#2Fgf3

Jestem kobietą mam 34 lata, pracuję jako urzędnik i jestem singlem.
A mimo to ostatnio zachowałam się jak uczniak, ale od początku.

Mam siostrę młodszą o pięć lat, ale już zamężną i mająca trójkę dzieci - bliźniaki 3 lata i 5 lat syn. Gdy siostra urodziła pierwszego syna, bardzo dużo jej pomagałam, gdy na świat przyszły bliźniaki, to ja odbierałam małego z przedszkola i zajmowałam się nim. Obecnie często bez zapowiedzi zostawia u mnie całą trójkę na cały weekend, bo razem z mężem chcą odpocząć, a gdy zaczynam protestować, to nasyła na mnie naszych rodziców. Jej tłumaczenie – skoro jesteśmy rodziną, a ja nie mam własnych dzieci, to nie rozumiem jak ona jest zmęczona i choć trochę mogę jej pomóc.
Przypominam, że cała trójka chodzi do przedszkola.

W ostatni piątek gdy wracałam z pracy byłam zła, telefon mi się rozładował, spóźniłam się na autobus i wracałam na piechotę. Przechodząc na skróty między blokami i wychodząc w moją uliczkę zauważyłam, że pod moim domem stoi siostra z mężem i dziećmi i już wiedziałam, że znów chcą mi wcisnąć dzieci... Szybko schowałam się za budynek i niewiele myśląc odeszłam w stronę, z której przyszłam. Jakiś czas chodziłam bez celu, a w końcu poszłam do koleżanki, by posiedzieć przy kawie. Do domu wróciłam późno i już nikogo nie było pod moim domem.

Gdy podłączyłam telefon, zauważyłam kilkanaście nieodebranych połączeń od siostry i mamy. Zrobiłam sobie herbaty i oddzwoniłam do siostry, a ona z pretensją pyta, czemu nie odbieram, no to jej mówię, że telefon był rozładowany. W końcu siostra powiedziała, że wykupiła sobie razem z mężem weekend w spa, a że mnie nie zastali, to musieli go odwołać. Ja oczywiście powiedziałam, że mi przykro...

Obecnie zapisałam się na roczny kurs języka, który będzie odbywał się w weekendy i poinformowałam o tym fakcie siostrę, że niestety, nie może już na mnie liczyć co do opieki nad dziećmi. Siostra była oburzona, że co sobie wymyśliłam, ojciec był po mojej stronie, że ten kurs przyda mi się jeszcze w pracy, za to matka stwierdziła, że może poznam tam kogoś, bo powinnam pomyśleć o ślubie.

Anonimowe: nie chodzi mi o lepsze kwalifikacje ani o poznanie faceta, ale o spokój i wolne od dzieci siostry.
JoseLuisDiez Odpowiedz

Chyba powinnaś porozmawiać z siostrą i dać jej do zrozumienia, że wbrew pozorom masz swoje życie i jak chce zostawić swoje gówniaki, to powinna chociaż to skonsultować.

RecePrecz

Dokładnie, a jak mama autorki taka mądra to niech sama bierze dzieci na weekendy

DlaSary

Nienawidzę, kiedy dorośli z pogardą wypowiadają się o dzieciach. Potrafię zrozumieć, że ktoś może ich nie lubić i nie chce mieć z nimi do czynienia.
Ale nie mogę zrozumieć, jak można używać tak pogardliwych słów. W. Mojej opinii świadczy to tylko o tym, jakim człowiekiem jest wygłaszający takie hasła.

JMoriartyy

A jak mówią pogardliwie o dorosłych, to już spoko?

Domandativa

@ms0nobody Słowa MAJĄ znaczenie. Możesz mówić, co chcesz, i jakim tonem chcesz, ale znaczenie słów, których używasz, wybrzmiewa. Ogromnej części tego, co do nas dociera, nie notuje nasza świadomość.

Osobiście w pewnych sytuacjach używam nieeleganckiego słownictwa, które pomaga wyrazić wściekłość lub ewentualnie z innych przyczyn pasuje mi do sytuacji, ale słowa "gówniarz i gówniak" mrożą krew w moich żyłach. Chociaż może kiedyś będą to słowa o znaczeniu równie neutralnym, jak dzisiejsza "kobieta", której źródłosłowu językoznawcy dopatrują się w słowie "kob", oznaczającym chlew lub koryto, a ludzie będą szeroko otwierać oczy, dowiadując się, że pieszczotliwe słowo "gówniaczek" pochodzi bezpośrednio od wyrazu oznaczającego odchody.

A może proces neutralizacji słowa "gówniarz" jest już tak zaawanswany, że jako przedstawicielka obecnej młodzieży w ogóle już nie masz negatywnych skojarzeń z tym słowem...

Domandativa

ms0nobody Ostatnie zdanie było hipotezą na temat zjawisk językowych, które uważam za ciekawe. Oprócz wieku, postrzeganie wydźwięku słowa zależy także od wielu innych czynników, oczywiście. Pozdrawiam ciepło.

DlaSary

To, że zmiękczysz wydźwięk obraźliwego słowa, nie znaczy, że przestanie być obraźliwe. Spróbój do szefa powiedzieć: "Kutafoniku" albo do dziewczyny "Kurewko" i sprawdź, czy przyjmą tłumaczenie analogiczne do "gówniaka". I jeszcze wytłumacz, że słowa nie mają znaczenia, tylko ton, w jakim to wypowiedziałeś. A później pożycz im więcej luzu.
Na koniec napisz nam, jak poszło. Bo jesteśmy ciekawi, czy faktycznie nie jesteśmy za bardzo konserwatywni.

Szwedacz

W sumie może nawet nie robić nic przez cały weekend, może nawet nic nie robić przez całe swoje życie. To nie autorka zdecydowała się na dzieci i może ich nie lubić. Wybrała inny styl życia i ma do tego prawo.

Otnok

Nie rozumiem braku szacunku do małego człowieka. Gowniaki, dzieciory czy jak tam bachory czy bachy i jak tam sobie nazywasz, dodomyślam się, że dzieci nie masz lub nie możesz mieć, ale to nie usprawiedliwienie by kogoś obrażać. Moja córka mówi mi czasem po imieniu (3lata) A czemu nie skoro Ja mówię do niej po imieniu, a czasem po skrócie imienia. Szanujmy się. Sytuacja faktycznie nie ciekawa, dzieci nie są niczemu winne bo to my je "robimy" A jak juz są to traktujmy je jak sami chcielibyśmy byc traktowani. To nie są szmaty tylko ludzie tacy jaK my. A , że mniej wiedzą to tylko dlatego,że później się urodzili.

radiant Odpowiedz

Masz prawo w takiej sytuacji powiedzieć NIE i nie podawać żadnego usprawiedliwienia. A siostra powinna to zaakceptować.

Matinee Odpowiedz

Kiedy miałam 17 lat moja starsza siostra urodziła córeczkę, którą zajmowałam się co chwile od pierwszych jej dni. Spędzałam z nią czas ucząc się do matury i wracając na weekendy do domu z uczelni. Wspólne spacery, wyjazdy, zakupy. Zabieralam ją na wakacje itd. Cztery lata temu ja urodziłam synka i zostałam z nim kompletnie sama (ojca nie ma, alimentów też nie, wychowuję go sama). Moja siostra ani razu nawet go nie zabrała na spacer. Dobrze że tupnęłaś nogą, nie mieli prawa zrzucać ci dzieci na głowę. A poza tym nie licz na jakąkolwiek pomoc z jej strony kiedy ty urodzisz swoje :)

Agatulka

O kuźwa to już szczyt. Aż ręce się w pieść układają.

Anonimowane Odpowiedz

Twoja asertywność o umiejętność stawiania granic pozostawia woele do życzenia. Polecam nad tym popracować- Twoje życie stanie się łatwiejsze. Np będziesz mogła odpocząć w weekend zamiast szukać sobie wymówki w postaci kursu, którego nie potrzebujesz.
(Oczywiście popieram kurs, zawsze się przyda. Ale warto na niego iść z chęci rozwoju, a nie potrzeby unikania konfrontacji).

Vito857 Odpowiedz

Przede wszystkim nie jesteś darmową opiekunką i najwyższa pora to siostrze przetłumaczyć.

tramwajowe Odpowiedz

Fragment o nasyłaniu na Ciebie rodziców świadczy ze oni mieli duży udział w myśleniu siostry ze jej sie należy.

JMoriartyy Odpowiedz

Straszne z ciebie ciepłe kluchy, że nawet "nie" nie umiesz powiedzieć, a oni korzystają, robiąc z ciebie darmową niańkę. Jak ich na SPA stać to na opiekuna do dzieci też.

CarolinaReaper Odpowiedz

Dojrzałe zachowanie, nie ma co :) zamiast powiedzieć siostrze, że nie jesteś darmową nianią na zawołanie, to kombinujesz. Przynajmniej ten kurs na coś się przyda.

KajKoLukx Odpowiedz

Zamiast kursu językowego polecam kurs asertywności. Powiedz mamie, że to, że nie znalazłaś sobie nikogo, to wszystko wina twojej siostry. Podrzuca ci swoje dzieci i wszędzie musisz z nimi chodzić, to wiadomo, że żaden mężczyzna nie zarywa do dzieciatej.

Sziwon Odpowiedz

Przykre, a jednak tak się dzieje. Znam podobną historię. Szkoda tylko, że niektórym tak ciężko zrozumieć, że ktoś kto nie ma dzieci też może mieć swoje życie i ma prawo być zmęczonym. I rozmowa czasem też nic nie da

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie