#4Z25v

Kilka lat temu skończyłem liceum, a obecnie jestem człowiekiem z wyższym wykształceniem technicznym. Ostatnio naszły mnie refleksje na temat szkoły. Nie chodzi mi o to, że jest niepotrzebna, bo to nieprawda, a ona sama pełni wiele innych funkcji poza edukacyjną (choćby społeczną), ale zwróciłem uwagę na coś innego.

Wiecie ile jest błędów w tym czego się uczymy? Wiecie jak często nauczyciele wciskają nam brednie do głowy i wymagają nauki od młodych ludzi, którzy właśnie wyrabiają się jako ludzie? Ogrom.

Thomas Edison jest przedstawiany jako bohater, choć historia określa go całkiem inaczej. Uczymy się, że naturaliści jak Emil Zola pokazywali świat takim, jakim jest naturalnie, zapominając o tym, że świat nie składa się tylko z brzydkich rzeczy (do dziś pamiętam opis truchła na polu, bez krzty piękna przyrody, który był podany jako przejaw naturalizmu). Uczymy się, że Stefan Żeromski świetnie skupiał się na społecznictwie, opisując pracowników fabryk i ich muskularne ramiona, zapominając, że ogromna część tych pracowników ich nie miała z powodu złych warunków w pracy (jakoś to już pomijali).

To śmieszne, że żaden z nauczycieli nawet nie sprawdzi, kto naprawdę wynalazł radio, a w podręcznikach nadal widnieje nazwisko Marconi, choć był on zwykłym złodziejem, który okradł Teslę. Uczymy się o złodziejach jak o bohaterach. Uczymy się idei, które są fałszywe. I to wszystko jest wpajane do głów dopiero co tworzących się ludzi, których dosłownie zmusza się do zapamiętania tego. Uczymy się o nieznających się na prowadzeniu walki pisarzykach nawołujących ludzi do walki oraz o ludziach bez wiedzy na temat gospodarki, opisujących jak ma wyglądać społeczeństwo. Uczymy się o idiotach jak o bohaterach. Czemu? Na matmie uczymy się schematów, które można nauczyć się na pamięć, karcąc (nie wszędzie) inne pomysły odbiegające od normy.
Stileto Odpowiedz

Gratuluję! Właśnie rozgryzłeś system. Niektórzy od dawna wiedzą że system jest do tworzenia przyszłego elektoratu. A im człowiek głupszy tym łatwiej go kontrolować.
A co do historii - piszą ją zwycięzcy. Tesla mimo niesamowitych osiągnięć umarł marnie bez grosza przy duszy.

rutabo Odpowiedz

Poczekaj, beda jeszcze odchodzić lepsze inby niz zwykłe błedy faktyczne czy uproszczenia. Jak wejdzie teczowa edukacja wtedy zacznie sie wciskanie bzdur. Dowiesz się o 72 płciach (ich liczba cały czas rośnie), ze homoseksualizm jest normalny jak i cała masa innych dewiacji. Lekcje religii to bedzie przy tym pikus bo wpajanie nowej ideologii bedzie obowiazkowe jak w Anglii.

GeraltofRivia

Ktoś Ci za to płaci?

Wiaderny

Nie, bycie debilem to bezpłatny przywilej

A9im

Homoseksualizm jest tak samo normalny jak to że ktoś jest ślepy. Albo się takim rodzisz albo zostajesz (bo można zmienić orientacje)

didja Odpowiedz

Magiczne hasło: podstawa programowa. Musisz przekazywać pewne rzeczy zgodnie z oficjalną polityką, bo inaczej masz problemy dyscyplinarne. Jak nauczyciel jest dobry, chce mu się, ale też - jak ma wspierającego, mądrego dyrektora, który nie boi się o swój stołek, porządnych współpracowników i uczniów, którym może zaufać, to podejmuje też działania, żeby dzieciaki dostały rzetelną i praktyczną wiedzę.

Ale jak będzie dalej taka selekcja negatywna do zawodu, to nawet tych nielicznych nauczycieli nie będzie.

PS Wiesz, czemu Słowacki nie cierpiał Mickiewicza? Bo Mickiewicz był traktowany jak guru dla suwerena ;), a był konfidentem. Za wsypanie kolegów filomatów/filaretów został zwolniony z aresztu, niby najpierw "zesłany" do Odessy do urzędniczej pracy, ale szybko wyjechał na Zachód, gdy w tym czasie jego koledzy gnili w więzieniu albo jechali kibitkami na Zachód. O tym w szkole też się nie dowiesz.

Procesor

"...a był konfidentem. Za wsypanie kolegów filomatów/filaretów został zwolniony z aresztu"

Mogę prosić o źródło?

didja

@Procesor

25 lat temu omawialiśmy to na studiach. Pewnie źródła były, ale od tego czasu wskutek ciężkiej choroby neurologicznej i pewnych zdarzeń traumatycznych tak mi wycięło pamięć, że mogę Ci obecnie od ręki najwyżej wskazać, gdzie leży mój dowód osobisty :). Oczywiście, mogłabym poszukać, tyle że - żeby mi nie było za wesoło - w ramach powikłań powyższego straciłam w znacznym stopniu wzrok i szukanie jest obecnie dla mnie mocno utrudnione. Ale obiecuję, że jak sobie przypomnę/znajdę, to Ci te źródła podrzucę.

GeraltofRivia Odpowiedz

Tak, nauczyciele to idioci - nie czytają książek, nie mają dostępu do Internetu i, ach och, Wikipedii.
Nie jestem polonistką, ale z tego co pamiętam, na tym przedmiocie nie wychwala się wszystkich jak leci. Autorzy, teksty i epoki literackie poddawane zostają analizie i, co więcej, krytyce. Owszem, jeśli uczeń wyjedzie z czymś, co wypadnie daleko poza klucz, nie dostanie pozytywnej oceny, czy punktów na teście, ale zazwyczaj dotyczy to fundamentalnych braków w wiedzy - pomylenia epok, nazewnictwa, nazwisk, charakterystyki czasów, czy też po prostu całkowitego niezrozumienia przekazu w tekście (co oznacza brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - a wierzcie mi, jest to ogromny problem współczesnej młodzieży. "Trzy linijki polecenia? Omg nie czaję".)
A jeśli pisarze nawoływali do walki i takie są fakty, to czemu się o tym nie uczyć? Tak było. Można takie zachowanie poddać krytyce, można też dostrzec analogię pomiędzy czasami współczesnymi, a minionymi epokami. Przecież szkoła ma uczyć myślenia, zachowania w społeczeństwie, czy wreszcie UCZENIA SIĘ - tak, ze szkoły wynosimy (lub nie) umiejętność uczenia się - czytania, słuchania ze zrozumieniem, przyswajania wiedzy i wykorzystywania jej w praktyce. Te suche fakty - kto wynalazł radio, czy kto był zwycięzcą bitwy - jak ktoś już powiedział: historię piszą zwycięzcy i także do tego trzeba podchodzić krytycznie i umieć podjąć dyskusję, którą będziemy potrafili dobrze argumentować.
Nie wiem, czy moja szkoła była tak wyjątkowa, ale naprawdę wyniosłam z niej sporo i do dziś noszę w sobie ciekawość świata, więc jeśli coś mnie interesuje, to na własną rękę pogłębiam tę wiedzę. Ale tego zainteresowania nie miałabym, gdyby nie to, że ktoś mnie nim zaraził.
Szkoła ma swoje problemy. Kadrowe, finansowe, czy wreszcie znacznie obniżający się poziom edukacji. Ale nie mają one nic wspólnego z przytoczonymi przez Ciebie przykładami. Tu widzę sporo niepotrzebnego czepialstwa.

profirypl Odpowiedz

Przemyślenia tumana

bazienka Odpowiedz

tobie chyba polski nie poszedl albo nauczyli cie blednie ;p
- "ile jest bledow w tym, CZEGO sie uczymy", nie "w czym sie uczymy"
- nie ma czegos takiego jak "znacznie inaczej"
- zaden z nauczyciei nie sprawdzal, nie "nie sprawdzali"
ze o przecinkach nie wspomne

brzmisz jak niedouk z polskiego, probujacy wszystko zwalic na system xd

Stileto

Chcesz się czepiać? A ciebie na polskim nie uczyli, że zdanie zaczyna się z wielkiej litery?
Poza tym jak już po polsku piszesz to wypadałoby polskich znaków używać. Chyba że nie wiem, a anonimowe można smsem komentować?

Mkwebe

Zdania, w języku polskim, rozpoczynamy wielką literą i kończymy znakiem interpunkcyjnym a nie emitokonką :)

hulabula

Kretynka pisząca na poziomie przedszkola poucza innych jak poprawnie pisać. Paradne.

GeddyLee

bazienka próbująca pouczać innych w zakresie pisowni xD

bazienka

here we go again ;)
w sumie to nawet zabawne, ze powtarzam raz po raz, iz nieuzywanie altu nie zabiera mi wiedzy z zakresu fleksji i ortografii, a wy uparcie jedziecie mi, jakby to mialo cos zmienic ;p

ToTylkoJa90

Bazienka rozlicza wszystkich z zasad ortografii, gramatyki, składni i wszystkiego co możliwe. Skądinąd, popieram. Ale wtedy, gdy samemu pisze się jak należy. I żadne to tłumaczenie, że nie masz polskich znaków. Absolutnie żadne. Piszesz niepoprawnie, a skoro nie chcesz tego zmieniać, nie odwracaj kota ogonem i nie wymyślaj bzdur.

Mkwebe

@bazienka, do pisania zdań zaczynających się wielką literą używa się shifta nie alta.

Katana

Nieużywanie polskich znaków jest błędem ortograficznym. Nie obchodzi nas, że wiesz, że trzeba pisać „błąd”, a nie „blad”. Jeśli piszesz „blad”, to jesteś ortograficznie na takim samym poziomie jak ktoś piszący „rzaba” albo „hoinka”.

Laluna1234 Odpowiedz

Częściowo się z Tobą zgadzam, chociaż podane przez Ciebie przykłady nie mają bezpośredniego przełożenia/wpływu na moje życie. Ot, ciekawostka. Kto chce, ten dotrze do prawdy z innych źródeł. Jest wiele innych przykładów, gdzie edukacja zakłamuje prawdę. Niestety nic nie możemy z tym zrobić.

Velasco Odpowiedz

Programy nauczania są pełne takich historycznych zaszłości, których nadal się uczy dzieci, a które nie przystają do obecnych czasów.

Lucy5

I niestety nauczyciele muszą je realizować, bo obowiązuje podstawa programowa. Na marginesie w czasie ostatniego strajku nauczycieli podniesiono te kwestie, żeby odchudzić podstawę i uczyc potrzebnych rzeczy, ale kto by tam na bauczyciela zwracał uwagę... No na pewno nie ten rząd. Za niedługo będzie się uczyć, że to Jarosław przeskoczył mur w Gdańsku.

Przynajmniej

@Lucy5 Żaden rząd składający się z typowej kasty politycznej nie będzie zwracać uwagi na takie problemy, bo oni ich nie znają i nie rozumieją.

Lucy5

Przynajmniej
Dokładnie

Iguana69 Odpowiedz

Najlepsze jest to ze dokładnie to samo dzieje się w naukach medycznych. Powielane są takie bzdury ze głowa mała. Potem część lekarzy chodzi i kompletnie bez zastanowienia to powiela. Dopiero kiedy palcem wskażesz problem i poprosisz o dokładne wytłumaczenie to na twarzy pojawia się wielki znak zapytania. O farmaceutach to już w ogóle nie wspominam bo oni maja swoją inna rzeczywistość

Aikido Odpowiedz

Gratuluję spostrzegawczośći. Dopiero teraz zauważyłeś?

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie