#4CUWD

Muszę się wygadać, mam nadzieję, że mnie wysłuchacie, drodzy anonimowi.

Jestem przeciwniczką myślenia "matka - praca na pełen etat". Po tym, jak urodziłam dziecko, pomagał mi mój mąż - normalna sprawa. Teraz malutka ma pół roku, a on... No właśnie.

Rozumiem, że jest zmęczony po całym dniu pracy. Rzadko kiedy narzekałam, bo wiadomo - póki co tylko on pracuje, ja niedługo chcę iść na studia i znaleźć sobie lepszą pracę, po czasie otworzyć coś swojego. Pojawia się tylko jedno małe ale - on ma problem nawet z karmieniem małej! Jeśli ja tego nie zrobię, on w ogóle. Słyszę, że mała się budzi, on też słyszy - nie ruszy tyłka, czeka aż ja to zrobię. W nocy tylko ja do niej wstaję, bo żyję w przekonaniu "idziesz rano do pracy - wyśpij się".

Są dni, kiedy mi się nie chce, ale w mieszkaniu zawsze jest czysto, dziecko zadowolone, obiad na stole. A ja ani razu nie usłyszałam "dziękuję, doceniam co robisz". Obiadu często nie je, kiedy wraca do domu, muszę za nim chodzić i zbierać ciuchy albo sprzątać co zostawił na blacie w kuchni. Jeśli bawi się z małą dłużej niż 10 minut i przy okazji nie gra na konsoli, to święto. Ostatnio urządził mi awanturę, bo nie chciało mu się usypiać córki, kiedy ja po całym dniu stania na nogach, wreszcie usiadłam!

Nie wiem już, co robić. Dopada mnie frustracja, a na każdą moją próbę rozmowy reaguje wściekłością i wychodzi z pokoju. Wiem, że moje zajmowanie się dzieckiem to nic w porównaniu z jego pracą, ale w tej chwili nie marzę o niczym innym jak jeden raz spać do dziewiątej, tak jak on to zawsze robi, i po prostu porządnie się wyspać...
Eusdeus Odpowiedz

Kochana:
1. Rzeczy które zostawia na blacie czy ciuchy rozwala czy coś tam - o to się czepiają, nie że masz jedno dziecko a nie dwoje, a jak nie pomoże powiedz teściowej że on tak robi, ośmiesz go kilka razy przy znajomych czy rodzinie że nie umie talerza do zlewu odnieść albo że skarpety fleja pod łóżkiem zostawia. Ośmieszasz i krytykujesz do skutku. Widać mamusia go nie wychowała. Działa.
2. On uważa że skoro siedzisz w domu to logiczne że zajmujesz się wszystkim i dzieckiem też, a on po pracy odpoczywa. Twoja praca jest zajmowanie się domen i dzieckiem. Skoro przy jednym małym dziecku ,,nie zdążyłaś nawet usiąść" to przykro mi ale kiepsko ogarniasz. Może za dużo sprzątasz? Weź olej codzienne sprzątanie i odpocznij. Wystarczy sprzątać wtedy gdy widzisz że jest brudno a nie codziennie wycierać kurz na półkach itp.
3. Książę nie chce jeść obiadu? To nie jest dziecko ze Ty będziesz za nim chodzić o go prosić. Trochę godności kobieto! Rób obiad tylko dla siebie albo nie rób wcale. Gdy przyjdzie i zapyta gdzie jest obiad to powiedz że wczoraj nie chciałeś jeść to dzisiaj ci nie robiłam. Gdy będziesz chciał obiad jeść w domu to napisz mi np. smsa żebym wiedziała czy dla ciebie robic
4. Podejrzewam że po pół roku w domu z dzieckiem już jesteś zirytowana ograniczeniami jakie stwarza dziecko, ciągła opieką, brakiem wolności. Frustrujące. Odstaw dziecko na parę godzin do babci/ciotki/opiekunki/daj na parę godzin do jakiegoś żłobka gdzie jest taka możliwość i jedź kobieto do fryzjera, na zakupy, w kawiarni posiedzieć. Odpocznij od dziecka. Po kilku godzinach pobiegniesz do bobasa jak na skrzydłach i nie będzie ci przeszkadzać ciągła opieką nad nim.
Wszystko to co czujesz i masz z ojcem dziecka ja też przeżyłam. Ogarniesz to. Powodzenia!

