#7w8Nt

Mam 16 lat i razem z moim tatą jeździmy konno. Mamy nawet własną, przydomową stajnię, gdzie trzymamy 3 konie, a właściwie 2 konie i kuca. Są one naszymi oczkami w głowie i dbamy o nie jak tylko potrafimy, niestety sąsiedzi często nam to utrudniają.

Na ogrodzeniu wisi tabliczka o zakazie karmienia koni i o tym, że teren jest monitorowany oraz zakaz wstępu, jednak niektórzy nic sobie z tego nie robią. Już pominę dokarmianie koni jabłkami czy marchewką, ale na nasze nieszczęście niedaleko jest szkoła i wracające z niej dzieciaki nie raz wrzucają do koni swoje niezjedzone kanapki, co dla tych zwierząt może skończyć się tragicznie (np. skręt jelit, co nierzadko kończy się nawet śmiercią). Jednak ostatnia sytuacja przebiła wszystkie inne.

Nasze 2 konie są zajeżdżone i spokojne, jednak kuc jest młody i jeszcze nikt na nim nie siedział. Pod naszą nieobecność przyszła jakaś "matka" ze swoim dzieckiem, weszła na nasz teren i posadziła dzieciaka na kuca (!), bo najmniejszy, to pewnie grzeczny. Chyba nie muszę mówić, że kucyk nie był zachwycony, zrzucił dzieciaka, a ten wylądował w szpitalu.
Bardzo odpowiedzialna matka zgłosiła nas na policję.

Podobnych sytuacji było wiele, począwszy od pogryzionych rąk (bo przecież dokarmianie obcych zwierząt jest bardzo mądre), po wrzucanie różnych rzeczy do środka (raz znalazłam nawet worek z gwoździami i marchewkami, dobrze, że konie były wtedy zamknięte na innej łące), aż do zniszczenia ogrodzenia.
Konie naprawdę nie wadzą, zawsze po sobie sprzątamy jak koń gdzieś na drodze się załatwi, nawet kiedyś robiliśmy oprowadzanki w szkole, a jeśli ludzie mają z nimi jakiś problem, to wystarczy podejść i powiedzieć. Eh, brak mi słów.
CheekiBreeki Odpowiedz

Ja nie rozumiem, jak można w ogóle podejść z dzieckiem do obcego konia. To jest zawsze wchodzenie w jego przestrzeń, w której on nie wszystkich musi tolerować. A nawet kucyk czy źrebak może kopnięcięm dzieciaka okaleczyć lub nawet zabić.

Blizniaczki

Źrebaki kopią nawet gorzej od dorosłych koni, bo walą z całej pety, niestety. Ostatnio w stajni odsadzaliśmy źrebaki (oddzielaliśmy na stałe od matek) i jedna klaczka tak kopnęła drugiego, że wystraszyliśmy się, że złamała mu łopatkę. Na szczęście nic się nie stało :')

SmoczaMordka5 Odpowiedz

Jak ja nienawidzę takich ludzi. Zazdroszczę Ci własnych koni i dzielenia pasji z tatą. W rodzinie ja i moja siostra jeździmy, ale tylko ja potrafię godzinami gadać o koniach 😂

A dziękuję :D Rzeczywiście fajna sprawa, ale niestety wiążę się z tym wiele nieprzyjemnych sytuacji :( no i zawsze na różnych rodzinnych spotkaniach większość pogadanki to konie(jeździ też moja kuzynka i jej tata). Ale i tak to ja jestem chyba ta najbardziej zakręcona:)

xyRon

To możemy o moim koniu porozmawiać.

Już wyroslam z kucykow :(

BellaIza Odpowiedz

Takie pytanko. A dlaczego nie zrobicie podwójnego ogrodzenia?
W sensie ja widzę to tak: od drogi wysokie ogrodzenie, z podpisem, że jest elektryczne, zakaz wstępu, monitoring, ochrona, uwaga wysokie napięcie, grozi śmiercią, skażenie środowiska, radioaktywność, teren patrolowany przez uzbrojonych Talibów... No cokolwiek, a najlepiej wszystko na raz.
A powiedzmy 3 - 4 metry dalej już standardowe ogrodzenie, coby nikomu do łba nie przyszło dotykać koni.
Widziałam takie rozwiązanie u znajomych, w stadninie niedaleko szkoły. Koleżanka mówiła, że odkąd tak to rozwiązali - problemów jest o wiele wiele mniej.

Kawaiikoty

''Teren patrolowany przez uzbrojonych Talibów'' XD

Ktosiesmiejeten

Trochę szkoda przestrzeni i w dodatku zrobienie porządnego ogrodzenia nie jest ani proste ani tanie. Niestety to problem w wielu stajniach. Jak kon zje coś niezdrowego i dostanie kołki, jedyną opcją jest czasem operacja- koszt kilku- kilkunastu tys złotych.

BellaIza

wergil - a czy napisałam, że ma być pod napięciem? Ma być ostrzeżenie o tym, że jest - to wystarczy, żeby odstraszyć jakiś procent psycholi.
Ktosiesmiejeten - tia, szkoda 4 metrów, a potem płacić grube tysiące za leczenie konia albo miesiącami latać do sądu, bo jakiejś durnej mamusi strzeliło do głowy posadzić dzieciaka na koniu...

KarmazynowaPiratka

Mi też przyszedł do glowy taki pomysł. Podwójne ogrodzenie. Zewnętrzne wysokie , cos na kszałt tych na boiskach pilkarskich, zakonczone kolcami np. Wewnętrzne-bezpieczne dla koni. Rozumiem, ze to kosztowna sprawa, ale w grę wchodzi bezpieczeństwo, zdrowie i życie Waszych zwierzaków. Ludziom nie da się przetłumaczyć. Oni wiedzą lepiej, a do tego dochodzi zazdrosć, a z tym slowami nie wygracie. Bardzo mnie drażni wychowywanie dzieci w przekonaniu, że wszystko im wolno .

BellaIza

DeathFairy - przepraszam, ale czy udajesz głupiego, czy naprawdę taki jesteś?
Więc lepiej olać bezpieczeństwo zwierząt i liczyć na inteligencję innych (którzy pokazali już ją w całej krasie), a potem płacić trzykrotnie, a może czterokrotnie więcej za leczenie koni i walki sądowe z debilami?
Mhm, logiczne.

BellaIza

Jeśli koń kogoś zabije - odpowiedzialność może spaść na właścicieli. Takie mamy prawo. Jeśli zabezpieczenia nie będą wystarczające - tym bardziej.
Poza tym, ponownie - a co jeśli ktoś konia zatruje? Okaleczy? Kto za to potem zapłaci? Sądzisz, że odnajdą osobę odpowiedzialną? Hahaha - na pewno. Zupełnie nie masz wyobraźni i pojęcia o czym piszesz...

BellaIza

Ok, widzę, że z Tobą nie da się prowadzić konstruktywnej dyskusji, bo Ty masz swój świat i swoje kredki. Żadne argumenty do Ciebie nie przemawiają... Więc się po prostu pożegnam.

anonimowakk Odpowiedz

i jak sie potoczyła sprawa z dzieckiem? macie ogrodzenie, macie tabliczki ostrzegające, macie swój prywatny teren... chyba nie ponieśliście za to odpowiedzialnosci?

Wszystko się wyjaśniło na naszą korzyść, jesteśmy szczęśliwi a nasz krnąbrny kucyk przeszedł wstępne przeszkolenie :D

AkariStyle Odpowiedz

Masz błąd. Powinno być maDka :)
I niesamowicie WK*RWIAJĄ mnie tacy ludzie... Zabiłabym.
Daj znać kto wygrał sprawę z policją :D Mam nadzieję, że Ty.

ignorantka20

Od razu o tym pomyślałam.

No i ma ,,madka horom curke"

AmziToIzma

Ja jestem zszokowana tym, jak niektórzy rodzice potrafią być nieodpowiedzialni. Narażają swoje dzieci na utratę zdrowia i/lub życia, czy oni nie mają wyobraźni? Nawet gdyby kuc tego dzieciaka nie zrzucił, to istnieje możliwość, że dzieciak sam by z niego spadł, bo by się np. nie utrzymał... Koniki są fajne, zgadzam się, ale nie lepiej spytać właściciela, czy można (pod jego nadzorem) podejść, pogłaskać itp.? A potem pretensje do każdego, tylko nie do siebie, kiedy to ICH wina, że zwierzę zrobiło krzywdę...

Najlepsze jest to, ze ja nie mam problemu z udostepnianiem moich koni(tych spokojnych oczywiście) za drobną opłata i to jest chyba problem - pieniądze, no cóż nic (oprócz cierpienia tego dzieciaka) nie ma za darmo.

AnnieOdair Odpowiedz

Ingorancja wrrr

ignorantka20

Dokładnie

Maszkarada Odpowiedz

No debile...

Elena123 Odpowiedz

Zazdroszczę koni i współczuję kłopotów z sąsiadami. Mam podobnie tylko na mniejszą skalę (tzn. z psem). Niektórzy ludzie pewnych rzeczy poprostu nie ogarniają swoimi małymi rozumkami 😞.

HoustonNaZadupiu

Trochę nie w temacie, ale mama mnie uczyła , że nigdy nikomu nie wolno nieczego zazdrościć, bo można na kogoś nie chcący sprowadzić nieszczęście 😔

Ktosiesmiejeten

Twojej mamie pewnie chodziło o zazdrość w złym tego słowa znaczeniu tzn zawiść. Ja też zazdroszczę koników przy domu.

skysbae Odpowiedz

Ze kucyk niby ma byc grzeczniejszy? Tylko jezdzcy wiedza, ze kuce to wcielenie szatana 😂 wg mnie o wiele łatwiej zleciec z kucyka niz z duzego konia.
Zachowanie kobiety skandaliczne Ja jako osoba obyta z konmi nie czuje sie swojo przy kompletnie nieznanym osobniku bez zadnego zabezpieczenia typu plot czy boks. To jest zwierze i nigdy nie wiadomo jak sie zachowa i tym bardziej nie narazilabym dziecka na mozliwy wypadek.
O karmieniu koni kanapkami/gwozdziami/innymi dziwnymi rzeczami nie wspomne... Toc to glupota ludzka.

VeroniaKitty Odpowiedz

mój wujek posiada zimnokrwistą klacz. W lecie całe dnie spędza na łące która jest zabezpieczona, ale koło niej jest ośrodek wczasowy. Wujek widział, jak maDka dokarmia Inkę jakimiś obierkami z ziemniaków, i potem sadza jakiegoś dzieciaka na niej. Albo jak byłam z koleżanką u Inki na łące, dostałyśmy opieprz od jakiejś patologicznej rodzinki że bez właściciela nie można chodzić. No cóż, wuj stał niedaleko

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie