#59CR7

Jestem żonaty od 6 lat. Z żoną znamy się łącznie 10 lat. Jestem jej pierwszym i jedynym partnerem. Od pewnego czasu mamy poważny kryzys, ponieważ ma luba stwierdziła, że życie jest jedno i chciałaby spróbować jak to jest z innymi. Wpadła na pomysł, że rozstaniemy się na miesiąc, oboje "poszalejemy" i później wszystko wróci do normy.
Ja pominąłem jakąś lekcję z zakresu idei małżeństwa czy to teraz jakiś standard?
Czarnaduszyczka Odpowiedz

Proponuję porozmawiać szczerze, czego jej brakuje, skoro chciałaby poszukać tego u innego mężczyzny.

HoustonNaZadupiu

Ja mysle, ze jej nie brakuje tego czegos w seksie jako takim, tylko po prostu jest ciekawa jak to jest z innym facetem niz jej màz. Niestety laska nie dojrzala do malzenstwa skoro jej takie po*ebane mysli po glowie chodza...

TheGigowat

Nie rozumiem minosów dla houstona, prawdopodobnie tak jest. A to ona powinna porozmawiać jak jej coś nie pasuje A nie stawiać go pod ścianą

2579937

To chyba jasne że nie dojrzała, skoro nie miała czasu pobyć nawet sama ze sobą (tak strzelam), poznać siebie. Nie ma nic gorszego dla własnego rozwoju niż wyfrunięcie prosto z domu ojca do domu męża. To trudny temat, ale własną seksualność powinniśmy rozwijać przede wszystkim sami, by móc później dzielić się z partnerem.

Selevan1

Hahaha, wiedziałem, po prostu wiedziałem ze za chwilę ktos będzie usprawiedliwial ją, tak jak koleżanka z liczbami w nicku.

A teraz zamienimy plcie, i wszystkie komentarze będą pokroju niewyzytego gnoja.

Brzydkipodludz Odpowiedz

Mam nadzieję, że to zmyślone wyznanie. Jeśli nie to praktycznie postawiła cię pod ścianą. Jak ona to sobie w ogóle wyobraża? Że po miesiący lub dłuższym okresie (w zależności czy jej się "czas szaleństwa" nie przedłuży) szlajania się z innymi facetami tak po prostu do ciebie wróci, a ty na nią będziesz czekał z kwiatami? Chore.

Jawiem1210 Odpowiedz

Miałam podobnie w związku (jesteśmy kolo 30, nie jacyś gówniarze). To znaczy my się rozstaliśmy na 5msc z myślą, że już do siebie nie wrócimy. Oboje randkowalismy z kimś tam, ale w między czasie miedzy nami odżyła taka chemia, że staliśmy się dla siebie partnerami do łóżka. Lepszego seksu nie pamiętam. Potem się zeszliśmy i wiemy, że nie ma dla nas lepszych partnerów niż my sami.
Z żoną to właśnie jak ktoś już wspomniał, może warto wyjść z rutyny, znów ją adorować, chodzić 2 razy w tyg na romantyczne randki, bardziej zadbać o siebie samego. Bo myślę, że u nas właśnie to przełamanie rutyny, to, że przestalismy kisnąć obok siebie zadziałało.

justas Odpowiedz

Ja jestem mężatką od 2 miesięcy, a z mężem od 9 lat. Był moim pierwszym i jedynym facetem. Nie wyobrażam sobie, nawet nie chcę sobie myśleć jak to by było z innym. Nie rozumiem, dlaczego dla wielu ludzi liczy się wyłącznie seks, z kim, jak, może z tym lepiej, może z tamtym gorzej. Był ślub i do czegoś to zobowiązuje. Coś się wtedy partnerowi obiecuje. Mam dość konserwatywne poglądy, może temu tak mam.

bazienka

ja sie anwet cieszylam przy moim pierwszym i mialam nadzieje,z e tak zostanie

Selevan1

No niestety, dzisiaj trudno znaleźć kogoś, kto ma jakies wartości.

FBPL Odpowiedz

Ja polecam swingers party. Wyszalejecie się oboje do woli a później wszystko wraca do normy.

Hustla Odpowiedz

Jak się nie zgodzisz "poszaleje" sama.

GeddyLee

Więc trzeba się ze szmatą rozwieść.

Czarnaduszyczka

Trzeba POROZMAWIAĆ a nie wyzywać od szmat. Boże, jacy wy jesteście obrzydliwie jednostronni. Zero horyzontów i myślenia. Przerażające.

aceofspades

Jeśli jego żona zaproponowała coś takiego, to znaczy, że już ma zachwianią moralność, więc obawiam się, że żadne rozmowy tu nie pomogą, bo jak pozna kogoś interezującego, to skoczy w bok bez zastanowienia.

Ja osobiście nie związałabym się z kimś, dla kogo byłabym pierwszą partnerką, bo prawda jest taka, że większość ludzi po prostu musi się w życiu wyszaleć i nie ma w tym nic złego. Jeśli ktoś nie zrobi tego w młodości, to bardzo prawdopodobne, że przyjdzie taki moment w późniejszym czasie, gdy zechce spróbować czegoś innego, dokładnie tak jak w przypadku z wyznania.
Jasne, na pewno istnieją wyjątki, czy też ludzie, którzy pomimo ciekawości i zastanawiania się jak to jest z kimś innym, nie złamią zasad moralnych, ale i tak nie ryzykowałabym wchodzenia w taki związek.
Sama nie znam ani jednej takiej pary, w której partnerzy są dla siebie pierwszymi i nie przechodzili przez podobny problem.

aceofspades

Tylko że wy jesteście jeszcze młodzi, etanolan, więc wasz związek jest kiepskim przykładem. Jeśli za 20-40 lat wciąż będziecie mieć takie samo stanowisko (czego wam szczerze życzę), to wtedy możesz pisać, że jesteście wyjątkiem.

PrzezSamoH

ace - uważam, że nic nie daje nam gwarancji, że partnerowi w przyszłości coś nie odwali. Całe życie to kawał czasu. Jedna osoba po latach uzna, że nie wybawiła się dostatecznie. Inna będzie w końcu tęsknić za dawnym trybem życia, bo monogamia jej się znudzi.
Mój mąż jest moim pierwszym facetem i nigdy nie ciekawiło mnie, jak to jest z innym, w ogóle nie wiem, co człowieka miałoby w tym ciekawić.
A co do propozycji autorki - nie wiem, co w samym tym układzie jest niemoralnego. O ile partnerom to pasuje. Dla niektórych osób seks to tylko seks.

anchem

ace, dla mojej mamy, tata jest pierwszym i jedynym partnerem. Sa malzenstwem prawie 30 lat i nigdy nie zastanawiała się, jak to byłoby z kimś innym. Ich miłość widać na kilometr a ona sama jest calkowicie spelniona (jestem z mamą na prawdę bardzo blisko i mimo, że już mam swoją rodzinę: męża, dziecko to dalej rozmawiamy szczerze dosłownie o wszystkim). O sobie za wiele powiedziec nie mogę, bo jestem mężatką nie całe 5 lat, ale mój mąż też jest moim pierwszym i jedynym i jestem pewna, że nigdy nie będę potrzebowała sprawdzenia "jak to jest z innym". A tak na prawdę, partner /ka ktora miala wczesniej innych/inne moze pójść w tango. Nie ma reguły, zależy od czlowieka

aceofspades

Napisałam przecież, że wiem, że istnieją takie pary, które nie będą potrzebowały wyszalenia się, ale jest to rzadkość. Wy możecie podawać jedynie siebie jako przykłady, nie swoich rodziców, dziadków, ciocie, nawet nie swoich partnerów, bo nie siedzicie w ich głowach i nie wiecie na 100% co o tym myślą. Mogą mówić wam jedno, nigdy nawet nie zdradzić swojego partnera, bo moralność im na to nie pozwala, ale tak naprawdę mogą wciąż zastanawiać się nad innymi i żałować, że nie mieli w życiu więcej różnorodności pod tym względem.

