#3LcWa
Moja matka odkąd pamiętam ma wiecznie depresję. Prawie 25 lat temu straciła syna i do tej pory wykorzystuje to jako główny powód swojej niekończącej się depresji, która tak naprawdę jest po prostu zwykłym lenistwem. W domu rzadko kiedy można było zjeść ciepły obiad. Poza tym lubiła też nas bić (mnie i moje rodzeństwo). Przemoc fizyczna w stosunku do nas była czymś zupełnie naturalnym. Lubiła używać kabla lub pasa, a czasem nawet trzepaczki do dywanów. Potrafiła również czymś rzucić, np. kubkiem.
Mój ojciec z kolei jest alkoholikiem, przez pół mojego życia widziałam go pijanego. Teraz od ok. 10 lat już nie pije, za to stał się strasznym sknerą. Zwłaszcza dla mnie nigdy nie miał pieniędzy, o wszystko musiałam się prosić, czy to o buty, czy kurtkę. Jest też facetem, który nigdy nie okazywał żadnych uczyć poza złością (też potrafił mnie uderzyć).
Mój najstarszy brat to były skinhead, również alkoholik, patologiczny kłamca, dzieciorób i niedoszły kilkakrotny samobójca. Drugi brat były ćpun, który uwielbia się rządzić, a każdy problem rozwiązywałby pięścią. Trzeci brat - bezrobotny leń, który na wszystko ma wywalone. Każdy z nich to rasista, ksenofob, homofob i "patriota-katolik".
A ja? Od zawsze zbuntowana, ateistka i co najgorsze (dla nich) lesbijka. Mimo że nie piję, nie ćpam, nigdy nie byłam karana i zawsze starałam się żyć w zgodzie z innymi, to właśnie zawsze ja byłam najgorsza. To moi bracia całe życie dostają pomoc od rodziców, a ja? Mnie pytają tylko gdzie i kiedy odesłać resztę moich rzeczy.
Może to wyznanie nie ma sensu, ale dlaczego je piszę? Bo dzisiaj rozmawiałam z moją rodzinką. I wiecie co? Nikt nawet nie zapytał, jak się czuję, co u mnie, czy mam za co żyć. Po prostu zero zainteresowania. Przykre.
A ja tam byłem, miód i wino piłem.
... totalnie sie schlalem, nic nie zapamietalem.
Bardzo mi przykro z powodu Pani sytuacji rodzinnej. Powiem brutalnie: to się raczej nigdy nie zmieni. Pani to wie, ale gdzieś tam w głębi nas czai się taka potrzeba uwagi od bliskich i przy kontakcie każe mieć cichą nadzieję, że może jednak. Nie.
Najlepiej dla Pani byłoby odciąć się od nich całkowicie. Wiem, że to trudne, szczególnie w stosunku do mamy, ale niech oni się starają. Niech oni szukają kontaktu. A jeśli nie, to będzie Pani wiedzieć, że decyzja była dobra.
Ciężko przestać nam szukać akceptacji rodziców - nawet tych najgorszych.
Jeśli jest taka możliwość, proszę skorzystać z terapii DDA. Spotkania są w każdym większym mieście i są bezpłatne.
To trochę Cię skrzywiła ta patolka w domu. Może jak się od nich odetniesz to znormalniejesz.
Niepotrzebnie się łudzisz - oni się nie zmienią, choćbyś nie wiem jak chciała. Pora wreszcie ich od siebie raz na zawsze odciąć
troche slabo, ze zrobilas comming-out przy takich akcjach w domu
bardzo dobrze zrozilas odchodzac, zahcowuj te smsy z opcja, by ci rzeczy odeslac- pomoga przy ewentualnym pozwie o alimenty na nierobow
zyj po swojemu, sprobuj byc szczesliwa ;)
mozesz tez rozwazyc terapie dda, bo takie warunki w domu wpywaja tez na budowanie relacji
Próbowałas sie leczyc?
Przykro mi bardzo.
Droga Juleczko, wszyscy jesteście siebie warci :)
Zawsze możesz ich zaprosić na flaszkę i śledzika, do tego powiesz, że twoja partnerka głosuje na konfederację.
Jeżeli to nie zadziała, to zaoferuj im pomoc finansową. Może nawet zapytają się wtedy co u ciebie słychać, skoro tak bardzo ci ja tym zależy.
Jak na moje to twój ojciec to typowy psycjopata, twoja matka typowa psychopatka, twoje rodzeństwo to socjopaci, ty się na szczęście wydostałaś z tego zwierzyńca. Nie wchodź z nimi w żaden kontakt bo sama wiesz że im na tobie nie zależy.