#6B5cV

Pamiętam z dzieciństwa chleb z pasztetem na śniadanie i kolację, ale wypasione kupne kanapki do szkoły, wypasione uczty na stole, gdy ktoś nas odwiedzał. Pamiętam, jak mama często powtarzała, że jesteśmy biedni i na nic nas nie stać, a także po dwie paczki papierosów wypalane codziennie przez każde z rodziców. Pamiętam, jak dzieliła mi ubrania na "domowe" i takie, które miałam zakładać "do ludzi". Najważniejsze było żeby się pokazać i "co ludzie powiedzą".

Widziałam, jak mama chwali się znajomym jaką jest dobrą matką, jak ciężko haruje i ile ją kosztuje utrzymanie mnie.
Długo nie zauważałam jak to jest z tą naszą biedą. W końcu dorosłam, ale pozostała mi świadomość, że mama jest biedna i że bardzo liczy się ze zdaniem innych.
Usamodzielniłam się, weszłam w fajny zdrowy związek, potem przyjęłam oświadczyny i zaczęliśmy z narzeczonym przygotowania do ślubu.

Nie dałam się wtrącać nikomu, sami z narzeczonym wszystko zaplanowaliśmy, opłaciliśmy wszyściuteńko z zarobionych przez siebie pieniędzy, grosika od nikogo nie wzięliśmy. Nawet opłaciłam mamie fryzjerkę, która przyjechała do domu i uczesała ją i ciotki.

Krótko po ślubie usłyszałam, jak matka żali się znajomym jak ciężko jej spłacać kredyt wzięty na moje wesele. Nie jestem z takich, co siedzą cicho, weszłam i spytałam przy tych znajomych co niby opłaciła z tego kredytu?? Okazało się, że ta cholernie ciężka i niewygodna pościel, którą od niej dostaliśmy w prezencie, kosztowała kilka tysięcy.

Przypomniałam wtedy te wszystkie kromki z najtańszym pasztetem, codzienne papierosy i to że zawsze priorytetem było "co ludzie powiedzą", a nie moje dobro, jak to się zawsze chwaliła. Zostałam ostateczne nazwana niewdzięczną, ale powiedzcie, to w końcu bieda czy głupota?
ZimnaFrytka Odpowiedz

Nie rozumiem, co jest złego w dzieleniu ubrań na te "domowe" i "do ludzi". Moja mama też tak robiła, żebym podczas zabawy na zewnątrz nie podarła i poplamiła prawie nowych, ładnych ubrań.

Dzielenie ubrań samo w sobie złe nie było, miało podkreślić filozofię "zastaw się a postaw się" i straszną obawę mojej matki "co ludzie powiedzą"

Anonymous9725

Też uważam że nie ma w tym nic złego. Sam nawet tak robię

VeroniaKitty

Ja tak mam do teraz- dresy po domu i podwórku a jakieś ładniejsze ubrania na miasto czy gdzieś indziej

DwaJ

Ja tak robię, żeby nie przepocić ubrań już po jednym dniu *cri* O tym, że mój kot jest zabójcą ubrań nawet nie rozwinę xD

xyRon Odpowiedz

Ja tam cały czas tak robię, że dzielę ubrania na domowe i wyjściowe, czy też "dla ludzi". W domu jakieś stare schodzone spodnie i koszulka, bo tak wygodniej. Mogą być nawet nieco poszarpane. I tak nikt nie widzi.

Vampire7

Uważaj, bo przyjedzie pogotowie i Cię tak zobaczą ;) Oczywiście to żart :)

Kos Odpowiedz

Jeżeli rodzice faktycznie tyle palili to nie dziwię się, że brakowało pieniędzy. Pomyślcie ile szło miesięcznie na ich nałóg.

Chutas

Nawet 1000 zł (tysiąc, nie pomyliłem zer) miesięcznie

Papaja00

2 paczki dziennie = ok. 15 zł x 2 = 30
30 x 30 = 900
Bieda aż piszczy.

Misiaaaa

A myślisz, że ludzie nie doszli do tego wniosku sami, dlatego napisałeś ten komentarz. Dziękuję, kapitanie oczywisty.

Vampire7

Pamiętajcie, ze kiedyś papierosy były tańsze, ale i tak czy siak sporo kasy na 4 paczki dziennie :/

lotos53

@Papaja00 Razy 2. Oboje palili 2 paczki dziennie.

Dajka11 Odpowiedz

Też dzielę ubrania na "domowe" i "do ludzi". Pierwsza kategoria to zwykle starsze, nieco zużyte rzeczy, a druga to nowe ubrania.

Fringilla Odpowiedz

Wyznanie #zmQsX
Komentarz: CzarnaSowa
Cytując" Ja się nie dałam wpieprzać nikomu, sami z narzeczonym wszystko zaplanowaliśmy, opłaciliśmy wszyściuteńko z zarobionych przez siebie pieniędzy, grosika od nikogo nie wzięliśmy, bo nasi rodzice byli dość biedni. Krótko po ślubie usłyszałam jak matka żali się znajomym jak ciężko jej spłacać kredyt wzięty na moje wesele. Mówiła tak jakbym wydoiła ją z ostatniego grosza. Nie jestem z takich co siedzą cicho, weszłam i spytałam przy tych znajomych co niby opłaciła z tego kredytu?? Plątała się w ogólnikach, paliła buraka, ale przycisnęłam. Okazało się że ta cholernie ciężka i niewygodna pościel którą od niej dostaliśmy w prezencie kosztowała kilka tysięcy. No nie kretyństwo?"
Teraz pytanie kto kopiował od kogo?

Odpowiedziałam na tamto i po chwili wstawiłam jako własne wyznanie. Tak było, więc czemu by nie wstawić? :)

Bompelek

Nie rozumiem minusów, przecież to dobrze, że ktoś zareagował. A że sytuacja się wyjaśniła to jeszcze lepiej... 😉

Kuudere

Popieram Bompelka; ja wciąż nie mogę pogodzić się bezczelną kradzieżą mojego komentarza o wąsie...

Kurdere, no to było bezczelne, a lałam z tamtego komentarza jak durna

ZeusKosmateus

Serio aż tak bardzo się czymś takim przejmujecie?

bobylon89

Ktoś dodał kiedyś mój komentarz jako swoją historię, dlatego cieszę się, że anonimowa policja jest czujna :)

Kuudere

Pomyślałam, że warto by napisać coś o samym wąsie: rośnie w siłę. Obecnie wręcz bałabym się skazywać go na śmierć przez ścięcie, bo sama mogłabym za to sprowadzić na siebie wyrok... A nie jestem Łotewskim chłopem, by umierać za twór w kolorze zimnioka.

TruSQL Odpowiedz

To bieda umysłowa - odpowiadając na Twoje pytanie znajdujące sie na końcu wyznania.

ZapomnialamHaslaZnow Odpowiedz

Bieda umyslowa.

anonimowyromantyk13 Odpowiedz

Miłego dnia :)

WielkiSchaboszczak Odpowiedz

Kocham kanapki z pasztetem! Niestety przez to, że jestem w ciąży nie moge ich jeść... Ale tylko do lipca, to chyba zjem 20 na raz!

MalaLola

A dlaczego nie możesz jeść kanapek z pasztetem w ciąży?

StoneColdCrazy

Nawet nie wiecie, jaką mam teraz ochotę zjeść kanapkę z pasztetem i pomidorkiem ❤

WielkiSchaboszczak

Ponieważ pasztet zawiera duzo witaminy A, której nie powinno przyjmować sie w ciąży. Do tego wątróbka, którą dodaje się do pasztetow jest magazynem toksyn. Dostałam od położnej całą listę pokarmów, ktorych nie powinnam przyjmować w ciąży, staram sie do tego stosować.

Niezapowiedziana05

@StoneColdCrazy ja zawsze jadłam z ogórkiem

OhJeez Odpowiedz

Czemu ktoś, kogo priorytetem przez całe życie było "co ludzie powiedzą", uznał, że warto wydać kilka tysięcy na pościel? To było powiedziane tylko po to, żeby jakoś wybrnąć, czy może twoja matka uznała, że będziecie często z mężem przyjmować w niej gości? :3

Misiaaaa

Wątpie, żeby jakikolwiek kredyt w ogole był na pościel.

Misiaa był był. Dokładnie to było tak że znajoma zaprosiła moja matkę do siebie na "pokaz" pościeli. Przyjechał akwizytor i zachwalał że to jakaś-mega-giga-super-hiper kołdra i dwie poduszki z baraniej wełny kosztująca 10k i tylko dla nich mega super obniżka na 3k. Matka tyle nie miała przy sobie, więc rozłożył na super malutkie miesięczne raty i się idiotka nabrała. Nie dość że koszt takiej pościeli nie powinien przekroczyć 300zł, to rozłożenie na raty kosztowało swoje i w efekcie zapłaciła za to ponad 4 tys. Już nie wspominam że na tych poduszkach się spać nie dało, ale dla mojej matki najważniejsze było że sie pokazała przed koleżankami jaka to ona jest dla mnie dobra, a potem mogła się skarżyć jak jej źle i ciężko. Wielką męczennicę zgrywała.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie