#Xqqcj
Miałam podobny problem, poszłam do nowego dla mnie lekarza, wyglądał na dziwaka, w dodatku z okropną wadą wymowy.
Zawstydzona powiedziałam jakie mam objawy, a on śmiało: "ma pani raka".
Siedzę i zastanawiam się jakim cudem tak szybko to wywnioskował i jak szybko umrę.
- Słucham?
- Ma pani żylaka, pójdziemy zbadać.
Poszłam za nim do innego gabinetu, gdzie było około 5 pielęgniarek. Niektóre znałam od małego, bo była to moja stała przychodnia.
No to przechodząc do badania lekarz dość głośno (drzwi w gabinecie z ciemnego szkła):
- PANI Z PODEJRZENIEM ŻYLAKA.
Dla nieświadomych: badanie wygląda tak, że wypinamy się do lekarza jak kocica, on zakłada rękawiczkę i palcem sprawdza, co ci w dupie piszczy. Lekarz średnio dyskretny:
- O, TU COŚ CZUJĘ, PANI HALINKO, PROSZĘ SOBIE ZOBACZYĆ! TAKA MŁODA, A JUŻ ŻYLAK, OHOHO.
Miałam wiele wypadków, chorób, badań, ale tak zawstydzona nie byłam jeszcze nigdy. Do tego lekarza więcej nie poszłam.
W dupie piszczy ☺
Uprzedzając: nie mam nic do ludzi z wadą wymowy, to tacy ludzie jak wszyscy inni, podkreślam to, bo u lekarza to może być ogromne utrudnienie. :)
Pamiętam jak w klasie, byłam jedyną osobą z wadą wymowy. Każdy miał powiedzieć, co chce robić w przyszłości. Powiedziałam, że chce zostać piosenkarką, na to moja wychowawczyni, że osoby z wadą wymowy, nie mogą być: artystami, lekarzami, pracować w telewizji itp... Nie ma to jak deptać marzenia dziecka, które ma osiem lat.
No tak, to nie jest miłe, ja niestety też to słyszałam, ale argumentem były pieniądze, więc jakie zajęcie czy plan sobie wymyśliłam to musiałam się z nim pożegnać.
Nauczycielka poniekąd miała rację (co nie zmienia faktu, że nie powinna tego mówić), to zależy jak duża jest wada wymowy, jeden z bardziej lubianych przeze mnie aktorów dubbingowych ma lekką wadę, niektórzy wokaliści też (osobiście znam dziewczynę, która ma problem z wymówieniem 'r', a studiuje wokal w Londynie (chyba jazz, nie jestem pewna), ma własny zespół i często koncertuje). Do pewnego stopnia nawet wada wymowy nie jest problemem, zresztą wszystko da się wyćwiczyć.
"Sami decydujemy co nas zatrzymuje, a co nas pcha naprzód", że tak zacytuję Splintera :D
@Yuukimura - durna baba. Grzegorz Ciechowski też miał wadę wymowy.
Ludzie z wadą wymowy mają zamknięte wiele ścieżek kariery, większość związanych z kontaktami z ludźmi. Nie są też ziine postrzegane poważnie, tylko jak osoby upośledzone Osobiście nienawidzę osób sepleniących, ten głos mnie po prostu niszczy.
Pozdrawiam-student z seplenieniem bocznym.
Arushat sam jesteś upośledzony. Osoby z wadą wymowy są jak każde inne osoby, jedyne co je ogranicza to praca lektora. Są aktorzy co nie mówią r chociażby. Takie osoby traktuje się poważnie, bo to NORMALNE mieć wadę wymowy i bardzo powszechne
@Aliccjaa
No tak, wada "r". Czytając różne wypowiedzi w internecie dochodzę do wniosku, że jedyna wada wymowy, jaka istnieje w ludzkiej świadomości, to "r". Inne wady oczywiście nie istnieją, tylko ta najłagodniejsza.
Jeżeli jest to normalne, to po co istnieją logopedzi? Dlaczego nazywa się to WADĄ?
Ja rozumiem, że wg Ciebie każdy człowiek jest równy, ale to jest fałsz. Ludzie dzielą się na gorszych i lepszych w danych dziedzinach, taki jest już świat.
@Arushat logopedzi instenieją po to by leczyc takie wady wymowy. A co do równości ludzi to ludzie sa rowni kazdy moze byc dobry w danej dziedzinie wystarczy ze naprawdę chcesz i sie do tego przykladasz
@Doctor10
Jak rozumiem, gdyby Hawking chciał, to mógłby zostać maratonistą?
Mówienie, że każdy człowiek jest równy, to mówienie, że każdy jast taki sam, że jest nikim, totalnie przeciętny.
Mój św pamięci lekarz rodzinny miał raka krtani bodajże, ale jeszcze potem przyjmował i normalnie pracował, chociaż mówił bardzo niewyraźnie. Kiedyś do niego poszłam i przepisał mi pewien lek i zadzwonił do naszej apteki spytać, czy mają go na stanie. Więc dyktuje nazwę i w pewnym momencie mowi: hhhhyy... Aptekarka pyta: h? A on: nie, hhhhyy... Ona znowu: h? A on się wkurzył i w końcu mowi: nie, hhhhyy jak hhhurwa! :D
Moja dawna koleżanka też miała podobny problem, postanowiła więc udać się do pani doktor. Lekarka zapytała co jej dolega, a dziewczyna: "Jakieś mięso mi z tyłka wychodzi".
Przeczytałem to co mówił doktorek głosem Sida z epoki lodowcowej :V
Ja to co napisałeś głosem królika Bugs'a :D
Ja miałam rektoskopię i lekarz walną mi komentarzem, że dużo można mi tak wsadzić...
Dla mnie najbardziej uwlaczajace bylo badanie prostaty. Niby podobnie to wyglada z tym, ze ja musialem lezac na kozetce, podnies nogi do gory (prawie zarzucic sobie je za glowe) i wowczas Urolog palcem musial "wybadac" moj miesien krokowy.
Panowie, kazdy kiedys powinien sie kidys przebadac, ale ja sie ciesze, ze mam to badanie juz za soba :-D
Mój lekarz mi powiedział, że "nie ma co się wstydzić. każdy z tyłu jest taki sam... No, to dupka do góry". :D
"Czytając jedno z wyznań na temat hemoroidów przypomniała mi się pewna historia."
Dlaczego tyle osób używa tej konstrukcji zdania, skoro robią to niepoprawnie? :(
To jest imiesłwowy równoważnik zdania, obie części muszą odnosić się do tego samego podmiotu. Na przykład:
Czytając jedno z wyznań na temat hemoroidów, przypomniałam sobie pewną historię.
Ja czytałam, ja sobie przypomniałam - > jeden podmiot.
Wybaczcie, musiałam to w końcu z siebie wyrzucić po przeczytaniu setnego wyznania z takim błędem :)
Miłego dnia :)