#6C0JR

Chodziłam do technikum ekonomicznego. Naszym wychowawcą był młody nauczyciel języka angielskiego. Młody, przystojny, kawaler, czegóż chcieć więcej. Nie zadziwi was pewnie fakt, że każdej się podobał. A że było nas 20 bab, to głupie teksty leciały z każdej możliwej strony. Ale ja byłam wyjątkiem. Nie znosiłam pana X, on mnie zresztą też. Zawsze na wszystkich sprawdzianach, kartkówkach czy przy odpowiedzi musiał się do czego uczepić do mnie, bo tu nie taka litera, to już ocena niżej. Chciałam zmienić szkołę, lecz moja mama bardzo mnie wspierała wtedy. Starałam się, więc w efekcie oceny miałam dobre, zwłaszcza z języka angielskiego - jego przedmiotu.

W dniu zakończenia technikum, już po rozdaniu świadectw na odchodne powiedziałam mu, że wreszcie się cieszę, że dzisiaj ostatni raz oglądam go na oczy. On odpowiedział mi jedno zdanie, które pamiętam do dziś: "Y zobaczysz, że się się jeszcze spotkamy". Ja tylko odwróciłam się i sobie poszłam w swoją stronę.

Skończyłam filologię angielską i złożyłam CV do mojego byłego technikum. I był tam też on. Poznał mnie od razu. Zebrałam się na odwagę i zapytałam go, dlaczego mnie tak nienawidził przez te wszystkie lata. Rozmawialiśmy bardzo długo, wyjaśniając sobie wszystko. Wyznał mi, dlaczego mnie traktował w ten sposób. Nie, nie byłam zła, tylko raczej zdziwiona.

Teraz jesteśmy małżeństwem. I wiecie co? Mam wspaniałego męża. Gdybym wtedy zrezygnowała z tej szkoły, to wszystko pewnie potoczyłoby się inaczej. Tak więc morał z tego krótki, że nigdy nie wiesz jak cię życie zaskoczy.
PaniPanda Odpowiedz

No ale dlaczego traktował Cię w ten sposób? Morały prawisz, a o puencie napisać zapomniałaś.

PiratTomi

Chciał żeby jego żona mówiła płynnie po angielsku.

PaniPanda

Ponieważ?

PiratTomi

On uczy j. angielskiego i może by się wstydził, że jego żona sobie nie radzi z tym językiem.

PaniPanda

Gdzie to jest w tekście?

PiratTomi

Nigdzie. Tak sobie to rzuciłam, bo to jedyne sensowne wytłumaczenie, skoro autorka nie napisała o co chodzi. Równie dobrze mogło chodzić o to, że jako jedyna na niego nie leciała, więc uznał, że jest szansa, że coś wyniesie z lekcji, albo chciał wzbudzać w ludziach skrajne emocje - albo miłość, albo nienawiść.

PaniPanda

A, ok.

Dragomir Odpowiedz

No cóż, patologia tak ma, że potrafi się znęcać nad kimś "z miłości".

Dragomir

Hahaha :) racja, patusy są brzydkie, a przystojniaki to słodkie łobuzy, co to mocno kochają :)

Niezywa Odpowiedz

Słodko pierdząco, dobry scenariusz dla tandetnego filmu.

KajKoLukx Odpowiedz

Masz wspaniałego męża, który kiedyś lubił znęcać się nad nastolatkami i nie wiadomo, czy mu to przeszło. Super.

Pitupitu321

Dla autorki znęcaniem się było zwracanie uwagi na błędy językowe, co wydaje się podstawowym zadaniem nauczyciela. Pisze o nienawiści, ale nie wiadomo co więcej pod tym się kryje.
W każdym bądź razie wyznanie z serii żenua.

radiant Odpowiedz

Liczyłem na inne zakończenie, że ona została dyrektorką i przełożoną tego nauczyciela i mogła się odegrać.

nevada36

Na studiach tak miałem - pewien wykładowca zrobił doktorat i zatrzymał się w karierze na 20+ lat - byle do emerytury. Jedna z jego studentek, po obronie magisterki kontynuowała karierę naukową, później wyrobiła profesurę i została dziekanem tego wydziału - przełożoną swojego dawnego wykładowcy.

krzysztofno Odpowiedz

żenujące są te komentarze do wyznania. Dlatego nigdy tu nic nie publikuję, ale czasem zaglądam, bo niekiedy można znaleźć piękne wyznania. Mam wrażenie, że tę stronę opanowała banda frustratów. A co do komentarza, to sądzę, że nie było to technikum, tylko liceum, i nie chodziło o angielski, tylko o niemiecki. Prawda, A. ?

Awruki Odpowiedz

No to super

Dodaj anonimowe wyznanie