Jakiś czas temu mój narzeczony przyszedł z radosną nowiną. "Kochanie, spotkałem Gosię, ma swoją firmę i zrobi nam dekorację ślubu". Myślę - spoko. Gosi osobiście nie znałam, słyszałam o niej, że kiedyś się kolegowali, bo ich rodzice razem pracowali. Wiadomo, zapoznawcza kawka, co i jak, uzgodnienia. Narzeczony tak się cieszył, tak się angażował, twierdził, że jak będziemy mieć koleżeńskie stosunki, to nam większy rabat da.
No i dała, ale jemu dupy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Dobrze że przed ślubem, przynajmniej sobie życia nie zmarnowałaś z baranem.
A on co, przypadkiem się na nią przewrócił?
I tak "n" razy.
Potknął się i wpadł pani między nogi.
podloga byla sliska :)
Chyba byly narzeczony? Bo wiesz tu winy jest 50/50 lub nawet mniej dla niej jezeli nie byla w zadnym zwiazku (wiem ze moralnosc kochanek/kochankow byla tu poruszana wiele razy wiec bez zbednych dyskusji chce tylko dodac ze to moja opinia).
Wygrałaś los na loterii, lepiej poznać faceta przed ślubem ;)
Oboje mają godność poziomu ściery z kuchni. Wiem, że pewnie jest Ci niesamowicie ciężko, nawet nie chce sobie wyobrażać jak ta sytuacja musi boleć, ale przynajmniej frajer nie zmarnował ci reszty życia.
Odnoszę wrażenie, że lepiej traktuję swoje ściery z kuchni niż ten facet potraktował autorkę.
Ja nie zdradzam moich ścier w kuchni dla innych, nawet, jak ktoś ma mi dać rabat!
Dała w końcu większy rabat?
Pomijając już aspekt zdrady, jakby mi ktoś powiedział, że zabiega o koleżeńskie stosunki z daną osobą żeby zdobyć od niej większy rabat, to chyba bym jeszcze raz przemyślał czy chcę sobie układać życie z taką osobą
Niektórzy robią to bez zdrożnych celów - zaprzyjaźnijmy się z X bo ma dojście do decyzji budowlanych i szybciej przekształci nasze pole na działkę budowlaną
Gdyby mąż/żona zaproponowali coś takiego to rozwód?
Wiecie co mnie zastanawia, jak to jest że koledzy zawsze narzekają na swoje kobiety, że one mają fobie o zdradach, że ich ograniczają. Ja tego nie robilam zawsze chciałam żeby nasz związek był zdrowy, a okazało się że to ja zostałam z ręką w nocniku.
Nie ma to jak ktoś się stara a trafia na łachudrę - działa to w obie strony oczywiście :(
Chyba co innego zrozumieliście przez "koleżeńskie stosunki"...
To wszystko było w pakiecie, a tobie po prostu zapomnieli powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy.