#5UisW

Tytułem wstępu: ludzie się mnie boją. Niektórzy bardzo. Może to kwestia tzw. "aury"? Nie wyglądam jakoś odstająco od normy, nie paraduję z nożami, fryzurę mam przeciętną, wzrost również, sylwetkę też. Lubię skóry z ćwiekami, ale nie bardziej niż inni - jedyną rzeczą trochę bardziej u mnie "mniej przeciętną" jest cera świeżo odkopanego nieboszczyka i mocne cienie pod oczami, choćbym nie wiem co robiła (jestem zdrowa jak ryba) oraz ulubiony długi czarny płaszcz z kapturem jesienią. Jestem raczej spokojna i miła. A jednak, nieznajomi ludzie się mnie boją. Było to przykre w wieku dorastania, obecnie... cóż, nieistotny szczegół, choć czasem przy rozmowach o pracę było wesoło ;)

Mam ukochaną chrześnicę (13 lat), córkę szwagierki. Pewnego dnia mąż wrócił zmartwiony z pracy; okazało się, że Młoda została brutalnie pobita przez rówieśniczkę prawdopodobnie z innej klasy, a filmik z zajścia trafił do sieci (został dosyć szybko usunięty). Niby sprawie nadano jakiś tam bieg, ale na filmiku nie było widać wyraźnie twarzy gówniary. Klasa oraz znajomi Młodej milczeli jak zaklęci. Ona sama z początku też, jednak po jakimś czasie i długich namowach, pękła.
Znalazłam gówniarę wszędzie w social media - nie patologia, normalna dziewczyna, z rodziców obecna tylko matka. Była na tyle durna, że wrzucała na Snapchata okolice swojego domu, więc szybko poszło ustalenie, gdzie mieszka.

No więc przychodziłam sobie pod szkołę, w swoim płaszczyku z kapturem. Gdy gówniara wychodziła z koleżankami, powolutku szłam za nią w pewnej odległości pod sam blok. Potem spokojnie wracałam skąd przyszłam.

Ta "zabawa" trwała chyba z tydzień. Dziewczyna zaczynała się stresować. Potem po gówniarę zaczęła przychodzić mamusia. Widziałam, jak z każdym dniem coraz bardziej nerwowo spogląda na mnie, idącą spokojnie za nimi.
Wreszcie, po jakimś czasie "zabawy", już pod blokiem, zaczęła się drzeć, machać telefonem i grozić policją. Wtedy powoli do niej podeszłam - kobietę wmurowało; pokazałam wideo na telefonie i spytałam cicho gówniary: To ty, prawda? Dziewczyna stała jak słup, nic nie mówiąc, aż nie ponowiłam pytania. Wtedy skinęła powoli głową. Powiedziałam do matki, równie chicho i spokojnie: Porozmawia pani z córką, czy ja mam to zrobić?
Obie milczały. Spojrzałam na nie ostatni raz i poszłam sobie.

Od Młodej wiem, że jakiś czas potem gówniara z matką długo rozmawiały z dyrektorem. Dziewczyna już nie chodzi do tej szkoły. Nie wiem, gdzie jest i nie chcę wiedzieć. Wszystkie dzieciaki ponoć zachodzą w głowę, co się odwaliło.
Czasem bycie przerażającym ma swoje plusy.
LaczkiZDupy Odpowiedz

Ja tam bym chciała wyglądać "strasznie", ale gdy próbuję zrobić trochę groźniejszą minę, to wyglądam, jakbym miała zatwardzenie XD Także zazdroszczę :D

CzarnaSowa

Mam tak samo😁

LetItDie

Nie wiem, czy byście chciały :') mój neutralny wyraz twarzy mówi 'nienawidzę Cię, zgiń', przez co, kiedy poznaję nowych ludzi, nikt nie chce nawiązywać ze mną kontaktu. Moja obecna przyjaciółka przyznała, że uważała mnie za naprawdę sukowatą, dopóki w jakiś przedziwny sposób nie zaczęłyśmy rozmawiać. Także niezbyt to przydatne :')

BlueManiek

@letotdie mam tak samo😅 mi ostatnio przyjaciółka powiedziała jaką mam „opinię” wśród facetów z naszej dzielnicy - „zimnej suki, która prędzej ci łeb urwie niż z tobą wyjdzie na miasto”. A naprawdę jestem miłą osobą😂

xlubiematmex

@LaczkiZDupy twój komentarz jest bardzo adekwatny do nicku xD

scor

Mam sposób byś wyglądała groźnie. W domu usmaruj sobie twarz białą pastą, powieki czarną, rozpuść włosy, ubierz czarny skórzany płaszcz z ćwiekami sięgający najlepiej poniżej kolan i oczywiście glany. Jak ktoś cię zobaczy nocą na ulicy to albo się zesra albo weźmie cię za jakąś gwiazdę death metalu.

DownZpiekla Odpowiedz

Skąd ja to znam :D Tak samo wyglądam jak bym od dawna nie żyła, nie znam nikogo, kto miałby bladszą skórę ode mnie, a z podkrążonymi oczami rozstaje się tylko w weekendy. Do tego jestem trochę zbyt szczupła, a długie, czarne, wiecznie nie uczesane włosy dodają efektu. Kilka razy losowi ludzie na ulicy pytali mnie czy dobrze się czuję, a część mija mnie z przerażeniem. Ja to nawet lubię, bo przynajmniej mam spokój i kto by chciał zawracać głowe trupowi.

pXIX

Ooo <3
Sadako <3
Nawet nie wiesz jak cieszę się że wreszcie opuściłaś magnetowid i wyszłaś do ludzi :)

Lavandavanda Odpowiedz

Dobra ciocia:-).

bubblegumbeach Odpowiedz

po wstępie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. :D ja Cię rozumiem, bo mnie też się czasem boją i długi czas było mi przykro z tego powodu. :c w sumie wciąż czasem jest no ale co zrobić. xd

FoxyLadie

Mi jest przykro, jak ktoś nie chce obok mnie siadać, np na kursach, szkoleniach, wykładach itp. Nie wiem czemu. Nie śmierdzę, nie mam strasznej twarzy, ani miny, nie ważę 300 kg. Zazwyczaj na pierwszej godzinie (tzn pierwsze w ogóle spotkanie grupy) siadam gdzieś i nikt się nie dosiada, chyba, że musi. Nie wiem czemu i mnie to denerwuje i zasmuca.

weekendtoweekend Odpowiedz

Świetnie postąpiłaś! Bez krzyku, bez awantury, załatwiłaś sprawę po cichu opanowany głosem :)

pXIX Odpowiedz

Brawo Hel! Świetna postawa. Ogólnie - pięknie to rozegrałaś <3

TomaszWpierdol Odpowiedz

Też chcę takiego ochroniarza. :)

AtlasZbuntowany Odpowiedz

Bohaterka!

beyjing Odpowiedz

i to się nazywa,, upierdliwość rzeczy martwych" 😁

TakSieZastanawiam Odpowiedz

Cienie pod oczami mogą być spowodowane chorymi nerkami (wiem, że autorka napisała, że jest zdrowa jak ryba ;)) albo po prostu masz taki typ urody c:

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie