#67KMl

Tyranizuję własnego męża.

Wróciłam z pracy i gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, uderzył mnie smród papierosów. Nie pozwalam palić na mieszkaniu, bo nienawidzę tego smrodu, a tym bardziej przy dziecku. Mąż popatrzył na mnie i powiedział, że balkon jest otwarty i pewnie od sąsiada leci. Zaglądam na balkon, nic nie czuć. Wącham męża i czuję ten smród od niego. O nie, tak się bawić nie będziemy. Nie dość, że mnie okłamał, to co gorsza palił przy dziecku 4-letnim. Kazałam mu oddać papierosy, bo jak chce siebie truć, to niech truje, ale nie pozwalam, aby truł dziecko, a wybierali się właśnie na lody, więc było pewne, że znów przy dziecku zapali. Powiedział, że właśnie spalił ostatniego z paczki. Znowu kłamstwo. Dzisiaj kupił nową paczkę, więc ma pełną, nienapoczętą. Po chwili przepychanek słownych oddał tę nieszczęsną paczkę. Lodów mu się nagle odechciało. Zalogowałam się do banku. W jednej chwili zablokowałam mu dostęp do konta, odwołałam mu wszystkie pełnomocnictwa. Nie zostało mu ani grosza. W portfelu też gotówki nie miał, więc niedobra żona pozbawiła go środków do życia.

Mam dość nieustannej walki o jedno i to samo. Z jego paleniem walczę od ok. 15 lat. Rzuca średnio raz na pół roku, a potem znowu wraca. I tak w kółko. Nie zliczę, ile razy brał tabletki typu desmoxan, aby przestać palić. Chyba z 20 razy. Nienawidzę tego smrodu, nienawidzę jak on później śmierdzi, jestem astmatyczką (astmy nabawiłam się, bo przez długie byłam biernym palaczem w domu rodzinnym) i to jest coś, czego nie jestem w stanie zaakceptować. Czarę goryczy przelał fakt, że palił przy dziecku.
Przejęłam robienie zakupów do domu, aby on nie korzystał z okazji i nie kupił paczki. Jego auto zamierzam też ja tankować, bo za każdym razem na stacji kupował też fajki.

Nie chce rzucić po dobroci, to zostanie do tego zmuszony. Nie pozwolę na trucie dziecka, choćby miało się to skończyć jego wyprowadzką.
MerryCherry Odpowiedz

Też nie lubię, że mój partner pali, czasami mu coś psioczę, że fajnie by było gdyby rzucił, ale do cholerny jasnej, on jest dorosłym facetem. Ja nie będę za niego rzucać palenia, to są jego decyzję. Traktujesz go jak dziecko, nie partnera. To chore.

asienaebaam

A ja rozumiem autorkę. Owszem, jest dorosły niech sobie pali. Ale zakaz palenia przy dziecku! I jeszcze je wykorzystuje żeby wyjść na fajka? To on zachowuje się jak dzieciak.

Smutnabula

asienaebaam mimo wszystko on też jest dorosłym człowiekiem a to co zrobiła autorka podchodzi pod jakieś szaleństwo.

Orava

To co on robił też jest chore. Jak można dobrowolnie truć własne dziecko i jeszcze robić z żony idiotkę, że to sąsiad? Chce palić, to niech pali, ale SAM, a nie zmusza 4 letnie dziecko do palenia biernego. Nie rozumiem tego przyzwolenia społecznego do takiego zachowania. To, że on decyduje za dwie/trzy osoby, by truć dymem jest ok, ale gdy ona ma już tego dymu w domu dość, to nagle każdy ma prawo decydować o sobie i swoim ciele?
Nikt mu nie bronił palić na osobności, tylko by tego nie robił przy dziecku, ale to zbyt skomplikowane zadanie dla dorosłego ponoć faceta.

Ona zareagowała gwałtownie, ale jeśli tłumaczyła i prosiła o to, by dziecka nie truć przez te 4 lata, to nie dziwne, że w końcu jej nerwy puściły.

