#6Qim2
Jestem młodą dziewczyną jeżdżącą konno. Niestety, los nie uraczył mnie autem, także chcąc nie chcąc "z" i "na" trening zawszę jadę autobusem.
Ostatnio wsiadam sobie na luzie do komunikacji miejskiej w swoim standardowym stroju - gumowe buty typu sztyblety, czarne, przylegające spodnie, szara ocieplana bluza i skórzane rękawiczki. Torby bym się nie czepiała, ale na obronę starszej pani dodam, że wystawał z niej krótki, podejrzanie wyglądający bat (if ya know what I mean).
Wsiadam sobie na luzie i siadam na pierwszym lepszym miejscu. Tak się składa, że tuż obok siedzi typowa przedstawicielka moherowej gildii.
Kobita siedzi spokojnie, maca w spokoju różaniec. Niespodziewanie na mój widok traci zainteresowanie Boskim Artefaktem i zaczyna niespokojnie łypać kaprawym okiem w mym kierunku.
Siedzi tak kilka minut, aż w końcu zaczyna wygrzebywać coś z torby. Ku mojemu zdziwieniu moherek sprawnie wyciąga ze Świętej Sakwy buteleczkę z wodą święconą. Szybko odkorkowuje ją, po czym wylewa na moje kolana jej zawartość, krzycząc przy tym "niech Bóg ci wybaczy, grzeszna ladacznico!". Zaraz po tym szybko wstaje i wybiega z autobusu w zastraszającym tempie.
A teraz zapytam się:
Co tu się odjaniepawliło?
Te babcie są bardziej zboczone niż młodzi.
Babcia olądała wcześniej "Young harlots", więc wybacz jej.
LUDZIE! To że nie spotkaliście żadnego mohera, nie znaczy, że nie istnieją. To chyba logiczne. XD
Może babcia traktuje wodę jak eliksir druidów pędzony na Podlasiu (innymi słowy -bimber) ????
O tototo 😃 ja jestem z Podlasia i nie ma to jak dobry bimberek 😊 nie ma się po nim kaca 😃
Jeszcze nigdy nie spotkałam mohera z różańcem w autobusie.
Mało widziałaś :D
Nieraz widziałam jak babcie się modlą trzymając różaniec w ręce. :)
Obok mnie raz usiadła taka i zaczęła się modlić. Na głos :) Tak na cały autobus "Święta Maryjo, Matko Boża..."
jakoś nie mogę uwierzyć w ogrom tych sytuacji z moherami. Jeżdżę autobusami często, na moim osiedlu aż roi się od moherowych beretow, ale ani razu nie spotkałem się jeszcze z takimi dziwnymi sytuacjami :p i która babcia trzyma przy sobie wodę święcona w psikaczu? Chyba autorka troche podkoloryzowała wyznanie.
Czy tylko mnie już zaczynają nudzić historie z serii moherowych beretów?
Nie wiem dlaczego, ale nie wierzę w żadne takie opowieści o moherowych babciach w autobusach. 8 lat praktycznie dzień w dzień jeździłam i nigdy nie spotkałam żadnej takiej jak w tych opowieściach. A tu co drugie wyznanie o tym.
Spotkałam dwa typy ludzi o których mówisz. A wściekłej moherowej babci robiącej takie show nigdy!
@KOTzObrazka czyli trzeci typ nie istnieje?
Fajnie że nie tylko ja używam w zdaniach "co tu się odjaniepawliło" xD
plot twist: może się nawet znamy
HAHA mam to samo, ostatnio jechałam autobusem i do moich spodni przyczepiły się dwie 15 latki:
- ej obczaj spodnie tej laski, co to za moda hahaha
Na to ta druga odpowiada pełnym jadu tonem:
- Weź idiotko, to spodnie do jazdy konnej, wiesz ile kosztują?! Ciebie na takie nienstac głupia cipo, jazda konna jest droga!
Tamta nie odezwała się więcej a ja wysiadłam z chytrym uśmieszkiem na twarzy 😂