#4EU6T

Z chłopakiem byłam 4 lata. Kochałam go bardzo. Tak bardzo, że jego podłe zachowanie wobec mnie usprawiedliwiałam i wybaczałam.
Na początku związku było cudownie. Był kochany, starał się. Ale z czasem zaczęło go wszystko we mnie denerwować. Pamiętam, kiedy pierwszy raz nazwał mnie "pierdolną idiotką". Potem było coraz gorzej. Kłótnie zamieniały się w fale wyzwisk z jego strony. Przeważnie powód sprzeczek był tak błahy, że aż szkoda słów. Ale on się nie kontrolował. Co chwilę słyszałam że jestem głupia, durna itp. Miałam go dość. Ale nie pozwolił odejść. Z początku mnie przepraszał. Z czasem tak odwracał kota ogonem, że to ja się czułam winna. Tańczyłam jak mi zagrał, przy okazji starałam się jak mogę, chciałam być "idealną przyszłą żoną". Tyle że zamiast to doceniać, on tego wymagał. Moim obowiązkiem było gotowanie dla niego, sprzątnie po nas i najgorsze, co odrzuca mnie do dziś, robienie mu loda. Bo kobieta która kocha - robi. A jak nie zrobiłam? Mówienie mi jak beznadziejna i daremna jestem. Oczywiście dodatkowo odzywał się do mnie chamsko, głównie wyzwiskami, ciągnął kłótnie ile się tylko dało i dopierdalał mi tak, żebym finalnie ja go przeprosiła. No a ja to, cholera jasna, robiłam. Zależało mi aż za bardzo.

Potem już było tylko gorzej. Nazywał mnie kurwą, szmatą, suką, jebaną pizdą itd, mogłabym wymieniać i wymieniać. A ja sobie na to pozwalałam. Ile czasu przepłakałam w tym związku, to moje. Stał się dla mnie po prostu dupkiem. Umawiał się ze mną, po czym wychodził z kolegami, a ja zostawałam w domu. W tygodniu to pół biedy, ale na weekend? Szlag mnie trafiał, gdy on szedł się bawić do kolegów (którzy swoją drogą bardzo mnie lubili), a ja siedziałam sama w mieszkaniu. Nie raz mi mówił, że mówię jak skończona kretynka (nie piję, mam uczulenie na alko), on mnie do znajomych nie będzie zabierał. Wierzyłam mu w to. Wierzyłam, że ja jestem problemem. Dopóki nie odważyłam się spytać znajomych, czy naprawdę to co mówię nie ma sensu i jestem tak zjebana jak mój luby mi powtarzał. Zdziwieni zaprzeczyli, powiedzieli że jestem jedną z normalniejszych dziewczyn, jakie poznali. Swoich znajomych już nie miałam. Sugerował mi, że go kłamałam mówiąc, że moje życie erotyczne przed nim było średnio interesujące. Uważał, że z każdym moim kolegom spałam. Wymusił na mnie zerwanie kontaktów. Koleżanek za wiele nie miałam, więc będąc z nim nie została mi żadna.

Czułam się samotna. Momenty jak facet się troszczy o kobietę, jak pokazuje swoją miłość widziałam tylko na filmach.
W końcu powiedziałam dość. Ale nie tak jak milion poprzednich razy. Zablokowałam go gdzie tylko mogłam i wyjechałam za granice. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek kurwił na mnie bez powodu. Przez niego sama się nie szanowałam. Teraz czas przywrócić dawną pewność sobie. Trzymajcie kciuki!!
Alishka7 Odpowiedz

Latwo wpasc w sidla psychopaty, a jeszcze trudniej sie z nich wydostac... Ale zrobilas to! Jestem z Ciebie dumna! I zycze Ci duzo sily, bo to, co ten psychol zostawil w Twojej glowie niestety szybko nie zniknie...

Zuiiiii Odpowiedz

Czytałam sobie to wyznanie w poczekalni jak zwykle leżąc wieczorem w łóżku. Mój mąż jak zwykle o tej porze pil na dole w gabinecie w swoim (intercyza) cudownym 200m domu. Koło mnie jedno półroczne dziecko a w pokoju obok 4letnie. I tak czytając widziałam siebie.teraz jest 6 rano, ja leżę z dzieciakami na hotelowym łóżku. Mój idealny mąż wykrzyczal do mnie, że mam wypier.. bo zabawa w dom się skończyła. Naopowiadal 4latce że mama kogoś ma. A to on wybrał chlanie. Nie jestem jakimś patusem, raczej laską 8 na 10, z doktoratem i fajnym charakterem. Kiedy pozwoliłam sobie jak jakas głupia ci..a tak zniszczyć życie??? Bo pozwoliłam tylko nie wiem, jak do tego doszło.

TomaszWardy

Po prostu nie wierze .... chcesz o tym pogadać?

Poteflon

Idź przed siebie i nie oglądaj się już więcej. Nie gotuj piekła sobie i dzieciom. Życzę Ci dużo siły I silnej woli, trzymam kciuki.

Zuiiiii

Tomasz, to ironia? Czy że za mało anonimowe, albo masz problem z tym, że ktoś ma problem, a inni potrafią napisać słowo wsparcia?
Jak nie ironia, to napisze Wam co było dalej. Jak w każdej typowej historii. Wytrzezwial, plakal, przepraszał. A ja? Tadamdamdam........ nie klócilam się, nie wywlekalam brudów. Ale pojechałam obejrzeć mieszkanie do wynajęcia. Nie chce tego robić na wariata, pakować się w popłochu i jeździć tym swoim 3drzwiowym pierdkiem zapakowana jak cygan. Nie będę oddawać mu prezentów bo ani on tej bransoletki nie będzie nosił ani nie da nowej żonie. Bez scen i dramatów. W tym wypadku uważam, że wyprowadzka jest dobrym krokiem. Jeśli naprawdę mu zależy to będzie wiedział jak nas odzyskać. A to on dał ciała na calej linii. Potrafił wiele poświęcić dla picia i dla swojej pracy. Uważam że warto zapłacić 3/4 mojej pensji i nie oglądać się na to, że on cierpi. Ja też cierpiałam. I więcej nie chce. Oczywiscie marze o tym, że sie jeszcze wszystko poukłada, ale jak nie będę twarda to za miesiąc będzie to samo.

MarMarSze

Brawo dla ciebie. Oby do męża dotarło co w życiu powinno być priorytetem i się zmienił.

Zuiiiii

Historii ciąg dalszy. Minął zaledwie jeden dzień, a już strategia powoli sie zmienia. Już nie czuje się winny i skruszony. Teraz mówi, że mogłam nie prowokować, że winne są zawsze 2 strony, że on tak wcale nie myślał A tak w ogóle to on tego tak nie powiedział itd.
Jestem psychicznie i fizycznie wyczerpana. Jego rodzina wywiera presję. Dzisiaj usłyszałam, że to tylko facet i oni już tacy są a on przecież żałuje.
Dzisiaj rano jak mi zaczął fikac to tak się zdenerwowałam, że straciłam przytomność. Zdążyłam tylko wcisnąć mu w ręce naszego półrocznego synka, którego trzymałam na rękach. Wieczorem pojechałam wpłacić kaucję na mieszkanie. Lżejsza o ponad 2k, pełna obaw czy dam radę. Ale na pewno już bez strachu, że mnie ktoś wyrzuci z dzieciakami jak śmieci.