Redhairdontcare

Nigdy nie rozumiem czemu palacze są tak samolubni, że palą w domu. Chcesz truc to się truj, ale czemu ja mam to wdychać? Chcesz palić to wychodź na zewnątrz, jak mi się chce srac to idę do łazienki, a nie sram w kuchni czy na kanapie

Maysami

Skoro odcięła to od kasy, to zobaczcie, że już musiała być postawiona pod ścianę. Tyle lat rozmawiała z nim o tym, a to nic nie dało. Takie trudne jest palenie z dala od dziecka? Ba, jeszcze je wykorzystuje do tego. Sama mam astmę przez to, że rodzice od samego początku palą, nawet moja mama gdy była ciąży to robiła. Więc rozumiem autorkę. Jej mąż to skrajny egoista, nie dba o zdrowie dziecka. Nikt nie zabrania mu trucia samego siebie, ale wiadomo że gdyby miał dostęp do kasy, dalej by zatruwał dziecko. Racja, wiedziała, że wiążąc się z palaczem, pewnie dalej będzie to robić, ale nie spodziewała się, że tak egoistycznego postepowania, kosztem zdrowia dziecka.
PS. Sama jestem palaczką. Gdy palę na dworze, zawsze pilnuję, żeby żadne dziecko nie wdychało przeze mnie dymu.

TylkoRaz

Skoro jest dorosłym facetem to niech się ruszy do roboty i na siebie zarabia. Z wyznania jasno wynika, że on nie ma swoich pieniędzy, żyje i kupuje fajki za kasę autorki i jeszcze ją okłamuje robiąc z niej idiotkę. Już nie mówiąc o tym, że pali przy dziecku. Nawet na lody nie chciał z nim iść wiedząc, że sobie przy tym nie zapali na czyjś koszt. Jak można bronić takiego człowieka?

bazienka

albo ze maja wspolne konto
nie rozumiem autorki, po co zwiazywala sie z palaczem? skoro ma od dymu problemy zdrowotne?
przeciez palacy to smierdziele, ten smrod wyziera z kazdego poru i plynu ciala, smierdzi tym nie tylko oddech, ale i wlosy i cale cialo, calowanie sie z taka slina od fajek tez jest dosc obrzydliwe...
po co sie meczyc

BezLitosci91

@Orava on robi z żonę idiotke?
Nie rób nic co już zostało zrobione?!

Mmpp00

Nie popieram zachowania autorki z jednym wyjątkiem: jeżeli to ona zarabia w tym związku a on wydaje zarobione przez nią pieniądze na fajki. Takiego zachowania to nawet ja bym nie zniosła łagodnie. Niech idzie do roboty i zarabia na fajki sam. Łatwo się wydaje nie swoje pieniądze niestety. Druga sprawa - no kurcze, ludzie, palić przy dziecku i używać go jako wymówkę do zapalenia papierosa? Facet się zachowuje jak nastolatek, któremu mama zabiera papierosy i kryje się po kątach BYLE zapalić. Jakim trzeba być egoistą, żeby narażać dziecko tylko po to, żeby postawić na swoim? Niech pójdzie na spacer sam i zapali, chociaż na ciele również się osadza ten dym i kiedy przytula dziecko po takiej fajce, część z tego ląduje u dzieciaka w płucach. Niektórzy chyba nie mają wyobraźni lub nie rozumieją co dzieje się z ciałem takiego małego dzieciaczka, które zresztą z premedytacją rodzic wystawia na dym tytoniowy...Autorka zareagowała naprawdę ostro, ale chyba gdzieś w środku jej się nie dziwię. Kiedy tak sobie pomyślę o tym, jakim ten facet jest pozbawionym wyobraźni egoistą, to nawet we mnie się gotuje a jestem zdecydowaną przeciwniczką ingerencji w wolność partnera. Jeżeli chodzi o dziecko, to byłabym w stanie posunąć się do takiego kroku. Przykro mi panowie, ale wy byście zrobili dokładnie to samo jeżeli chodziłoby o wasze własne dziecko. Pod warunkiem, że macie trochę oleju w głowie.

grubytygrys Odpowiedz

Nie chce - nie rzuci. Jeszcze z domu mu zabroń wychodzić, żeby przypadkiem w drodze do pracy nie kupił.
Poza tym, ma prace a wypłata jest na wspólne konto? Odblokuj je. Nie masz prawa odcinać go od własnych pieniędzy.

paella

Jak facet nie siedzi pod pantoflem to pójdzie i założy nowe konto, przekieruje pensję i będzie mu mogła naskoczyć.

grubytygrys

W sumie, obyś miała racje :D

JMoriartyy

Pracy? Jeśli ona ma kontrolę nad finansami to znaczy, że facet nie pracuje. A jeśli nie pracuje i nie zarabia to nie ma prawa wydawać na fajki.

grubytygrys

James/Jamie, wiesz znam dużo par gdzie to kobieta kontroluje finanse, mimo ze partner też (bądź i tylko on) zarabia. Także, każdy z nas może założyć co chce, w tej kwesti.

Rillianne

Mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby facet nie pracował. Takie czasy, że żeby utrzymać rodzinę często oboje partnerów musi zarabiać. No chyba, że Autorka ma naprawdę super intratne stanowisko i stać ją na utrzymanie trzyosobowej rodziny z jednej pensji. Tylko nawet wtedy, po pierwsze, istnieje coś takiego jak małżeńska wspólność majątkowa, po drugie, facet jeśli nie pracuje zawodowo to pracuje zajmując się domem/dzieckiem, więc owszem, ma prawo wydawać pieniądze z konta na swoje potrzeby.

TylkoRaz

Ona może kontrolować wydatki, ale on gdyby pracował to na jakieś konto pieniądze powinien dostawać. A jeśli tak to na takie opatrzone swoim nazwiskiem. A jeśli tak to w każdej chwili mógłby mieć lub odzyskać dostęp do takiego konta. W przypadku gdyby jednak jakimś cudem dostawał swoje pieniądze na konto autorki to w każdej chwili mógłby zgłosić zawłaszczenie lub poprosić szefa o przekierowywanie wypłaty. Dodatkowo autorka wspomina, że cofnęła jego pełnomocnictwa, oznacza to, że wcześniej upoważniła go do korzystania z JEJ środków ( może wybierania pieniędzy, zawierania umów, korzystania z kart?). Jak dla mnie jasno tu stoi, że typ nie ma swoich pieniędzy, jest utrzymywany, pali na koszt autorki, truje dziecko i kłamie. Też podbieracie partnerom hajs na używki, że tak go bronicie? W innym przypadku nie mogę tego zrozumieć.

bazienka

TylkoRaz slyszalas o czyms takim jak WSPOLNE KONTO w malzenstwie?

MBen95

bazienka od wspólnego konta nie mogłaby od tak go odciąć.

Rillianne Odpowiedz

Autorko, wybacz, ale jesteś wariatką.
Rozumiem niechęć do palenia przy dziecku, to jest jak najbardziej sprawa do przegadania, ale żeby wpadać do domu, od progu węszyć jak pies myśliwski, obwąchiwać balkon i faceta, żeby na końcu zablokować mu dostęp do pieniędzy i zabraniać wychodzić z domu po zakupy/na stacje benzynową? Jeszcze do jego szefa zadzwoń, żeby mężowi dał pracę zdalną, bo jak go wypuścisz do roboty to też po drodze może kupić fajki... Przecież to już przemoc ekonomiczna. Z kolei przemoc ekonomiczną można uznać za rodzaj przemocy psychicznej, a to już jest karalne. Jeżeli facet ma chociaż trochę rozumu to założy nowe konto w banku, przekieruje tam swoją wypłatę i będziesz mogła mu naskoczyć. Jeżeli ma więcej rozumu to Cię zostawi. I bardzo dobrze. "Nie chce rzucić po dobroci to zostanie do tego zmuszony" - nie rzuci. Przez 15 lat go nie zmusiłaś i teraz też nie zmusisz. Jeśli "wzięłaś go" jako palacza to nie masz prawa narzekać, widziały gały co brały, jeśli zaczął palić już będąc w związku to wtedy miałaś czas na działanie, a nie po 15 latach. "[...]choćby miało się to skończyć jego wyprowadzką" skoro tak bardzo jest Ci ten związek obojętny to weź się z nim rozstań już teraz i nie katuj chłopa niepotrzebnie. W ogóle, taka uwaga, bo nie wiem czy masz tego świadomość - nawet gdybyście się rozstali to (ex) mąż będzie miał prawo widywać się z dzieckiem i to na osobności. I wtedy będzie sobie mógł palić. I gwarantuję, że jak powiesz w sądzie, że nie życzysz sobie kontaktów ojca z dzieckiem, bo on pali to Ci tego nie uznają. Nie lepiej się z facetem dogadać?

budyn4

Bardzo mądry komentarz.

paella Odpowiedz

Ja bym się wolała wyprowadzić na jego miejscu. Nie zmusisz go do rzucenia tylko do wymyślania nowych sposobów na potajemne palenie.

BabaJaga2

O to to Paella. Dobrze powiedziane. Ja bym tylko dodała, że jeszcze trochę takiego zachowania i facet nie wytrzyma. Będzie, albo agresywny, albo autorkę zostawi, a wtedy to "olaboga rzucił mnie niedobry, a przecież ja tylko chciałam żeby rzucił fajki". Proponuję pójście na kompromis. Wg mnie to jedyna metoda. Niech się chłop przerzuci albo na e-papierosa albo na podgrzewacz. Niech sobie wychodzi na balkon palić, czy w pracy, a jednocześnie nie będzie Ci Autorko tak śmierdział. Jeśli przez 15 lat nie rzucił to wątpię, żeby to zrobił.

WendyWu

Traktuje go jak więźnia, a potem będzie płacz, że facet odszedł.
Palenie przy dziecku nie podlega dyskusji - wiadomo, że nie można.
Ale jeżeli tyle lat nie rzucił, to już nie rzuci. Albo autorka się z tym pogodzić, albo zmienić chłopa i tyle w temacie

Mmpp00

Macie rację. Niestety nie jestem w stanie wyrazić swojej opinii, bo świadome narażanie dziecka na powikłania palenia biernego jest lekkomyślnie i absurdalne. Nie wiem jakim ignorantem trzeba być, żeby palić przy dziecku. Z drugiej strony facet jest dorosłym człowiekiem i autorka nie ma prawa traktować go jak nastolatka. No ale z jeszcze innej strony robi to dla dziecka. Próbowała z partnerem rozmawiać, prosiła, 4 lata się męczyła a facet nic. Ja na miejscu autorki postawiłabym ultimatum - albo rzuca palenie (lub wychodzi na spacer, żeby zapalić, ale BEZ dziecka), albo się wyprowadza... No ja nie widzę innego wyjścia :/

36873 Odpowiedz

Mam mieszane odczucia po przeczytaniu tego wyznania, z jednej strony uśmiałem się, chłop kombinuje jak może, by dyskretnie zapalić a Ty go tak okrutnie uziemiłaś, piękne :D
Z drugiej strony stoi jednak tragedia, widać że facet nie ma z Tobą lekkiego życia :(

Mia1986

W punkt. Jednak tez nie Popieram palenia przy dzieciach.

Raz23babajagapatrzy

Jest jeszcze trzecia strona. Mianowicie facet ma w dupie zdrowie wlasnego dziecka.

Jumalatar

Raz23babajagapatrzy: nic na to nie wskazuje, że on pali przy dziecku, więc nie pier ...$#$.

Raz23babajagapatrzy

Jumalatar, czytalas wyznanie, czy tylko probujesz sie do czegos doj*bac, bo sam(a) nie masz problemu z truciem innych?

Anwute

Raz23 - facet mógł palić na balkonie i stad zapach w domu. Swoją droga, ze jeśli wypalił fajkę na balkonie nawet przy zamkniętych drzwiach i od razu po tym wszedł do mieszkania, to przyniósł zapach tytoniu ze sobą. Wiec jeśli to autorka rozumiała jako palenie przy dziecku to sorry... Odcinanie faceta od pieniędzy i robienie z niego więźnia na bank przyniesie pozytywny rezultat. Szczególnie, ze jak widać z wyznania wiedziała za kogo wychodzi za maz, ale najwyraźniej sama sobie założyła, ze go zmieni. Tylko pewnie jakoś jego o zdanie w tym temacie nie zapytała.

TylkoRaz Odpowiedz

Ludzie, ciśniecie po autorce jakby to ona truła własną rodzinę, wydawała na to nie swój hajs i jeszcze kłamała. Jak dla mnie z wyznania jasno wynika, że facet swoich pieniędzy nie ma i nie pracuje. Wygląda na to, że autorka jest jedynym administratorem konta skoro może je zablokować bez zgody męża (najwyraźniej on nawet nie ma swojego), ustanowiła go wcześniej swoim pełnomocnikiem finansowym co oznacza, że mógł w pewnym zakresie dysponować jej środkami, ona płaci za tankowanie, zakupy, gość miał nawet portfel pusty. Gdyby miał jakieś swoje pieniądze nie tak łatwo było by autorce odciąć mu do nich dostęp. W każdej chwili mógłby przekierować wypłatę na nowe konto, odblokować stare jeśli należało do niego, zgłosić zawłaszczenie mienia itp. Jednym z warunków autorki było to, że za jej hajs nie kupuje fajek bo jest to szkodliwe dla zdrowia jej i dziecka. Gość mimo to kupuje papierosy za nie swoje pieniądze, pali w domu, który ona utrzymuje, smrodzi wszędzie, truje dzieciaka i zwala na sąsiada. Też bym się wściekała gdyby ktoś siedział na moim utrzymaniu, robił mi na złość i próbował robić ze mnie idiotkę. Ktoś tam coś burczy w komentarzach o przemocy ekonomicznej. Otóż odmowa sponsorowania czyjegoś nałogu do takiej przemocy się nie zalicza. Generalnie autorka nie ma obowiązku sponsorowania swojego męża, jeśli umówili się inaczej to on swojej części umowy też powinien dotrzymać. Chyba tylko nałogowy palacz trujący własne dziecko i podpierdalający parterowi/partnerce pieniądze z portfela może twierdzić inaczej.

bazienka

nie lec tak z tymi wnioskami, nie ma informacji, ze chlop jest bezrobotny

TylkoRaz

Jest, bardzo dużo.

bazienka

niekoniecznie, mogli nie zakladac wspolnego konta, tylko po prostu dopisac jego jakos do tych dostepow do juz istniejacego konta jej i tyle
sama mialam tak, ze ja dbalam o rachunki, bo byly narzeczony byl nieogarem w kwestii gospodarowania pieniedzmi

Anwute

Dopowiadasz sobie swoje wnioski. Odcięcie faceta od kasy w taki spało. wcale nie musi oznaczać, ze koleś nie pracuje. To raz. Dwa, może być tak, ze zdecydowali się na to, ze to on zajmie się dzieckiem na urlopie wychowanym. A w takim wypadku również nie ma prawa odcinać go od konta.
Mówisz o truciu rodziny - autorki nie było przy tym, jak palił. Nie musiał robić tego w domu przy dziecku, wystarczyło, że wyszedł na balkon i przyniósł ze sobą zapach. Autorka przegięła i jej zachowanie do normalnych nie należy. Wiedziała z kim się wiąże? Za cel sobie obrała na sile zmianę jego nawyków? Super, pogratulować tylko, ale głupoty.

Wiertarkarobibrr Odpowiedz

Czy palił przed ślubem? Jeśli tak to na własne życzenie masz takiego partnera.

DisabledBunny Odpowiedz

Sorry ale dla mnie ta wasza relacja jest chora. Facet nie szanuje ciebie (pali w mieszkaniu chociaż wie, że tego nie lubisz) a ty nie szanujesz jego. Takie zachowanie możesz stosować wobec 13 letniego syna jak go złapiesz na paleniu. W ten sposób masz jeszcze tylko jedno dziecko w domu. A potem płacz bo partner nie jest wsparciem dla mnie.

WendyWu Odpowiedz

Sama nie wygrasz z paleniem. Czas albo się z tym pogodzić, albo zmienić faceta, bo to śmieszne, że od 15 lat zakazujesz palenia dorosłemu chłopu.
Palenie jest źle, sama też nie palę i rozumiem niechęć do fajek, ale kuźwa nie możesz tyle lat kontrolować dorosłego faceta. Nie zmienisz go, bo on nie chce tej zmiany, więc przestań bawić się w gestapo, tylko zmień faceta albo przyzwyczaj się do bycia z palaczem

pinkblondi Odpowiedz

Po co zwiazalas się z facetem który pali skoro tak ci to przeszkadza?

Zobacz więcej komentarzy (40)
Dodaj anonimowe wyznanie