#2MTRB
Zjadałam kupę, dużo, często i ze smakiem.
Do tego stopnia że nauczyłam się po jakim jedzeniu jest jaki smak odchodów. I pod to ustawiałam posiłki.
A wszystko zaczęło się jak miałam jakieś 10 lat. Dostałam owsików i któregoś razu się drapiąc wyjęłam jednego z tych pasożytów na palcu. Po chwili przyglądania się jemu, wsadziłam palec do buzi i go zjadłam. Tak śmiesznie strzelił między zębami, ledwo wyczuwalnie. Tak mnie to zaintrygowało, że wsadziłam palec w tyłek i rozpoczęłam wydobycie. I wtedy posmakowała mi własna kupa.
A gdy dostawałam owsików jeszcze kilka razy, zawsze odwlekałam ich leczenie.
I tak się teraz zastanawiam pisząc to wyznanie (chyba pierwszy raz w życiu) jak od tej kupy musiało mi z buzi zalatywać.
Fuj... Ok, to chyba najobrzydliwsze z 'kupnych' wyznań. Prawdziwie anonimowe !
Czytajac to miesnie zoladka i wyobraznia zaczeły działac
Nie wiem co gorsze... Kupa czy owsiki.. Aż ciarki przechodzą...brr
Pierwszy raz zrobiło mi się niedobrze po anonimowym.
Wyobraziłem to sobie, i jak teraz zapomnieć.
Jeśli jedzenie ma wpływ na smak kupy, to jaki jest smak kupy po zjedzeniu kupy?
ekologiczny
Czizasss, majer gdzie Ty kupujesz ekologiczne warzywa? Zmień dostawcę 😛
Gówniany zapewne 😊
No eko nawóz to po prostu kupa. Krowia, ale kupa XD
Łooo...
Mój drogi Anonimowy kupopożeraczu i rzującyowsiki człowieku 😊 Przysiam, że pierwszy raz żałuję, że przeczytałam wyznanie 😊
Właśnie jadłam...
Miałam w dzieciństwie koleżankę, której strasznie śmierdziało z buzi kupą. Kinga, to Ty?
Boże.. wykrecilo mi jelita na lewą stronę.