ManOnFire

Doktorat Szanowna nic nie znaczy. Można być doktorem, a być totalną tępotą i gnidą 😁

Zuiiiii

ManOnFire w sumie racja, to dodam, że nie jestem tępotą ani gnidą ;) ani też żadna z tych różnych najgorszych, co usłyszałam ostatnio. Ani sz.. ani ku...
Może ktoś mi wyjaśni ten paradoks. Skoro uważa mnie za najgorszy możliwy przypadek i jestem taka fatalna to jakim cudem tak wszyscy mężczyźni szaleją na moim punkcie (jego zdaniem)?? Oni, ci wszyscy, z którymi niby to zdradzam hmm

TomaszWardy

Nie wierze, ale nie ma to nic wspólnego z anonimowymi. Historia z jej licznymi zmianami jest zapewne jak najbardziej autentyczna, tym bardziej, że na codzień mam z takimi styczność. Jednak nie wierze, ponieważ trudne jest dla mnie do zaakceptowania, że pomimo starań, własnego rozwoju i planów na życie komukolwiek zdarza się taki shit. W komentarzu powiało jadem, jednak nie dziwie się - w końcu ktoś musi zebrać za to całe zło. Jeśli tak mogę pomóc - dobre i to🙂

Selevan1 Odpowiedz

Nie pozwolisz? Pozwalalas przez wiele lat. Nigdy tego nie zrozumiem.

Dragomir

Ekhm. Ja nie rozumiem jak mozna mowic o osobach wspoluzaleznionych w przypadku rodzin, gdzie jedna osoba ma problem z alkoholem. A jednak sie mowi i stad potem koleczka wzajemnej adoracji DDA.

Eoeoa Odpowiedz

To nie przez niego się nie szanowałaś. To przez to, że Ty sama się nie szanowałaś, to i on nie miał szacunku do Ciebie.

Moje3konto

Dałam minusa, potem plusa, a potem zgłupiałam, więc myślę, że dobry komentarz xd

Ylifosretrik

Nie, to nie jest dobry komentarz, bo sugeruje, że ofiara jest sama sobie winna. Winny jest oprawca.

MarMarSze

Ten oprawca jej nie więził. Była z nim z własnej woli. Traktował ją jak traktował, a ta dalej z nim była. Na pewno słyszała mnóstwo histori o złym traktowaniu kobiet przez ich facetów, chociażby z anonimowych, więc powinna wiedzieć co nieco. Jednak autorka wyłączyła mózg i trwała przy swoim chamiku, a teraz jest dumna, że zwiała za granicę przed nim... Jakby ją zaraz miał porwać i w piwnicy zamknąć.
Cztery lata z nim była i przez te wszystkie lata nie potrafiła go ustawić lub kopnąć w zad tak by poczuł...
Nie życzę jej tego jednak nie byłabym w szoku jakby następny jej związek wyglądał podobnie.

MarMarSze

Ylifosretrik jej były jest winny złego traktowania jednak ona sama sobie jest winna, że pozwoliła by tak długo to trwało.

Meanness

Nie jest to takie proste. Jest różnica między samym "szanowaniem się", a uwierzeniem, że nie zasługuje się na szacunek. Czasem jak ktoś nam wmówi, że jesteśmy niczym to mu uwierzymy. Choćbyśmy na początku znajomości ustalili jakieś zasady, granice, uznając, że każdy ma swoje prawa, swoje obowiązki i przez jakiś czas było dobrze. Czasem tym złym kimś są już rodzice. I tak w momencie, gdy pierwszy raz spotykamy kogoś obcego, czy to kolegę w szkole czy potem jakiegoś przyszłego męża, już wychodzimy z założenia, że musimy być wdzięczni, bo na nas spojrzał. Dlatego, że już wcześniej rodzice nas tego nauczyli. Czasem przez dzieciństwo przejdziemy dobrze, dopiero potem spotkamy kogoś takiego. Najpierw będzie dobrze, a powoli zacznie się psuć. Powoli. Więc nie będzie takiego definitywnego momentu typu "O nie, jak to zrobił to trzeba odejść" tylko "Popełnił mały błąd, trzeba dać mu szansę." Przecież nie odejdziemy, bo jeden raz w kłótni powiedział coś złego, potem raz w kłótni szarpnął. Ale kiedy już zwyzywa i pobije jesteśmy na etapie, w którym myślimy, że nie mamy prawa się odezwać. Bo przecież jesteśmy tacy brzydcy, okropni, a on łaskawie nas trochę lubi, a nikt inny by na nas nie spojrzał, jak odejdziemy to nie dość, że samemu zginiemy to jeszcze on na pewno nas znajdzie. Więc trwamy tak, bo nie mamy gdzie pójść, bo myślimy, że nie mamy prawa odejść, bo boimy się odejść. Nawet jeśli taka ofiara była na początku najbardziej silną i przebojową osobą na świecie, nawet z ogromny ego, nie tylko szacunkiem, a wręcz samouwielbieniem, któregoś dnia zmieni się w takiego zbitego psa na łańcuchu. Pani "Eoeoa" ma nick, który brzmi jak tytuł bardzo uroczej rzeczy, jednak komentarz wcale nie miał w sobie spodziewanego ciepła... To nieco smutne...

JeslemKrolem

Co z tego że jej nie wiezil? Ona była slepa bo zakochana a on był perfidna swinią

MarMarSze

Ona była głupia, a za głupotę się płaci. Zakochanie nie jest usprawiedliwieniem wyłączenia mózgu.

JeslemKrolem

Obwiniasz ofiarę

MarMarSze

Jak można nazywać ofiarą kogoś kto pozwala się podle traktować mimo, że z łatwością może to ukrucić.
A autorki czepiam się bo dla niej rozwiązaniem była ucieczka.

TumpTumpTump Odpowiedz

Autorko aż z Ciekawości pozwolę sobie zapytać;czemu musiałaś uciekać aż za granicę?
Wiem do czego są zdolni tacy jak on ; miałam okazję być z kimś podobnym w związku
Nie dość że mnie upokarzal ,wyzywal ,bil to mało mnie chorobą weneryczna nie zarazil.
Potem znalazł sobie inną ,mnie zostawił;myślicie że to koniec?
Otóż nie.
Zaczął rozsiewac o mnie plotki.
Nie ,nie ucieklam nigdzie ,przeczekałam i wszystko ucichlo,a to dlatego że koleś dostał wyrok za pobicie swojej partnerki I teraz jest w więzieniu.
Wydaje się że to proste odejść od takiego typa, ale niestety ,tacy jak on tak manipulują kobietami że nie muszą ich wiezic;terror psychiczny sprawia że myslisz że gdy od niego odejdziesz to nie dasz sobie rady

Dragomir Odpowiedz

Takich ludzi jak on powinno sie kastrowac i utylizowac.

AlaAla21 Odpowiedz

Anonimowe nie służą do wylewania swoich żali.

MarMarSze Odpowiedz

Przecież ty nic z tym nie zrobiłaś tylko uciekłaś. Zostawiłaś chociaż list by uświadomić ch.jka czemu jest ch.jkiem?
Obyś były pewna siebie i wygarnęła mu to wszystko w twarz gdy w przyszłości na siebie wpadniecie.

titanic

On to wie. Raczej nie trzeba mu uświadamiać, że wyzwiska są złe.
A odcięcie się to najlepsze, co mogła zrobić. W końcu może żyć normalnie.

MarMarSze

Ucieczka nie jest rozwiązaniem.

bazienka

a w jaki sposob niby mialaby zmienic jego i znalezc inne rozwiazanie?
pewnie jakby mu zostawila list to by ja nawyzywal( pod nosem, do znajomych lub z innego konta, ktorego jeszce nei zablokowala) i tyle

MarMarSze

Ona uciekła przed nim za granicę... Ja rozumiem, że jej nie szanował i dlatego chciała od niego odejść, ale bez przesady.
Wystarczyło się wyprowadzić, a jakby ją nachodził to wezwać policję. Zresztą zbytnio mu na niej nie zależało bo olewał ją sikiem prostym wybierając towarzystwo kolegów. Równie dobrze mogła z niego być taka pipa co to zerwać nie umie przez co zachowuje się jak ch.j by to z nim zerwano...

Dragomir

Moze nie chciala klepac polskiej postkomunistycznej bidy do tego...

Dodaj anonimowe wyznanie