#33wPq

Choruje na dość powszechną i bardzo niszcząca chorobę - zazdrość, która na dodatek jest skierowana w kierunku najmłodszego członka mojej rodziny.

Ala urodziła się 2 i pół roku temu, kiedy ja byłam w wieku 11 lat. Wcześniej byłam najmłodsza, chociaż bliscy dawali uwagę i mojej starszej siostry.

A potem nagle BAM wiadomość o ciąży cioci i zachwyty nad zdjęciami USG. Starałam się zrozumieć, że to duże szczęście i radość, ale wszyscy dostali fiksa na punkcie Ali.

Tłumaczyli mi, że kochają mnie tak samo, chociaż to tak nie wygląda. Próbuje z nimi rozmawiać, sprawić żeby troszkę uwagi poświęcili mnie, ale gdy pojawia się Ala nikogo już nie interesuje to, że mam problemy lub chce porozmawiać z kimś tak po prostu.

I dlatego jestem zazdrosna. Chorobliwie zazdrosna o czas i uwagę poświecanej temu dziecku i rozpieszczania jej w każdy możliwy sposób. Nie potrafię dostosować się do tego, że kiedy przyjeżdżam w odwiedziny jestem tylko gościem, który powinien dzielić się własnymi rzeczami z Alą, jeśli ona tego zapragnie.

Nienawidzę jej z całego serca, chociaż wiem, że to nie jest jej wina. Czuję się zepchnięta na bok, bo nawet moja siostra dostaję trochę bliskości. Jestem wredna, bo chcę zwrócić na siebie uwagę, chcę żeby ze mną rozmawiali i słuchali choć połowicznie co do nich mówię.

A potem każdy ma do mnie problem, że nie chce odwoływać spotkań ze znajomymi tylko po to, aby pozachwycać się jak Ala je rosół i nakarmić ją Jajkami-Niespodziankami.
Doctorproctor Odpowiedz

A ja rozumiem autorkę. W mojej rodzinie byłam najstarsza, dzieci lubiłam. Aż do momentu, kiedy urodziła się moja kuzynka i najbliższa rodzina sfiksowała całkowicie. Różnica wieku między nami to było 7 lat, wiec jak między niebem a ziemią, ale to właśnie rodzina zaczęła z porównywaniem (patrz, X potrafi już malować domki, ty w tym wieku w ogóle nie malowałaś; patrz, jakie ona ma długie włosy, nie taka zapałkę jak Ty; Ach, wybrałaś olimpiadę anglistyczną? No tak, tak, a wiesz, ze X jeździ od wczoraj na rolkach?). Do tego doszło pozwalanie na wszystko, oddawanie jej moich rzeczy, nawet takich, które nadal użytkowałam. Z biegiem lat wyrosła z C potworna harpia, co sytuacji nie poprawiło. Dzisiaj nie mamy w ogóle kontaktu, ale żałuję bardzo, ze dzięki rodzinie tak się między nami potoczyło.

NOTHING000 Odpowiedz

Ode mnie masz plusa. Niestety wiem z doświadczenia, jak to jest wyrastać w czyimś cieniu. Cholernie frustrujące, a sprawę pogarsza fakt, że nikt oprócz ciebie problemu nie widzi...

KlaraBarbara

No dobrze, ale większość ludzi z młodszym rodzeństwem rozumie, że tak się zdarza i tak jak przyszło tak przechodzi, a nawet jak nie to jednak bycie zazdrosnym o takiego malucha jest dość infantylne i nawet dzieci w młodszym wieku jakoś sobie radzą

arbuzek

No, infantylne, jak rodzina spycha cię w kont dla miłego wyglądu dziecka... To jest wina rodziców, a nie rodzeństwa.