aceofspades

Czytanie ze zrozumieniem, błagam.
W którym miejscu ja kogokolwiek oceniłam? Napisałam, że nie można mieć 100% pewności o czym myślą inni ludzie, co nie jest oceną, a obiektywnym i realistycznym stwierdzeniem faktu.
Nie trzeba nikogo znać, by to wiedzieć.
Twoje spojrzenie na ludzi jest jeszcze bardzo naiwne, może nigdy się nie zawiodłaś na kimś, komu ufałaś, może żyjesz w świecie tęcz i jednorożców, a może po prostu jesteś bardzo infantylna - nie wiem.
I żebyś znowu źle nie zrozumiała - nie twierdzę, że twój chłopak i rodzice na pewno kłamią, tak samo jak nie twierdzę, że moi rodzice czy znajomi są fałszywi, twierdzę tylko, że ani ja, ani ty, ani nikt inny na tym świecie, poza nimi samimi, nigdy nie będzie miał co do tego pewności, bo nie posiadamy umiejętności czytania w myślach, a kłamać może nawet sam papież.

bazienka

ace, moj byly od 6letniego zwiazku mial bedac ze mna liczbe partnerek 2cyfrowa ( i pierwsza cyfra bynajmniej nie byla 1 czy 2) lub 3cyfrowa a i tak po 6 latach i zdradach powiedzial, ze "on sie nie wyszalal a ja go ograniczam"
nie ma gwarancji

Selevan1

A ja bym wolał byc dla kogos pierwszym, czy drugim. To udowodnione, ze związki gdzie dane osoby są dla siebie pierwszym lub gora drugim partnerem są trwalsze, niz te gdzie bylo ich więcej. (im więcej tym gorzej).

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
KaskaDupaska Odpowiedz

Gdyby to wyznanie napisała kobieta, to byście jej współczuli i kazali męża za próg wyrzucić. A facetowi radzicie ROZMAWIAĆ z żoną. Hipokryzja.

Selevan1

Normalka.

airborn Odpowiedz

Pomoże zwizualizowanie jej co to znaczy dla niej, bo założę się, że wyobraża sobie tylko korzyści, jakie sama odniesie, a nie twoje romanse i potencjalne partnerki, o potencjalnych chorobach nie wspominając.

Poza tym, tak ogólnie, nie dziwię się babie, że chce sie wyszaleć. A jeśli zdecydujecie się pol-otworzyc związek to cóż, można żyć i tak. Ja nie potępiam

bazienka

ano, propnuje porozmawiac, jak to nadwatli zaufanie w zwiazku i ze mozesz nie byc w stanie tego zwiazku kontynuowac mimo checi

Extraterrestrial Odpowiedz

"Wszystko wróci do normy". Idea niczym socjalizm - nie działa :D Gdy ktoś mówi coś takiego w takich okolicznościach to zostaje chyba tylko jedno - najpierw szczera rozmowa, a następnie terapia małżeńska.
Choć z drugiej strony naprawdę bardzo łatwo się pogubić w dzisiejszych relacjach, biorąc pod uwagę "postępowość" wielu osób. Wpaść w kretyńskie postrzeganie świata, ale wyjść..

GeddyLee Odpowiedz

Jak ja kocham te komentarze. Żona chce zdradzać męża - wina męża, że jej nie zaspokaja! Ciekawe co by było gdyby to mąż zaoferował taki układ, pewnie byście pierwsi byli od wyzywania go od szmaciarzy.

PrzezSamoH

W sumie ona nie chce zdradzać męża. Zapytała o zgodę, więc tak jakby zaoferowała otwarty związek. Czy komuś to pasuje czy nie to już inna sprawa.

TheGigowat

I pewnie jak się nie zgodzi to nic się nie stanie. Postawiła go pod ścianą, jak nie zezwoli to sama poszaleje

PrzezSamoH

Tego to nie wiemy, czy poszaleje. Może powstrzyma ją moralność, może strach przed rozwodem, gdyby mąż dowiedział się o zdradzie.

Selevan1

Śmieszą i przerażają tskie komentarze (i plusy) jak te pisane przez samo h.

Zobacz więcej komentarzy (13)
Dodaj anonimowe wyznanie