#2x4ZO
Ja przedstawiciel handlowy. Długie trasy. Zepsute jedzenie w jednej z knajp na trasie. Autostrada, noc. Biegunka i brak toalety. Staję na pasie i biegnę w krzaki. Nie zdążyłem. Narobiłem na spodnie. Co robić, wyrzucam spodnie. Obesrane spodnie wiszą na drzewie. Kur... w spodniach zostają kluczki. Auto na awaryjnych, a ja w majtkach ściągam przez pół godziny spodnie z drzewa. Udało się. Upokorzony jadę dalej. Tak, w aucie miałem spodnie na zmianę.
Dlatego w pracy, czy na wyjeździe zawsze warto mieć ubranie na zmianę.
Raczej nikt nie zakłada, że się posra w gacie, ale tak - ubranie na zmianę zawsze warto mieć 😃
Mi się zdarzyło w pracy wylać na siebie sos pomidorowy. I na szczęście miałem w swojej szafce drugi garniak i czystą koszulę.
Rok 1905 wojna Rosyjsko - Japońska, bitwa morska pod Cuszimą. Na pokładzie jednego z okrętów japońskich znalazł się brytyjski oficer - jako bezstronny obserwator. W czasie bitwy jeden z pocisków trafił w stojącego obok marynarza, rozrywając go na kawałki, które obryzgały tego anglika. Facet wypowiedział wiązankę przekleństw niegodną gentelmana i zszedł pod pokład. Japończycy w śmiech - anglik to tchórz, zobaczył trochę krwi i uciekł. Po kilkudziesięciu minutach anglik wrócił na swoje miejsce w nieskazitelnie czystym mundurze. Japończykom szczęki poopadąły z wrażenia - jak on to zrobił? Proste - facet miał w swojej kajucie zapasowy mundur i zszedł tylko się umyć i przebrać.
Jeszcze parę lat temu nie sądziliśmy, że będziemy tęsknić za posranymi wyznaniami, co?
lepsze takie wyznania, niż żalenie się zakochanych nastolatków.
Ja nadal za nimi nie tęsknię.
Ale czemu rzuciłeś te spodnie na drzewo? Żeby każdy spacerowicz mógł mieć dekorację w postaci osranych spodni? I jeszcze je rzuciłeś jakoś wysoko żeby kazdy mógł zobaczyć Twoje dzieło? Masz w aucie zapasowe spodnie, ale ani jednej foliówki żeby te spodnie zbrać i wyrzucić? Upokorzenie to nie biegunka, upokarzające jest bycie śmieciarzem
Sorry, kolego, ale dobrze Ci tak, skoro wyrzucasz śmieci gdzieś na drzewo zamiast do kosza na śmieci. może upokorzenie by było większe w takim wypadku, ale problem mniejszy
Tylko facet rzuci spodniami bez sprawdzenia kieszeni. Na przykład do kosza do prania - a w kieszeniach pół życia.
Zdecydowanie nie tylko facet. Kiedyś nawet telefon uprałam.
Ja tam zawsze, sprawdzam po 10 razy wszystkie kieszenie.
Gorzej gdy jest to sekretne pòł życia.
Anonimowe? Tak. Ode mnie plusik.
Szczerze, jakosc jedzenia w wiekszosci knaip/restauracji spada ostatnimi czasy (pare lat nawet jeszcze przed korona - bez wymowki tutaj) na leb na szyje, nie wiem z czego to sie bierze, bo nie ma to sensu za grosz. Sa takie ktore jeszcze trzymaja poziom, ale zauwazylem, ze pomimo duzej liczby klientow wydaja sie nie byc w jakiejs super formie finansowo - czyli jakas nowa forma oszczednosci?
Tak czy siak, jak trzeba gdzies wyjechac w sprawach zawodowych, to czysty McDonalds (bo pomimi tego ze to sieciowka wciaz zdarzaja sie wyjatki) albo zarcie z marketu.
Eweeentualnie, jakias knajpa o zalozeniu innym niz czysto kapitalistyczne - zdarzaja sie czasem (mniejsza szansa na to, ze zafunduja ci co tam szef akurat przejechal w drodze do pracy, czy co tam w tych innych restauracjach robia? w marketach czesto widze zarcie ktore ewidentnie mialy przerwy w mrozeniu, co bez przypraw i obrobki duzo latwiej wychwycic, wiec moze o to chodzi?)
Nie dam strzałeczki, śmieciarzu zasrany...
To w jaki sposób wyznanie jest napisane, sprawia, że wyjątkowo ciężko się je czyta. Serio.
Masz ode mnie 10 plusów za to w pierwszym słowie nie skłamałeś.