NesquikBoi

Kąt* Chyba że specjalnie napisałeś

Niezywa Odpowiedz

Nienawiść powinna raczej iść w kierunku rodziny, bo zwariowali od bombelka.

pisarzyk Odpowiedz

Przypomniałaś mi sytuację mojej byłej przyjaciółki. Kiedyś opowiadała mi właśnie, jak była wychowywana. Dopóki była tylko ona i jej o trzy lata młodsza siostra, wszystko było w miarę okej - chociaż młodsza, Pola, mogła wszystko, a za to Wiki była traktowana bardziej restrykcyjnie. Ale kiedy pojawił się po jakimś czasie ich braciszek, Błażej, to on stał się oczkiem w głowie wszystkich. Polka po prostu była, czasem ktoś ją pochwalił czy zapytał o szkołę. A Wiki mogło nie być w domu, mogła sobie być na jakiejś kolonii czy nawet palić na klatce schodowej - bo nikt nie poświęcał jej uwagi. Bardzo się buntowała w wieku gimnazjalnym. Piła, znikała z domu, czas spędzała z typowymi imprezowiczami, okaleczała się, schudła... I nadal była cieniem. Ale wyszła na swoje, bowiem miała marzenia i choć była niezauważona, nic nie przeszkadzało jej w realizacji nawet najtrudniejszych kroków. Dorastając wyjechała do oddalonej o wiele kilometrów wsi, ze starszym od siebie chłopakiem, potem pojawiła się praca. Choć kontakt przez wir pracy i wiele innych obowiązków przepadł, wiem - że ułożyło się jej tak, że żyje szczęśliwie. A jej rodzina ze względów dorośnięcia najmłodszej pociechy - i Wiki zaczęła się interesować, jeździć do niej i jej chłopaka. Przykro mi Autorko. Trzymaj sie.

KlaraBarbara Odpowiedz

Ja miałam większe szczęście i mnie posadzono nim moja siostra się urodziła jak miałam 4 lata i wytłumaczono, ze dzieci pochłaniają więcej uwagi i do mniej więcej do 7 roku życia mojej siostry się wszystko unormowało. Rodzina tez moją siostrę przeżywała, bo najmłodsza w rodzinie i fajnie znowu widzieć bobasa/ małego szkraba bez konieczności zajmowania się jego potrzebami. Jak jesteś taka zazdrosna to po prostu powiedz rodzicom, ja swoim dopiero wyrzuty robiłam w wieku około 15 lat i rodzice nawet nie wiedzieli jak przykro mi było gdy w dwójkę skakali nad moją młodszą siostrą do różnych czynności typu zmiana pieluszki. Do dziś pamiętam jak poszłam do mamy poprosić ją o coś do picia, a ona mnie przepędziła bo razem z tatą akurat skakali nad młodsza siostrą. Moje młode serduszko bolało i usychałam do wieczora bo o mnie zapomniano. Ale tłumaczyłam to sobie tym, że mała siostra potrzebuje uwagi. Co było popadaniem w skrajność w drugą stronę. Po prostu czekaj chwilkę, niedługo im przejdzie, albo wytłumacz sytuację

Postaram się porozmawiać i wytłumaczyć tą sytuację przy najbliższej okazji. :)

Odpowiedz

Po przeczytaniu każdego z komentarzy, stwierdziłam, że porozmawiam najpierw z moim rodzicami, a później z resztą rodziny.
Mówiłam spokojnie i bez płaczu i krzyku, bo nie chciałam wywoływać kłótni tylko normalnie porozmawiać. Powiedziałam, że jak narazie nie akceptuje jeszcze Ali chcę, aby to zrozumieli, bo inaczej będzie gorzej. Chciałam też, żeby zauważyli, iż denerwuje mnie dawanie jej moich rzeczy bez pytnia i jak narazie nie chce mieć z nią kontaktu. Zrozumieli.
Dzisiaj porozmawiałam z dziadkami i ciociom (mieszkają w jednym domu), o tym, że nie lubię kiedy ignorują moje pytania i chęć rozmowy na rzecz poobserwowania jak Ala robi losową czynność. Wiem, że problem leży też we mnie, ale i oni powinni nie faworyzować najmłodszego dziecka "bo jest małe". Przez cały mój monolog nie powiedzieli nic, a kiedy powiedziałam, że jest mi przykro kiedy ich odwiedzam a oni poświęcają czas jednej wnuczce/siostrzenicy zaczęli na mnie krzyczeć, że wymyślam sobie problemy i powinnam być darmową niańką dla Ali. Wyszłam z domu i jak na ten moment jest mi bardzo smutno z powodu ich reakcji.
Chcę dać sobie czas na uspokojenie nerwów i zaakceptowanie sytuacji. Dalej nie lubię Ali, jednak nie chce jej krzywdzić z powodu zachowania rodziny. Chcę walczyć z zazdrością, a dzięki rozmowie z rodzicami czuje się lepiej i pewniej.
Postanowiłam, że nie będę odwiedzać dziadków, aby oni też pomyśleli nad tym, że mogę nie wymyślać problemów. Mam ważniejsze rzeczy do roboty od przejmowania się Alą.

Dziękuję wszystkim za te dobre i złe komentarze, które zmotywowały mnie do szczerej rozmowy. Pomimo tego, iż teraz jest mi smutno, nie będę już zawracała sobie głowy sprawami, które mnie zjadają od środka. Cieszę się, że teraz będę mogła spróbować być lepszą osobą.

Czaroit

BRAWO. Jesteś odważna i mądra, co zresztą widać po Twoich komentarzach.
Pamiętaj, że zawsze masz prawo czuć to, co czujesz. KAŻDE Twoje uczucie, każda emocja jest w porządku. Natomiast co z nimi dalej zrobisz, to inna sprawa. Możesz się dzięki nim rozwinąć albo możesz pozwolić, by Cię zniszczyły.
Tutaj pięknie widać właśnie pierwsze rozwiązanie - zauważyłaś swoją zazdrość, odważyłaś się o niej napisać, przemyślałaś to, co odpisali Ci ludzie i wprowadziłaś w życie ich rady. Nic dodać, nic ująć. Tylko uczyć się od Ciebie. Wielu dorosłych nie ma takiej autorefleksji i odwagi jak Ty. Tak trzymaj. Powodzenia :)

Malywkurw Odpowiedz

Wcale się autorce nie dziwię. Jestem pierwszym dzieckiem w rodzinie, a najstarsza kuzynka jest młodsza o 9lat. Nie było mi aż tak ciężko pogodzić się z tym, że uwaga wszystkich skupiła się na kimś innym. Problemem było podejście dorosłych. Dla wszystkich było oczywiste, że starsze dziecko opiekuje się młodszym. W związku z czym, przez całe wakacje, siedziałam całe dnie w domu pilnując dziecka. Nie mogłam iść do koleżanek, bo przecież "A koleżanka nie może przyjść do ciebie? Obie popilnujecie dziecka!" Nosz kur... Po trzech latach miałam już dosyć, a tu niespodzianka! Kolejna kuzynka i zabawa zaczyna się od nowa. Do teraz nie znoszę dzieci. Jak sobie przypomnę te całe dnie spędzane na ich pilnowaniu to aż mnie skręca. Kiedy rodzina zrozumiała, że zrobili źle? Kiedy dziewczyny były już na tyle duże, że nie potrzebowały opieki.

Vito857 Odpowiedz

Nie, nie powinnaś się dzielić własnymi rzeczami. Nie jesteś wredna, bo chcesz pogadać z nimi. I na koniec, niech cię pocałują w dupę, skoro nic ich nie interesujesz, a nagły wybuch zainteresowania pojawia się w momencie pokazania się kuzynki.

arbuzek Odpowiedz

Rozumiem cię trochę autorko. A nie próbowałaś zastosować innej 'techniki'?

Zachowuj się totalnie inaczej jak do tej pory: odsuń się w kąt, nie przychodź jak przyjeżdżają do ciebie, unikaj rodziców i małej, nie zabiegaj o uwagę i chociażby najmniejszą rozmowę unikaj (typu co u ciebie, co w szkole itp)...