SansaStark

Ciekawe, że kobieta zawsze powinna od swoich obowiązków odpocząć i wszyscy to pochwalają, ale jak facet chce odpocząć po pracy, to najgorszy drań, bo teraz ma jej pomagać

tramwajowe

Popieram punkt 3. Szacunek do siebie jest ważny.
Nie popieram punktu 1. Zawstydzanie jest złe. Szacunek do innych jest ważny.

papati

@SansaStark Nie do końca zrozumiales. Chodzi o to, żeby każdy z rodziców mógł odpocząć. Oboje mają zajęcie/pracę na pełen etat. On musi odpocząć od pracy ona od dziecka. Da się to ogarnąć, bo z wyznania wynika, że jak na razie, to tylko on odpoczywa od pracy, ona od dziecka nie bardzo.

JiminChimChim

Ja bym po prostu zostawiała z nim dziecko po południu i szła na fitness czy gdziekolwiek. To też jego dziecko, więc niech się nim zajmie. On pracuje na mieście, ona w domu. Jeśli nie dogadali się wcześniej, jak to będzie wyglądać, to cóż...

Ośmieszyć go nie ośmieszę, ale resztę rad wezmę do serca, bardzo za nie dziękuję i przyznaję rację, rzeczywiście sporo sprzątałam a siebie zwykle stawiałam na szarym końcu... Jutro jadę do kina, dzieciątko będzie u moich rodziców więc choć na chwilę się zrelaksuję :)
No i nie powiem, w tej chwili czekam aż pójdę na studia i do pracy, wtedy mąż będzie musiał przejąć część obowiązków, więc może też to będzie inaczej wyglądać :)

Dita64

Rewelacyjny komentarz. Sama też to przeżywałam, co Autorka. I doskonale pamiętam taki jeden dzień, gdzie wyszłam sama z mężem po raz pierwszy od prawie 1,5 roku. A gdy wróciliśmy, to stwierdziłam, że się za dzieckiem stęskniłam. Niesamowite uczucie :)

HulaKula

@Eusdeus
punkt 2 - no nie do końca. Masz dzieci? Ja mam syna, prawie póltora roku. Jesteśmy z mężem sami. Syn nigdy nie sypiał poza spacerami, więc odpada tutaj odpoczynek, gdy dziecko śpi. Poza tym był tych wymagających, a ja miałam wybór - albo dzieć na rękach i wspólna zabawa, albo wypłakujący płuca chłopczyk. I nie, nie zgodzę się z tym, że to słynna "kwestia organizacji". DZIECI SĄ RÓŻNE i mają różne potrzeby. Z uwagi na trudny charakter synka i jego akceptację tylko mojej osoby musiałam mnóstwo rzeczy dotyczących siebie przesunąć na później. A jestem bardzo zorganizowaną osobą. Pewnych rzeczy po prostu nie przewidzisz.

KawoszePrzybywajcie

@SansaStark
dlatego że to jest dziecko obojga i to, że zajmować musi się nim tylko jedna osoba jest żałosne

Jawiem1210 Odpowiedz

Olej sprzątanie, śpij kiedy dziecko śpi. Za księciem nie sprzątaj, obiadu mu nie rób. Dbaj o siebie, on ma pół dnia wolne, więc może sam o siebie zadbać.

Niezywa Odpowiedz

To takie typowe, facet chce dziecka ale zajmować się już nie. Wiele razy już słyszałam czy widziałam na własne oczy tego typu sytuacje. I według mnie nie ma na to złotego środka, można postawić ultimatum albo pomaga albo się skończy wszystko tzn. Gotowanie, sprzątanie, może przemówi to do rozumu a jak nie, to pozostaje się spakować i zniknąć.

Bazolok

To takie typowe.
Kobieta najezdza jakiego to ma złego faceta i guzik z tym robi. Najlepiej sie wyplakiwac. Albo jeszcze odejsc z dzieckiem a pozostale pierdoly beda jej przyklaskiwac i gloryfikowac.

Nie umiecie sobie poradzic z facetem to po co robicie sobie dzieci. Zeby siedziec i robic z siebie ofiare systemu?

Miem taka sama sytuacje. Żona szybko ustawiła mnie do pionu. W nocy do dziecka wstawala Ona , po czym budzila mnie niezaleznie od tego ze rano szedłem do pracy. "Ja nie spie to Ty tez". Na spacer wychodzilem na 1-2h zwby odpoczela.

Nie umiecie sobie poradzic w związku to nie zawracajcie dupy innym swoimi zalami.

P.s.- darujcie sobie hejt mojego komentarza. Tylko potwierdzicie to co napisalem.

Pozdrowienia dla wszyatkich normalnych kobiet co potrafia rozmawiac ze swoimi facetami :)

Ckawka

Bazolok A czemu Ty się sam ustawić nie potrafiłeś? Tylko musiała to robić żona.
Też ustawiałeś żonę? Czy może ona świadomie i dojrzale robiła sobie dziecko?

Bakteryjka Odpowiedz

Ooo wypisz wymaluj mój chłopak! Pominę kłótnie o opiekę nad synkiem, to że albo ucieka do garażu albo ogląda filmiki na Youtube a małemu poświęca góra 5 min dziennie....powiem Ci co zrobiłam: poszłam do pracy, jak synek miał pół roku. Nie miał już mój partner wymówek, że ja siedzę w domu itp. Skoro pracuje tak jak on ( pracujemy w tych samych godzinach) to jestem tak samo zmęczona. W domu sprzatalam tylko po sobie i dziecku, jedzenie robiłam tylko dla mnie i małego, na wycieczki jeździłam sama z synem. Na początku mój partner w czasie wolnym po pracy siedział na Internecie albo w garażu, ale po roku dotarło do niego, że jak nie zacznie współpracować że mną w domu, to nie będzie miał ani wyprane, ani wyprasowane ani w ogóle nic. Co prawda otarło sie o rozstanie, ale było mi już wszystko jedno, tak byłam zmęczona. I teraz umie przebrać małego, zrobić mu jeść czy się z nim pobawić. Terapia wstrząsowa, ale pomogła:)

RudaBestia

Az rok mu to zajelo ? Serio dalej z nim jesteś? Czemu wy kobiety się nie szanujecie? Jeżeli mój mąż nie zajalby się WŁASNYM dzieckiem i trwaloby to max tydzień to od razu składam pozew o rozwód. Nie ma przebacz. Dziecko jest od matki i ojca. Kobieta sama sobie dziecka nie zrobiła. Zapamiętaj to i odejdź od niego.

RudaBestia Odpowiedz

Ile wy macie lat? 18?
Masz drugie dziecko w domu
Ja bym takiego lenia pogoniła

KlaraBarbara Odpowiedz

Czy mogła bym Cię zainteresować 'magią sprzątania'? Książka ta tłumaczy sposób sprzątania raz a dobrze więc wystarczą jedynie prace typu zmywanie podłóg i kurzu. W dużym skrócie: Pozbywasz się wszystkich rzeczy które nie są co potrzebne i nie sprawiają przyjemności. Zatrzymasz tylko te które przynoszą radość i które lubisz. W ten sposób zredukujesz ilość rzeczy jakie posiadasz. Mniej rzeczy, mniej sprzątania. Później znajdujesz dla wszystkiego czego nie wyrzuciłaś specjalne miejsce i po użyciu tergo przedmiotu odkładasz go na miejsce. Często powodem bałaganiarstwa jest właśnie zbyt duża ilość rzeczy dlatego właśnie polecam metodę KonMari i zainteresowanie się minimalizmem

PrzezSamoH Odpowiedz

Spróbuj jeszcze z nim pogadać na spokojnie. Skoro wcześniej Ci pomagał a teraz przestał to może jest tego powód. Może ma trudniejszy okres w pracy, może sama odsuwałaś go od opieki nad dzieckiem. Wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze. Jeśli jesteś pewna, że zachowujesz się wobec niego w porządku, a rozmowa nic nie da to zwyczajnie przestałabym dbać o jego ubrania i wyżywienie. Zawsze to mniej roboty.

SansaStark

A on może przestanie dbać o jej utrzymanie

NOTHING000

@PrzezSamoH, coś w tym może być. Ile to jest sytuacji, gdzie ktoś chce pomóc, a w odpowiedzi słyszy "daj, ja to zrobię lepiej"?

PrzezSamoH

Sansa - autorka jest zapewne na urlopie macierzyńskim, skoro ma prace. Nawet jeśli byłaby na jego utrzymaniu to on ma prawo nie szanować jej z tego powodu? Każdy ma prawo do zmęczenia, gorszego dnia czy złego samopoczucia. Dla mnie najgorszym problemem jest brak pomocy przy dziecku. Maluch potrzebuje obojga rodziców, nawet jak ojciec nie potrafi pewnych rzeczy przy nim zrobić to chociaż niech pobawi się, ponosi chwilę.

Vampire7 Odpowiedz

Kochana, ale Ty masz błędne myślenie: Twoja praca przy jego to nic!!!?!! Sorry, ale mamą i „kurą domową” jesteś 24h, nie masz specjalnie przerw, a on co? 8 h w pracy i w domu już nic? Przepraszam, ale mieszkasz z leniem, a to jak on się zachowuje do córki to jest chore. Powiem Ci tak: ja mam córkę 1,5 roku i od początku jej ojciec przy niej robi bardzo dużo, tak jak ja, mimo, ze to on chodzi do pracy. Kocha córkę i uwielbia się nią zajmować: nie ma problemu, żeby ją nakarmił, przewinął, położył spać czy umył. Część tych rzeczy robimy tez razem. Nie wyobrażam sobie robić w domu wszystkiego, łącznie z obiadami + zajmować się dzieckiem. Wiesz ile byś musiała zapłacić komuś obcemu za taką pracę? Twój facet ma Cię totalnie gdzieś i córkę, chyba powinien zostać z nią na tydzień sam i może wtedy przejrzy na oczy ile to jest roboty....Natychmiast musisz z nim poważnie pogadać, bo lepiej nie będzie, jeżeli to nie pomoże to ja bym się poważnie zastanowiła nad terapią i tym czy chcesz z nim być, bo co będzie jak pójdziesz do pracy? Nadal po pracy on będzie grał w gry, a Ty po pracy stosy prania, obiadów i sprzątania po nim!!!???

TakToWidze Odpowiedz

Najlepsze są komentarze: "zostaw go".
Czy Wy serio tak myślicie? Niezła porada, nie ma co ;)
I co potem? No tak, problem rozwiązany, bo na męża autorka już by nie mogła narzekać.

Sushichef Odpowiedz

Mnie zawsze dziwi stwierdzenie, że mąż "pomaga" przy dziecku. Co znaczy pomaga? Przecież to jego dziecko a nie sąsiada... Pomóc to może babcia, dziadek, ciocia. Ojciec ma takie same obowiązki wobec dziecka jak i matka... Rozumiem, schemat zarobionej po pachy matki polki nadal w Polsce góruje, ale nie dajmy się zwariować.. Z drugiej strony zgadzam się też z komentarzami, że takie kwestie dobrze jest obgadać przed planowaniem potomstwa, zanim pojawią się właśnie tego typu frustracje.

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie