#1q4FK

Mam bystrą kilkuletnią bratanicę o imieniu Zosia. W którąś ze słonecznych niedziel urządziliśmy grilla. Na grillu obecny był mój brat, jego żona, Zosia, moi rodzice oraz rodzice żony brata z którymi jesteśmy póki co na etapie "zacieśniania więzi", bo należą oni niestety do gatunku osób o wiecznie spiętej dupie.

Rozmowa podtrzymywana raczej sztucznie niezbyt się kleiła, ale dzięki pojedynczym śmieszkom i pysznemu jedzeniu mojej mamy, szanowni rodzice bratowej wyglądali na zadziwiająco zadowolonych. 

Kiedy po jakimś czasie wstali z zamiarem opuszczenia naszego terytorium, wszyscy po odetchnęliśmy z ulgą, że obyło się bez żadnej spiny ani wpadki. Ruszyliśmy ich odprowadzić. Wtedy na taki tłum zareagował żywo nasz pieseł, szczekając długo i irytująco. Mój tata zaczął do niego przemawiać w celu uspokojenia:
- Merdacz, cicho bądź.
- HAUHAUAHHAU...
- Merdacz, słyszysz, co do ciebie mówię? Uspokój się...
- HUAHUAUHAUHAUHAU...
Wtedy z pomocą wkroczyła Zosia:
- Dziadziu! Nie tak! Babcia zawsze mówi... (tu Zośka zaczerpnęła tchu) USPOKÓJ SIĘ DO CHOLERY JASNEJ TY PIEROŃSKA DZIADYGO, PSIAKREW JEDNA SŁYSZYSZ CO DO CIEBIE MÓWIĘ!

Kolor twarzy wszystkich obecnych zmienił się gwałtownie na mocną czerwień, jedynie Zosia zaczęła radośnie podskakiwać mówiąc:
- Widzisz dziadziu, jak się cichusio zrobiło?
blackdannce Odpowiedz

Ta siostrzenica nie jest bystra, tylko nie zna zasad kultury.
Przestańcie takie wyznania wstawiać, bo nikogo to nie interesuje.

Corazwiecejpustki

Myslalem, ze ludzie o wiecznie spietej dupie to taka legenda miejska albo cos w tym stylu. No coz, nie pierwsza to moja pomylka, pewnie nie ostatnia.

Freezerx Odpowiedz

A mnie rozbawiło :)

cluelesstapioca Odpowiedz

oh fuck off rebecca, she did not say thay

Dodaj anonimowe wyznanie