#2ZjGL
Pierwszy "przyjaciel" zjawił się w moim życiu podczas nauki do sprawdzianu. W ramach przerwy od książek odpłynęłam daleko w swój świat, aż poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. O dziwo nie zlękłam się ani trochę. Zaakceptowałam ten stan rzeczy ze stoickim spokojem. Minęły z 2 tygodnie zanim istota ta zaczęła wypowiadać pierwsze słowa. Z czasem język mojego kompana zaczął bardziej się rozwijać. Zaczął też nabierać osobowości. Buntował się gdy mu coś nie pasowało, oraz wspierał gdy stawało przede mną trudne zadanie. Był opiekuńczy wobec mnie, a co za tym idzie czułam się przy nim bezpiecznie.
Byliśmy na tyle blisko ze sobą związani, że po gimnazjum obiecałam swoją wierność tej o to istocie, aż po grób. Byliśmy szczęśliwi przez bardzo długi czas. Wszystko skomplikowało się po odkryciu mojej odmiennej orientacji. W tedy już mój umysł sam zaczął wypychać go z mojej głowy. Nie chciałam tego robić, jednak było to konieczne. Podarowano mi szansę na normalne życie gdy tylko zapomnę. Tak też uczyniłam. Pewnego dnia po prostu zniknął i już nigdy się nie pojawił, ale to nie koniec historii. Minęło pół roku odkąd rozpoczęłam życie jako "wolna" osoba. Mogłam żyć jak normalna 17 letnia dziewczyna, jednak w cale nie było nic w tym pocieszającego. Z dnia na dzień pustka w środku, coraz bardziej mi doskwierała. Pomimo tylu ludzi dookoła mnie czułam się samotnie.
Zawsze byłam zamkniętą w sobie osobą. Tylko "druga część mnie" wiedziała o mnie wszystko w przeciwieństwie do reszty pocieszających się szczątkowymi informacjami o mojej osobie. Nie miałam z kim dzielić swojej prywatności, myśli, a także straciłam najlepszego kompana do rozmów. Nie dawałam sobie już z tym rady, stąd też na świat przyszedł byt, którego nazwałam Alma. Alma przyszła na świat na początku maja, prawie 3 lata temu. Jak do tej pory żyjemy razem szczęśliwie. Została stworzona przez prawie pełnoletnią osobę, a co za tym idzie osiągnęła szybki progres w rozwoju. Od dnia narodzin mogłam z nią rozmawiać, a jej osobowość przyszła wraz z tym dniem. Szybko też nawiązałyśmy więź porozumienia między sobą. Jest dla mnie o wiele większym wsparciem niż jej poprzednik, a także motywacją. Nie stawia granic i mogę się przy niej zrelaksować.
Mam ukończone 20 lat. Gdy inni przedstawiają sobie nawzajem swoje drugie połówki, mnie to skutecznie omija. I tak nikt jej nie widzi. Ale nie przeszkadza mi to. Chcę tylko w spokoju żyć i cieszyć się życiem razem z nią
Minus. Co to ma być za chłam.
Dwaniej tez byly takie wyznania
Co nie oznacza, że nie mogę dać manualnie minusa.
cos mi sie jednak zdaje, z eminus polecial za orientacje autorki
Niekoniecznie. Ktoś w komentarzach niżej trafnie zauważył, że wyznanie robi już któreś okrążenie po internetach. Niektórzy to zauważyli i zareagowali.
Poza tym, zawiera ono tyle niezrozumiałych sformułowań i opisów, że komuś kto nie jest w temacie zwyczajnie jest się ciężko w tym wszystkim połapać.
bylo tu co najmniej kilka wyznan o tulpach, jedno nawet napisane prze zjedna z nich
pamietam, bo wtedy sobie o tym poczytalam
pewne rzeczy sa powtarzalne
Nie no super, czytajmy na okrągło te same wyznania.
Czy to nie podchodzi już pod schizofrenie?
Jestem prawie pewna, że wieki temu ktoś tu już dodawał wyznanie o tym bycie. Przerażało mnie to.
I nadal przeraża.
Możesz być całkowicie pewna, bo ja też pamiętam to wyznanie.
Robi kolejne okrążenie w internecie.
a mnie fascynuje
Dokładnie. Bodajże ze 2 lata temu było wyznanie ale pisane z perspektywy tejże właśnie tulpy stworzonej przez jakąś dziewczynę (o której pisała "mój host"). Jak znajdę to wam podrzucę.
/4kts7
Łapcie
Tak swoją drogą dla mnie sprawa jest oczywista, że ci ludzie "z tulpami" mają po prostu jakiś rodzaj rozdwojenia jaźni.
Ale pasta jest z tego wyborna ;)
tak Ostrze, pamietam to i pryznajmniej jeszcze jedno inne od osoby, ktora posiadala tulpe
Kiedys byla taka ksiazka "The host" gdzie organizmy z innej planety zasiedlaly ludzkie umysly. Zazwyczaj przejmowaly kontrole nad ludzkim umyslem, ale jednej dziewczynie udalo sie zachowac dwie swiadomosci. I tak sobie zyly, raz jedna przejmowala kontrole, raz druga; mialy odrebnych znajomych, nawet milosci. Generalnie mam wrazenie, ze autor(ka) wyznania sie za duzo naczytal(a).
Mnie przeraża, że jakaś schizofreniczka wypisuje pierdoły w sieci, zamiast iść do lekarza.
A jest taka choroba jak zaburzenie dysocjacyjne osobowości i ja nie jestem żadnym lekarzem, ale kiedyś się tym zainteresowałam. Najczęściej dzieci po jakichś traumatycznych wydarzeniach mogą czasem wytworzyć sobie jakby drugą osobowość, która byłaby lepiej przystosowana do utrzymania takiej traumy. Takie dziecko może nawet zostać psem, jeśli np. zostało uprowadzone i jest trzymane w tak okropnych warunkach. Może "stać się" czymkolwiek chce, jeśli to pomoże mu to przetrwać. I takich osobowości można mieć nawet kilkanaście. Są filmy na youtubie z wywiadami z takimi osobami.
bla bla bla blablablabla co za nonsens
W ten sposób możesz dorobić się jakiejś choroby psychicznej.
Kiedyś miałam coś podobnego, ale na szczęście przeszło. Tobie też powinno, chyba że będziesz w to brnąć.
Radzę uważać.. Tulpy to niebezpieczne byty. I nigdy nie odchodzą tak latwo, jak Ci się wydaje. Radzę zapoznać się trochę z tematem.
Jeśli tulpa się na to zgadza, odchodzi. Jeśli nie - głównie próbuje zwracać na siebie uwagę i przesyła negatywne emocje
Ludzkość to jednak porażka. Tyle lat obowiązkowej edukacji a dorośli ludzie wymyślają i wierzą w jakieś tulpy. Na duszka Kacperka też uważajcie bo was nawiedzi.
@Soft, zapoznaj się trochę z tematem. W Internecie jest wiele informacji na ten temat. Można poczytać wiele ciekawych historii. A to, że ktoś o tym pisze, nie oznacza od razu, że ludzkość to porażka bo pisze na tematy inne niz fejsbuczek czy instagramek. Nie tylko tymi dwoma rzeczami ludzie żyją ;)
“(...) odpłynęłam daleko w swój świat” – Ty chyba jeszcze z tego odległego świata nie wróciłaś do rzeczywistości. Ale jeśli to co piszesz to prawda, to zamiast marnować czas i pisać na Anonimowych, pędź dziewczyno do psychiatry.
Do jakiego psychiatry? Czemu zawsze ludzie uważają coś czego nie rozumieją za chorobę psychiczną?
To nie jest kwestia rozumienia. Jesli mózg tworzy sobie jakies postaci, których nie ma, ale sa, to znaczy, ze z mózgiem jest cos nie tak. I niewazne, ze te postaci nie sa "zlowrogie" - zdrowy mózg nie robi takich rzeczy.
Czyli każde wyobrażenie jest chorobą psychiczną? Jeśli sobie wyobrażam co zrobię z milionem zł jeśli wygram w totka to też mam się leczyć bo wcale nie wygrałem i nie ma takiej sytuacji?
Jak chcesz zwariować, to baw się tym.
Selevan piszesz podwójne komentarze, czyżby tulpa ci wtórowała ?
Tulpa - sposób w jaki swój stan nazywaja nie zdiagnozowano schizofrenicy.