#28SjK
Od 4 lat miał dziewczynę Olę, bardzo miłą, ciepłą, nie dało się jej nie lubić. Od początku studiów mieszkali razem w swoim mieszkaniu, kupionym przeze mnie jako prezent. Dałam mu dużo swobody by czuł się dobrze, nie kontrolowałam go, ufałam mu. I być może tutaj popełniłam błąd. 5 miesięcy temu zadzwoniła do mnie zdenerwowana mama Oli z informacją, że jej córka przyjechała do domu cała zapłakana i prosi o rozmowę ze mną. Pojechałam i dowiedziałam się okropnych rzeczy. Odkąd zamieszkała z moim synem, stał się dla niej tyranem. Zrobił z niej służącą, musiała być mu posłuszna, bo inaczej biłby ją. A i tak kilka razy ją uderzył. Ola była zastraszana przez Łukasza żeby nic mi nie powiedziała ani swoim rodzicom. Musiała udawać, że wszystko jest OK. W końcu nie wytrzymała psychicznie i uciekła. Dowiedziałam się też, że ją zdradzał, wielokrotnie.
Nie mogłam w to uwierzyć, byłam w szoku. Natychmiast spotkałam się z synem. Na początku mówił, że to są kłamstwa, ale widziałam jego zdenerwowanie. Jednak nie wytrzymał i zaczął wyzywać Olę i krzyczeć, że to on jest jej chłopakiem i ma być mu posłuszna, bo kobiety mają być takie. Zabolało mnie to, bo uczyłam go szacunku.
Postanowiłam pozbawić go mieszkania, samochodu i pieniędzy. Mimo że to mój syn, poprosiłam Olkę, aby zgłosiła to na policję, ale odmówiła. Chciała zapomnieć o nim. Łukasz pozbawiony wszystkiego odwrócił się ode mnie. Chciałam, aby poszedł do psychologa. Nie chce mnie znać po tym, co zrobiłam. Boli mnie to, bo to jedyne moje dziecko i nie wiem dlaczego się tak zmienił, ale wiem jedno - że postąpiłam słusznie. Oli nie przeprosił, dlatego ja dałam jej samochód Łukasza i pozwoliłam mieszkać w mieszkaniu, chociaż wiem, że i tak to nie zrekompensuje jej tego, co przeszła.
Dobrze postąpiłaś. Serce boli na pewno, ale jeśli takie traktowanie nie nauczy czegoś Twojego syna, to, niestety, nie ma dla niego ratunku
Rodzice nie sa jedynymi osobami, ktore maja wplyw na zachowanie dziecka, otoczenie tez ma w tym ogromny udzial.
Tyle osób pisze, że to wina matki, bo wszystko mu dawała... Jakim cudem w takim razie znam chłopaka w tym samym wieku, który też jest blisko z rodzicami, też dostał od nich mieszkanie, samochód itp., a mimo to traktuje dziewczyny jak damy (aż to niepopularne wśród ludzi w jego wieku), zawsze jest chętny do pomocy itd.?
Wiele rzeczy mogło wpłynąć na jego zachowanie, może znajomi, może nawet czytał jakiś bełkot o wyższości mężczyzn... Najłatwiej od razu, bez chwili zastanowienia, obarczyć całą winą matkę...
Skąd wiecie, że autorka go rozpieszczała i wyręczała we wszystkim w młodości? Przegapiłem jakiś akapit?
Sama jestem matką. Również mam syna. Przeraża mnie myśl, że mimo ciężkiej pracy jaką jest wychowywanie i kształtowanie drugiego człowieka, moje dziecko może się tak zachować bądź gorzej...
Autorko, jakkolwiek bardzo pochwalam twoją decyzję w sprawie Oli i syna, to uważam że powinnaś zastanowić się kto poza Tobą brał udział w jego wychowaniu. W wyznaniu nie ma mowy o ojcu chłopaka: jeśli wychowywał się bez ojca zawsze istnieje możliwość, że tego ojca odnalazł i to on mu wpoił takie kretynizmy. A może jego ojciec był obecny i uczył go takich idiotyzmów potajemnie? Może młody ma jakiś dziadków czy wujostwo rodem ze Stepford? Albo (niestety) urodziłaś psychola.
Dobrze zrobiłaś. Prawdopodobnie to nie Twoja wina, że syn taki jest - niektórzy po prostu tacy się rodzą.
Nic nie piszesz o ojcu, zakładam że sama go wychowałaś.
dzieci będą szukać wzorca męskości, to naturalne. Zwykle pada na ojca, bo jest najbliżej. Jeśli nie ma ojca, dziecko bedzie szukać kogoś w swoim otoczeniu. Dobrze jest gdy trafi np na nauczyciela, albo jakąś postać fikcyjną. Jednak często pada na np starszego kolegę który mu imponuje, lub lidera grupy której jest członkiem. I w sumie zupełnym przypadkiem, wzorcem może zostac np herszt gimnazjalnej bandy.
I tu zbyt duża swoboda mogła zaszkodzić bo zwyczajnie ktoś nieodpowiedni mu zaimponował. Co mogłaś zrobić lepiej? Sprawić żeby przebywał z mężczyznami których uważasz za wartościowych.
pisząc "brak ojca" nie tylko mam na myśli nieobecność, ale ogólny brak więzi
Pokaż mi gdzie daje te wszyskie śmiałe rady.
Autorka nigdzie nie wspomina o ojcu. O wszyskim mówi w formie "ja" - matka, a nie "my" - rodzice. Na tym opieram cały komentarz.
Od strony merytorycznej opieram się na tym co czytałem, na własnym poszukiwaniu wzorców i obserwacji jak jest w innych rodzinach.
63% samobójstw osób nieletnich to osoby z rodzin bez ojca. departament zdrowia usa.
85% z zaburzeniami zachowania to dzieci z rodzin bez ojca. centrum chorób USA
70% osób w poprawczakach to dzieci z rodzin bez ojca. Dep. sprawiedliwości USA
85% osadzonych wychowało się w domu bez ojca Dep. penitencjarny stanu Texas.
Uważam że znęcanie się nad partnerem wynika z braku prawidłowego męskiego
Ja... ja jestem usatysfakcjonowana tym, co zrobiłaś. Znam podobne tej sytuacje, gdzie matki bronią swoich synków i obwiniają o wszystko te pokrzywdzone dziewczyny.
Olka, a może nie chciała zgłosić na policję bo wiedziała że policja szybko dotrze do prawdy