Miałam kiedyś koleżankę z bardzo katolickiej rodziny. Rodzice uczyli ją jak żyć "prawidłowo": seks tylko po ślubie i tylko dla prokreacji, antykoncepcja to zło, a miejsce kobiety jest w domu.
Dopiero ja zwróciłam jej uwagę (gdy miałyśmy po 16 lat), że fakt, iż urodziła się 4 miesiące po ich ślubie trochę nie pasuje do schematu.
Dodaj anonimowe wyznanie
Skąd ja to znam. Katolicka rodzina od pokoleń, a jak ciotka zaczęła tworzyć drzewo genealogiczne to wyszło, że prababcia urodziła wujka 5 miesięcy po ślubie. Jak zwróciłam na to uwagę to babcia tak na mnie spojrzała, że gdyby mogła zabijać wzrokiem to nie pisałabym teraz tego komentarza.
Jak kobieta może kobiecie robić taką krzywdę, żeby jej mówić, że jej miejsce jest w domu.. A co do reszty. Straszna hipokryzja rodziców, która niestety w katolickich rodzinach zdarza się często (także w mojej).
znałam gościa(znajomy), który miał takie zatwardziałe poglądy (dorosły już), wpojone przez rodziców, oburzył się strasznie na zwrócenie uwagi, że dziwne, że jego rodzice wzięli ślub tak szybko (po 5 miesiącach od poznania się, a otoczenie to katolicka wieś) i niedługo po ślubie też urodził się wcześniak... oburzył się o moje insynuacje. Sam z dziewczyną chodzi już 5 rok bez ślubu, no ciekawe, czy faktycznie czekają do ślubu...ja rozumiem być wierzącym, rozumiem zbłądzić i przyznać się do tego. Ale niefajna jest hipokryzja, gdy ktoś zaprzecza rzeczywistości, byleby tylko uchodzić za idealny wzór do naśladowania, idealnego katolika itd. i jeszcze takie osoby tym bardziej piętnują innych, wiele zakazują itd.
Ach ta nasza indoktrynacja już w dzieciństwie. Widać też u rodziców hipokryzję i matka wmawia córce, że jej miejsce jest w kuchni. Szkoda mi dziewczyny.
Co Ty gadasz, ona porostu była wcześniakiem! U mnie w rodzinie jest kilka takich "wcześniaczków" po 4 kilo ;)
@Etanolansodu - niekoniecznie widać. Sama jestem wcześniakiem, urodziłam się ponad dwa miesiące przed terminem i wyglądałam normalnie, byłam tylko malutka. Porównując zdjęcia moje i dzieciaków urodzonych na czas - nie ma różnicy (nie mam tylko zdjęć z pierwszych kilku dni życia, byłam w inkubatorze i nie można było). Dzięki odpowiedniej opiece i odżywianiu (ale NIE przekarmianiu) w ciągu kilku miesięcy "dogoniłam" inne dzieci.
Widoczne zmiany są u dzieci, które i tak miały jakieś wady rozwojowe, "zdrowe" wcześniaki są zazwyczaj nie do odróżnienia ;)
Szkoda tylko, ze rodzice nie podawali jej do końca dobrych informacji, cóż.
Zacofanie i nieoczytanie a przy okazji ukrywanie tajemnicy.
Paradoks
Cóż... przynajmniej w kwestii antykoncepcji byli szczerzy. XD
Ja jestem bardzo katolicki, uprawiam seks tylko z mężatkami i nigdy w zabezpieczeniu. Dodatkowo nigdy nie kłamię, chyba że będę z tego mieć jakąś korzyść.
Zawsze można nawrócić się po tym, jak się trochę w życiu namiesza. Może po prostu nie chcą,żeby córka powielala ich błędy i bardzo dobrze.