#31efU

Poznałam chłopaka na pewnym czacie, spotkanie jedno, drugie, szybko zostaliśmy parą... Po miesiącu postanowił mnie zabrać na zamek, ot, fajny wypad. Pech chciał, że tego dnia rzucało żabami, a wiało tak, że majtki chciało porwać. No nic, jak randka, to randka - jedziemy!

Zwiedzanie przebiegło fajnie, mimo pogody (miłość nas rozgrzewała). Czas wracać do domu. Mój luby po drodze wyskoczył, że zabierze mnie jeszcze w jedno miejsce. Na jakieś skałki, polankę, no okey, niech będzie. Zatrzymaliśmy się na jakimś wygwizdowie, skałki owszem, są, ale wokół żywej duszy nie ma. Wysiadamy, idziemy, wspinamy się, deszcz pada, wiatr piździ, a my brniemy. Wyprowadził mnie w jakąś polanę, wokół drzewa i z tekstem do mnie, że to chyba nie tu i że mam poczekać, on pójdzie w inne miejsce i zobaczy, czy to tam... No kręcił jak skurczybyk, ale niech mu będzie, poczekam. Nagle w tył zwrot i biegiem przed siebie! Myślę sobie: No dziad mnie chce tu zostawić! Jak nic! Ale ja się tak łatwo nie dam i tuptam za nim, a co! Wylazłam na najwyższą skałkę i wodzę ślepiami za wyżej wymienionym. Deszcz zacinał, a że noszę okulary, to widziałam jak widziałam. Licho, bo licho, ale zawsze coś. I widzę, że na dole jakiś oszołom popierdziela z jakimś drzewkiem, sosenką czy innym czymś w samej koszuli. Czym wyżej jest, tym bardziej mi kogoś przypomina, ale taktycznie zwiałam, coby mnie nie zobaczył. Wyszedł i widzę mego Kociaka, z ogromnym bukietem kwiatów (białe goździki) i trzęsącymi się rękoma wyjmuje pudełeczko, klęka i pyta, czy wyjdę za niego.

Najbardziej szczere TAK, jakie kiedykolwiek w życiu wypowiedziałam, mimo że znaliśmy się tylko miesiąc.
Obecnie jesteśmy razem od ponad dwóch lat, a w grudniu ślub. ;)
Masakrator999 Odpowiedz

Nie pozostaje mi nic innego niż życzyć wam wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia.

Dragomir Odpowiedz

Wyjdziesz za tego wariata.

krux7735 Odpowiedz

niech Wam sie wiedzie, z tym gościem nie będziesz się nudzić ;)

Dodaj anonimowe wyznanie