#7qicw
Po miesiącu poznałam kogoś nowego, Michała. Przystojny, miły, szarmancki żartowniś. Zaczęłam myśleć o nim poważnie, dlatego chciałam rozwodu z Wojtkiem. Wojtek jednak się nie zgodził, chciał jeszcze poczekać. Musiał się pogodzić z tym, że zaczęłam się spotykać z Michałem. Nie podobało mu się to. Ja spędzałam coraz więcej czasu z moim nowym mężczyzną, było mi z nim cudownie.Wciąż nalegałam na rozwód.
Jak się później okazało, mój mąż wynajął prywatnego detektywa, by ten znalazł coś na mojego kochanka. No i znalazł. Michał był oszustem matrymonialnym, oszukał już kilka kobiet. To był dla mnie bolesny cios, nie chciałam w to wierzyć, ale taka była prawda. Zajęła się nim policja. Ja dzięki Wojtkowi uniknęłam kłopotów. Nasza relacja się poprawiła, ale jesteśmy bardziej przyjaciółmi niż partnerami. Zdecydowaliśmy się razem na rozwód, pozostając w przyjaźni.
Przez niektóre wyznania tutaj serio zaczynam bać się związków, nawet jeśli są wymyślone wiem, że takie sytuacje często naprawdę mają miejsce.
Spoko. Niektórzy z nas na szczęście mają takie szansę na związek, jak na wygranie w totka. Ja też czytając te wyznania, zaczynam się cieszyć, że należę do tej grupy.
@Selevan1 25 lat na karku i zero związku do tej pory, więc wiem o czym mówisz xD
Ja mam 27, a doświadczenie co do płci przeciwnej typowego dwulatka. :P
Pjona, witam w klubie zatem :D
Ja właśnie usłyszałem, że ogień może sparzyć. Chyba przestanę gotować na gazie.
Tak? A jak często ludzie doznają poparzen od gazu, a jak często po dupie od osobnika płci przeciwnej?
Zresztą jak mówię, ja to mam gdzieś. Moje pięć kotów mi wystarczy :)
@Selevan - od gazu raczej nie mają poparzeń, od ognia to i owszem. A jak często dostają w dupę? Nie wiem, nie prowadziłem badań, ale pewnie zależy od tego jak bardzo to lubią. Niektórzy nigdy, niektórzy raz w miesiącu, a pewnie znajdą się tacy, co codziennie.
Galimatias
Okej. Historia dobrze się skończyła, ale zdecydowaliście się na separację, z nadzieją, że to polepszy wasze stosunki, tymczasem ty znajdujesz nowego faceta?
Sądzę, że dla autorki ta separacja była kolejnym etapem do rozwodu. Wedlug mnie, gdy uczucie się całkiem wypali i ludzie żyją obok siebie, a nie ze sobą, to już nic nie pomoze. Żadne terapie, ani separacje. Po za tym, w sumie to przypadek, że akurat w tym czasie poznała nowego faceta.
"ZDECYDOWALIŚMY się na separację, z nadzieją, że przerwa od siebie nam pomoże."
Czyli to była też decyzja autorki, jeśli rzeczywiście dla autorki to był krok do rozwodu to nie powinna oszukiwać męża że "może się między nami ułoży".
Cieszy mnie fakt, że ludzie potrafią się ze sobą dogadać i niekoniecznie zawsze musi się to kończyć niepotrzebną awanturą :)
Ładny zwrot akcji. Dobrze, że udało się uniknąć kłopotów bo mogło się to źle skończyć.
Ja mam wypalone małżeństwo po siedmiu latach. Ale dzieci małe, 4 i 6 lat, nie chcę ich opuszczeć. Tyle mnie tu trzyma.
Z każdym Michałem którego poznałam było coś mocno nie tak, mój były chłopak- Michał zostawił mnie dla innej a potem znów próbował się wbić w moje łaski czym z kolei wkurzył tamtą (zakumplowałyśmy się xD) w każdym razie zaczynam myśleć, że na to imię jest nałożona jakaś klątwa a szkoda bo zanim moje serce roztrzaskało się na milion kawałków bardzo lubiłam to imię.
Wisi mu lacha
ten Wojtek to nie ja 😡😡😡😮😮😡
Och kurcze byłeś głównym podejrzanym:(