nad salą weselną był hotel i brat i bratowa wynajęli kilka pokoi na wszelki wypadek, gdyby ktoś upił się za bardzo lub chciał odpocząć. Do dzieci była grupa animatorów, przygotowali świetne zabawy, konkursy, malowanie twarzy i dzieciaki nie chciały się oderwać, więc właściwe po sali nie biegały. Nie wiem czy to ja mam normalną rodzinę, czy po prostu jak się postara, to można przygotować wesele z klasą, pomimo wielu gości;)

fatamy Odpowiedz

I właśnie dlatego o moim ślubie prawie nikt ze znajomych nie wiedział, tylko najbliższa rodzina, razem było nas 10 osób :)

Arszenik Odpowiedz

Gorzej niż w "Weselu" Smarzowskiego. Mało prawdopodobnie to wszystko brzmi, ale trochę pojebow po tym świecie chodzi, więc jestem w stanie to uwierzyć. Bardzo Wam współczuję tego dnia i chorej rodziny. Teraz już wiesz, że nie warto robić coś "pod kogoś", a tylko i wyłącznie dla siebie.

Kuudere Odpowiedz

Z całego wyznania najbardziej zaintrygowała mnie aseksualność twojego męża.

Macieksto

pewnie najzwyczajniej spodobala mu sie jako partnerka ale nic w niej go nie podnieca

GwiazdkaAngel

Aseksualność nie zawsze oznacza niezdolność do stosunku. Owszem, niektórzy się brzydzą, ale niektórzy zwyczajnie nie potrzebują seksu, jeśli druga strona nie ma wysokiego zapotrzebowania, aseksualność nie jest żadną przeszkodą, raz na jakiś czas ace może się poświęcić i zaspokoić partnera/partnerkę. Wszystko zależy od podejścia i stopnia.

KrolSosnowca Odpowiedz

Właśnie dlatego już dawno zdecydowałem, że, jeżeli jakimś cudem kogoś poślubię, to wesele świętować w taki sposób nie będziemy. A wszystko dlatego, że na weselu mojej kuzyny 7 lat temu stało się prawie to samo. A w dodatek ojciec pobił się z wujkiem. =\

Papaja00

Poprawię cię:
Wesele świętować w taki sposób nie będziemy - nie będziemy świętować w taki sposób.

Nie kuzyny, tylko kuzynki.

MyszOna

Czemu minusy dla Papaja00? Chłopak sam ostatnio gdzieś pisał, że polskiego dopiero się uczy. Jak nikt Go nie poprawi, to jak inaczej będzie wiedział, że coś mówi/pisze źle?

KrolSosnowca

Dzięki kolego, uczę się na własną rękę, dlatego naprawdę nikt mnie nie poprawi. =)

Sylilia Odpowiedz

I dlatego miałam jednodniowe wesele na 60 osób, sami najbliżsi (duża rodzina) + kilku naprawdę zaprzyjaźnionych sąsiadów. Żadnych pociotków widzianych raz w życiu na oczy (albo i nie), żadnych gości typu "wypada zaprosić, bo coś tam". Wodzirej i Dj z konsolą zamiast zespołu i bez kamerzysty. Koszty niewielkie, wszyscy bawili się świetnie, a my miło wspominamy. Nikt nie rzygał, nikt się nie bił, dzieci miały animatora albo zajmowały się swoimi sprawami. Cud, miód i orzeszki :D Nie sztuka wydać sto tysięcy na wesele, zaprosić 300 gości a potem żałować. Ale co kto lubi :)

Reww Odpowiedz

Wesele - najważniejsza impreza życia dla nowożeńców którzy powinni w tym dniu być najważniejsi... Rezygnować z czegoś takiego to już lepiej nie robić wesela

BlondynaWJaponii

Wiem, że pewnie nie jesteś jedną z tych osób ale tak sobie myślę, że to zabawne, że tu wesele jest najważniejsze dla pary, a gdyby para zrobiła je po swojemu, to byłby wyspy komentarzy, że zasłużyli, bo wesele jest dla gości.

mordimer0madderdin

Ja nadal uważam, że wesele jest dla gości, ale jak się ma nienormalną rodzinę, albo nie potrafi się tego zrobić dobrze (niektórych rzeczy autorka mogła uniknąć), to faktycznie lepiej takich imprez nie urządzać;)

Reww

Blondyna ja wesele zrobię po swojemu :D jak komuś się nie podoba może wyjść albo nie przychodzić, w końcu zaproszenie to dobrowolne a nie przymusowe przyjście ;)

marinero Odpowiedz

Dobra impreza masz jakieś filmiki :) ?
A tak na poważnie jedyne co z waszej strony było nie tak to podpunkt numer 1. Zazwyczaj to świadkowie wrzucają prezenty i koperty do worka a następnie gdzieś jest chowany. Cała reszta to porażka jeśli chodzi o zachowanie gości. Pozdrawiam

Zobacz więcej komentarzy (20)
Dodaj anonimowe wyznanie