#3h1tq
Napisałem do Niej następnego dnia i umówiliśmy się na spotkanie po jej pracy. Jako że było dość ciepło zdecydowaliśmy się na spacer w parku i rozmowę. Opowiadała mi że musiała rzucić studia i zająć się pracą ponieważ jej tata zmarł a jej mama pracowała za najniższą krajową pensje i nie starczało jej na życie.
Nie przedłużając jakiś czas później zostaliśmy parą. Problem był taki że moi znajomi nie chcieli zbytnio jej zaakceptować. Wszyscy pochodzili z tzw. dobrym domów gdzie ojcowie i matki to lekarze, prawnicy itd. mój tata sam jest prawnikiem, mama prowadzi.własną firmę i mimo że nie dbałem o to co rodzice powiedzą to nie chciałem by patrzyli na Nia z góry. Wiedziałem także że Ania chce skończyć studia ale przez to że pomagała swojej matce nie było ją na to stać.
Postanowiłem więc pomóc zarówno jej jak i jej matce. Zafundowałem Ani studia, tak by mogła się skoncentrować na nauce a jej matce załatwiłem lepiej płatną pracę w firmie mojego znajomego.
Razem z Anią zamieszkaliśmy w kupionym przeze mnie mieszkaniu (pracowalem w firmie mojej mamy więc o zarobki mogłem się nie martwić). W tym roku planowałem się oświadczyć a w następnym wziąć ślub. Potem wystarczyło wybudować dom, spłodzić potomka i zasadzić drzewo ale wszystkie plany kilka tygodni temu trafił szlag.
Miałem jechać w delegację na drugi koniec Polski, byłem już kawałek drogi od domu gdy klient zadzwonił i przełożył spotkanie. Zawróciłem i miałem napisać SMS do Ani ale stwierdziłem że zrobię jej niespodziankę tym powrotem i spędzimy gdzieś razem weekend.
Gdy zajechałem na moim miejscu stał jakiś samochód. Wszedłem do mieszkania i zobaczyłem zdziwioną mine mojej dziewczyny. W mieszkaniu prócz niej siedział jakiś facet. Przedstawiła mnie, twierdząc że to jej dawny znajomy z pracy. Jednak cały czas zachowywała się jakoś dziwnie. Uciekała wzrokiem, milczała. Gdy stwierdziłem że idę wziąć prysznic nagle się ożywiła i próbowała mnie powstrzymać, twierdząc że jest tam bałagan bo nie zdążyła posprzątać. Gdy wszedłem do łazienki wszystko się wyjaśniło. Na podłodze leżała zużyta prezerwatywa. Próbowała tłumaczyć że to nie tak jak myślę itd. jednak pod naciskiem moich pytań przyznała się do zdrady i że trwa to już dwa lata. Nie chciałem więcej słuchać, wyrzuciłem ich obu za drzwi.
Teraz siedzę, czuję się jak gówno. Starałem się jak mogłem by jej pomóc a w nagrodę okazało się że od 2 lat pieprzy się z jakimś kolesiem gdy mnie nie ma w domu.
Za dużo Ci zawdzięczała, żeby Cię ot tak zostawić. Nie kochała Cię, więc leciała ba dwa fronty.
Przykro mi, że tak się stało. Mam nadzieję, że staniesz na nogi po rozstaniu i uda Ci się o niej zapomnieć, a następny związek stworzysz z normalną kobietą.
No i dupa. Wez teraz i uwierz w szczerosc intencji nastepnej znajomej.
To wygląda jak opowiadanie tłumaczone z angielskiego bo ma jakąś dziwną składnię.
Trochę zbyt stereotypowe, poddaję to wyznanie w wątpliwość.
No, jak żywcem wyjęty z serialu. Ale z drugiej strony sposób pisania nie jest jakiś incelski czy atakujący. Jakby ktoś to pisał po to tylko, żeby uwiarygodnić jakiś stereotyp, to by tu więcej żółci było.
Okey. Mam 3 głosy wątpliwości. Można zacząć dochodzenie :)
Ciężko uwierzyć, że laska była na tyle głupia, że wiedząc, że w łazience leży zużyta prezerwatywa nie poszła jej uprzątnąć zanim tam wszedłeś.
Zrobiłeś to, co uważałeś za dobre i stosowne i to zostanie z Tobą na zawsze. To ona może się czuć złe, ze w taki sposób cię potraktowała i musi z tym żyć
Po prostu zdobyła sponsora. Albo chciałeś ja zamknąć w złotej klatce. Dawałeś jej wszystko, a nie brałeś i nie oczekiwałeś że ona tobe coś też może dać i to był błąd który, doprowadzil do takiej sytuacji. Są jednak kobiety i nie tylko kobiety której chcą być zamknięte w takiej złotej klatce
Jakbyś szukał następnej partnerki to znajdź osobę, która nie będzie zawdzięczała całego swojego życia Tobie. Bądźcie na podobnym poziomie, miejcie swoje hobby, swoje prywatne osiągnięcia, pomagajcie sobie, ale nie wyręczajcie siebie. Potrzeba niezależności i egoistycznego osiągania celu jest równie istotna co potrzeba bliskości i wspólności. Przeginanie w żadną stronę nie da szczęścia.
Pozbieraj się i uświadom sobie, że zasponsorowanie jej lepszego życia wcale nie musi sprawić, że ona teraz będzie lepiej żyć. Mnie tam cieszy, kiedy mój wróg ma gorzej. Może Ciebie też pocieszy.
Ale mieszkacie w mieszkaniu więc jak mógłbyś zastanawiać się nad tym skąd on się wziął?
Wiem, że to nie łatwe zwłaszcza dla facetów, ale w tej sytuacji na rozstanie albo zdradę najlepiej zareagować tak jak Kuba Brenner w pierwszej scenie "Chłopaki nie płaczą".