Być może po jakimś czasie się obudzą i zauważą, że ich olanie ciebie właśnie skutkuje takim oddaleniem od nich. No bo sorry... jak oni nie poświęcają ci należytej uwagi, po kiego grzyba ty o to zabiegasz?

Możesz zastosować takie działa i zobaczysz, czy oni to zauważą. Ale jak już będziesz to robiła to nie możesz ulec po jednym ich zwróceniu uwagi, trzeba takie coś robić dłuższy czas. To nie jest kara dla nich, ale o lepszy stan wewnętrzny dla ciebie, byś nie cierpiała. Dzięki temu zobaczysz, czy dalsze 'łaszenie się o uwagę' ma jakikolwiek sens.

Vinaya

No tak, lepiej stosować techniki manipulacyjne i czekać, aż rodzina się domyśli, niż normalnie z nimi porozmawiać. To, co proponujesz nie oferuje rozwiązania, a pogłębienie problemu i może spowodować rozwój zazdrości.

Niestety, ale małe dziecko wymaga więcej uwagi, jest szansa że ona o tym nie pamięta, ale pewnie jej rodzina tak samo skakała wokół niej, jak była młodsza. Najlepiej będzie zasygnalizować rodzicom problem, ewentualnie poprosić ciocię/babcię/wujka o spędzenie trochę razem czasu, spacer, ciacho, bez małej. Można też poprosić rodziców, aby co jakiś czas wybrać się do rodziny, kiedy Ali nie ma.

Feniks06 Odpowiedz

@Osowka a moja diagnoza jest taka, że przez tyle lat byłaś najmłodsza. Świadomie badz nie byłaś gwiazda rodziny. Teraz pojawiła się młodsza kuzynka i nagle stałaś się królowa dramatu wmawiajac sobie ze nikt się Tobą nie interesuje. A Ty z siostrą rozmawiałaś? Ona podziela Twoje zdanie, że uwaga dzieliła się równo pomiędzy wasza dwójkę czy to tylko Twoje zdanie? Bo wszystko co mowisz pozwala wierzyć, że to tylko Twoja percepcja.

Czy bylam gwiazdą rodziny? Nie wiem, nie pamiętam nic ze swojego życia przed 6 rokiem życia.
Nie chciałam wyjść na królową dramatu, tylko przedstawić swój problem jak pojawianie się nowego członka rodziny wpływa na relację z innymi wnuczkami albo siostrzenicami. Nie chcę wmawiać sobie, że ojoj biedna zapomniana ja, tylko to, że w pewnym stopniu Ala jest faworyzowana.
Uwaga zawsze była dzielona po równo na mnie i na moją siostrę.
Wyznanie jest napisane z mojej perspektywy, więc pewne rzeczy mogłam zbyt wyolbrzymić lub za bardzo skupiać się na sobie.
Dziękuję za diagnozę. :)

Feniks06

Przeczytałem jeszcze raz to co napisałem. Trochę to brzmi jakbym Cie atakował a nie było to moim celem.

Ala pewnie jest faworyzowana. Bo jest jeszcze mała, wymaga uwagi a poza tym to takie małe słodkie dziecko. No i ludzie się jarają tym, że nie wiem... Narysowala kreskę albo się obśliniła. Sądzę jednak ze podobnie było jak Ty czy Twoja siostra bylyscie w jej wieku. A serio... Zapytaj swojej siostry jak to wyglądało jak Ty się urodziłas? Naprawdę wydaje mi się, że mogłaby Cie zaskoczyć odpowiedzią na temat pytania o podział uwagi. Jestem ciekaw jak to wyglądało z jej perspektywy.

Ostatecznie... możesz rodzicom zwrócić uwagę, że brakuje Ci ich uwagi. Jednak musisz się przyzwyczaić do coraz większej samodzielności i tego że będzie Ci poświęcane coraz mniej czasu. Taka kolej rzeczy.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie