#5BDlE

Jestem mamą od 5 lat. Troszczę się o rodzinę jak tylko mogę. nie mam czasu na odpoczynek, a w mieszkaniu nie sprzątam "na święta", bo utrzymuję porządek przez cały rok. Mój mąż lubi dobrze zjeść. Zawsze delikatnie sugeruje mi co by zjadł na obiad czy na kolację. Moja pensja idzie na jedzenie, głównie dla niego. Nie to, że pochlania ogromne ilości, ale jego zachcianki są dość kosztowne. Nigdy mu tego nie wypominałam, wierzyłam, że gdy będzie miał J. Lo w łóżku i panią Michałową w kuchni nigdy nawet nie pomyśli o innej kobiecie.
Myliłam się. Przyłapałam go z mało atrakcyjną sąsiadką. Całą sytuację podsumował zwięźle - "Każdy facet ma czasem ochotę na zwykły smalec"...
kapibara Odpowiedz

Wydaje mi się, że za każdym razem kiedy kobieta będzie chciała być "J. Lo w łóżku i panią Michałową w kuchni", to trochę tak jakby starała się być pewnym wzorcem, na którym w ogólnej opinii każdemu facetowi zależy. Może to naiwne, nie wiem, ale myślę, że jeśli związek ma być mocny i trwały, powinien być zbudowany na czyms innym niż wpasowywaniu się we wzorce - zakochał się w NIEJ, a nie w Jennifer czy Michałowej.
Absolutnie nie twierdzę, że cokolwiek jest tu winą autorki - przeciwnie - beznadziejny gość, ale gdyby kochał ją taką jaką jest, taką jaką ją poznał, to nie oczekiwałby od niej takich "metamorfoz", żeby sobie dogodzić, kochałby ją taką jaka jest, jaką ją poznał, czy to umiała świetnie gotować, czy miała super tyłek czy cokolwiek.

CukierPuder

Hmm, tylko w wyznaniu nie jest powiedziane, że to mąż chciał J. Lo i Michałową w jednym, tylko że autorka w to wierzyła - może sama sobie stawiała takie wymagania.

kapibara

@CukierPuder - może nie do końca dobrze się wyraziłam, ale właśnie chodzi mi o to, że niektóre dziewczyny wierzą, że każdy facet właśnie o tym marzy. A później jest jak jest.

softkitty Odpowiedz

Tak to jest jak sie za bardzo starasz. Nie mowie zeby byc zołza, ale bycie służąca jest jeszcze gorsze. Kobieta powinna miec swoje zainteresowania, byc troche niedostepna, a nie starac sie przypodobac za wszelka cene jak szczeniak. Co do męża, to polecam kopnac w tylek i niech sie delektuje tym smalcem non stop.Smacznego!

sluskaklaska

A moim zdaniem kobieta właśnie powinna starać się "jak szczeniak", powiem więcej, mężczyzna również. :) Ale podstawą powinna być rozmowa i budowanie wspólnej relacji, żeby nie miało miejsca coś takiego jak w wyznaniu.

softkitty

Szczeniak " tanczy " wokol pana nawet, gdy pan go zle traktuje. Mozesz go kopnac a on i tak przyjdzie. Jak dla mnie takie zwiazki to tragedia. Jest roznica miedzy" mam wolny czas wiec upieke dla partnera jego ulubione ciasto" a " ach chcialabym poczytac po pracy, ale musze upiec ciasto dla partnera". Miłe gesty od czasu do czasu i wzajemna pomoc sa super a bycie służącym bez swoich ambicji i zainteresowan, dla ktorego główny cel życia to aprobata partnera to żenada.

CukierPuder Odpowiedz

Twoja pensja szła na jego żarcie - a na co szła jego?

Nerwowy

Zastanawiam się czy autorka tak mało zarabia czy ona kupowała mu homary

CukierPuder

No ale cała pensja na jedzenie? Ja bym nie oddała wszystkiego na zakupy spożywcze, żeby później mówić "och miasiaczku widziałam taką sukienunię w cottonfieldzie" .. :)

TamilaF

Napisała, że pensja idzie na jedzenie, GŁÓWNIE jego, więc nie tylko. Wyczuwam co prawda lekkie wyolbrzymienie, ale jeśli autorka zarabia w granicach 1300 zł, to w sumie jestem w stanie to uwierzyć. W końcu ona i dziecko/dzieci też jedzą. A jeśli mąż miał wiele różnych zachcianek, na zasadzie, że w tym daniu jest jakiś drogi składnik, którego już raczej ponownie nie użyje, to mogło tyle pójść.

Kryzysowaxnarzeczona

Nerwowy, kawior na sniadanie haha

Yori

Wydaje się dużo ale jeśli menu ustalane było na zasadzie "mam apetyt na to i tamto" nie patrząc na to, co jest w lodówce... to całkiem realna kwota. A przecież obiady i kolacje to nie wszystko.. Są jeszcze śniadania i drugie śniadania (mąż mógł brać do pracy zwykłe kanapki ale co jeśli np. jadł tylko droższy chleb). Jeszcze dołożymy do tego przekąski typu ciastka (albo częste pieczenie wieloskładnikowych ciast), napoje i mogłoby się nawet okazać, że autorce nie wystarcza pieniędzy i to bez jedzenia kawioru ;-)

JestemCzarnymKotem

A dajcie spokój z tym jedzeniem. Czy tylko ja wychodzę zawsze wkurzona bo wszytko jest drogie? Kupię na tydzień podstawowe produkty dla siebie i już nie ma pięćdziesięciu złotych. A mowa o facecie, który zje dużo i dobrze. Mama mojego chłopaka wydaje przez takiego Francuza 1500 złotych na samo jedzenie, bo to kurczak, salami, kabanoski, litry coli... Więc nie dziwię się, że pensja autorki m.in. na to idzie.

CukierPuder

To Ci zazdroszczę, że tylko 50 zł na tydzień wydajesz. Ja zazwyczaj że 30zl dziennie i za chwilę znów pusta lodówka.. Ale obok bloku mam tylko cholernie drogi sklep "społem", gdzie każdy towar jest droższy niż w poczciwej biedronce :D

Lunathiel

JestemCzarnymKotem - o, tak tak tak, dokładnie to! Jedzenie wciąż drożeje - minimalnie, ale za to systematycznie - i jest to niesamowicie denerwujące. Doskonale Cię rozumiem, bo mój chłopak też cierpi na taką straaaszną przypadłość... Jest na przykład w stanie zjeść na obiad 3 razy tyle co ja, a po niecałej godzinie powiedzieć mi, że jest głodny i iść po przekąski :| Niestety dla mojego portfela mieszkamy razem... Przez to dzielenie się wydatkami na pół, jak na początku zwykliśmy robić, urasta do rangi absurdu.
I jeszcze ciekawostka: chłopak zwykle preferuje (na szczęście) normalne, średnio-półkowe produkty. Jednak ostatnio, kiedy co jakiś czas miałam nieco pieniędzy z mojego stypendium, kupowałam sobie różne smakołyki - często słodycze, ale też np. dobre sery, napoje, soki, sushi itp. - jako coś ekstra, tylko dla siebie. Co zrobił chłopak? Bez pytania podbierał co chciał, często nie zostawiając zupełnie nic :'D Zapytany, dlaczego nie poprosił o pozwolenie, odpowiedział: "przecież nie będę jeść byle czego, jak wiem, że w domu (u mnie) jest to!". Ręce opadają :'''D

MamaPromyczka Odpowiedz

Przeczytałam kilka komentarzy i widzę, że jak zwykle ludzie zajęli się kwestią ile i co je mąż oraz ile zarabia żona... Nie macie co robić? A do autorki: piszesz jakbyś poświęciła się dla rodziny, bo na nic innego nie masz czasu i pieniędzy. Nikt nie szanuje służących, naucz się wreszcie. Posprzątanego domu nikt nie widzi, ale brud od razu każdy zauważy. Trzeba było go od początku zaganiac do roboty, to by to docenił. A teraz cóż, będziesz dalej żyć z chamem pewnie.

NieIdealnieIdealna Odpowiedz

Aha, kolejny nie doceniający żony

Aki Odpowiedz

Poogladaj Gotowe na wszystko. Tam tez jest przedstawiony obraz "idealnej żony, matki I pani domu" którą zdradza mąż. Nie znam twojej sytuacji ale tam kobieta wcale nie była bez winy.

Synapse Odpowiedz

Co to znaczy mieć j.lo w łóżku?

kochamjedzenie

Jennifer Lopez? Szczerze to nie wiem

Zabujca11

Niee, teraz w modzie jest Jennifer Lawrence.

RekaMnieNeka

Może "jedyną loszkę"? :p

meleficent

Autorce chodziło o to, że będzie w łóżku tak seksowna jak Jennifer Lopez :p

Synapse

Pffff to takie bez sensu "być seksowna jak Jennifer Lopez"... Ja uważam że moja kobieta jest najseksowniejsza i nie musi nikogo udawać :v

PurpleLila Odpowiedz

Trochę mam wrażenie, że starałaś się być na siłę idealna byleby go tylko przy sobie zatrzymać. Przez to Wasz związek stał się sztuczny, a on zamiast widzieć w Tobie Jennifer Michałową dostrzegał jedynie służkę. W dodatku wyrządził Ci najgorsze świństwo i nie okazał nawet skruchy. Ale w ciągu trwania Waszego związku powinnaś była starać się być jego partnerką, która też ma zachcianki i też ma prawo do rozpieszczania. Nie okazywałaś tego całkowicie podporzadkowując się facetowi, a że on był niedomyslną masą to stracił gdzieś ten szacunek do Ciebie. Na pewno spotka Cię jeszcze miłość (może stara, może nowa), ale tym razem powinnaś zachować więcej zdrowego rozsądku.

Kdfjxz

Sorry, ale to nie jest jej wina, że była zbyt zadbana i zaradna i, że jej facet to fiut.

Theo666 Odpowiedz

Do związku trzeba podejść na luzie ;) raz posprzatasz, raz nie, raz ugotujesz, a raz obiadu nie ma bo akurat masz dzień "nieee chceee mi się niiiiic" i coś zamawiacie albo idziecie na obiad ;)

XanaxWmunsztuku

Zgadzam się, to wnosi pożądany element zaskoczenia ;-) Mój facet na hasło "dziś nie ma obiadu" zasuwa po fastfooda dla nas aż miło! Gotuję, bo lubię a nie, bo muszę.

Buka85 Odpowiedz

Może zamiast wyobrażać sobie, czego chce twój mąż, to trzeba było go po prostu o to zapytać? Bo może on wcale nie chciał perfekcyjnej pani domu, tylko żonę-kumpelę, która raz na jakiś czas zamiast sushi powita go pizzą i piwem, i zapyta, czy obejrzycie razem jakiś film, albo zaskoczy go w jakiś inny sposób? Na jedzeniu świat się nie kończy, a z tego co piszesz, na nic nie masz czasu, bo prowadzisz dom i gotujesz.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie