#7x6b1

W lipcu brałam ślub kościelny. Z powodu błędu urzędnika w dokumencie o zdolności małżeńskiej w rubryce stanu cywilnego, nie mogliśmy zawrzeć ślubu konkordatowego i cywilny musieliśmy zawrzeć w późniejszym terminie. Ślub i wesele było piękne, lepsze niż sobie wymarzyłam! Miesiąc później ustaliliśmy z mężem datę ślubu cywilnego. Ślub to raczej tylko formalność, podpisanie dokumentu, ale ten dzień mieliśmy spędzić w przyjemny sposób. Nie mieliśmy już urlopu na miesiąc miodowy, więc była okazja, by chociaż trochę nadrobić. Bez rodziny, tylko my i nasz syn. Miało być fajne śniadanie, a po ślubie, wieczorem, romantyczna kolacja. Ogólnie rzecz biorąc miał być to dzień dla nas, dzień, by spędzić ze sobą czas, ponieważ oboje dużo pracujemy i rzadko mamy czas dla siebie. Jako że ja byłam główną organizatorką ślubu kościelnego i całego wesela, pozostawiłam mężowi organizację "naszego” dnia.

Dzień przed pytałam go, czy zarezerwował stolik w naszej ulubionej restauracji, ten jednak odparł, że niestety nie odbierają telefonu. Zaproponowałam by zadzwonił do innej restauracji i na tym temat się zakończył, ponieważ wyszłam z założenia, że się tym zajmie.

W dniu ślubu z samego rana przeglądał coś w telefonie i myślałam, że pewnie przegląda miejsca, gdzie możemy dziś wyjść, jakieś atrakcje etc. Około godziny 10:00 byłam trochę zdziwiona, prawie wcale się nie odzywał, a ja zajęłam się praniem. Kiedy zobaczył, że rozwieszam pranie, zajął się ponownie telefonem i położył na łóżku... Byłam w szoku. Myślałam, że mi powie "kochanie, to nasz dzień, zostaw to pranie, chodźmy na miasto na śniadanie lub chociaż kawę", liczyłam chociaż na pomoc z jego strony. Nic. Rozpłakałam się. Zdałam sobie również sprawę, że nie zamówił żadnej restauracji. Nie zorganizował nic...

Jeszcze nigdy w życiu nie byłam taka zawiedziona. Ja zawsze dawałam z siebie wszystko, a on nie potrafił zorganizować głupiego stolika. Na mój płacz zapytał zdziwiony o co chodzi, a mi nie mogło przez gardło przejść ani jedno słowo. Do urzędu stanu cywilnego zbierałam się ze łzami w oczach i przed urzędniczka z gulą w gardle z całych sił próbowałam powstrzymać płacz.
Po ślubie mój mąż zapytał się tylko ironicznie "To moja wina, że nie odbierali telefonu w restauracji?!".

Nie mogę się po tym pozbierać. Nie chodzi mi o restaurację, a o fakt, że nie zorganizował nic, że się nie postarał. To tak jakbym nie była dla niego warta zachodu, nic nie znaczyła. Nie zależało mu na tym, by zrobić mi przyjemność. By wymyślić coś oryginalnego, byśmy ten dzień równie dobrze zapamiętali jak ślub kościelny. Ślub bierze się raz w życiu i cywilny też miał być niezapomniany. To mu się udało! Tego dnia i przepłakanej nocy nigdy nie zapomnę...
anonimowapuza Odpowiedz

Ale...on wiedział że to jednak dla ciebie nie tylko podpisanie papierka czy nie? Bo fragment że robiłaś pranie i liczyłas że powie ci żebyś przestała, ale tylko liczyłas na to raczej wskazuje że w związku to macie zero komunikacji. Trzeba było siąść i mu powiedzieć: Jacek, ty to organizujesz, ten dzień jest dla mnie bardzo ważny, na śniadanie chcę iść do kawiarni a na kolację zarezerwuj stolik w xyz. Nie spartol sprawy. Podejrzewam że by wystarczyło. Raczej nikt w myślach nie czyta, a że ktoś się czegoś domyśli to w ogóle zapomnij.

Dobrodziej

Tu chodziło o pamięć, a nie rozkazy. Miał pokazać, że mu też zależy na tym wyjściu. Romantyzm, te sprawy. Fakt, Autorka strasznie panikuje w wyznaniu i wyolbrzymia, ale jej przekaz jest dosyć prosty. Z reszta co to za zwiazek, gdy wszystko musisz mówić, powtarzać. To ma być maż, czy pies. Czasem wypadałoby, gdyby się wykazał również uczuciem, szarmancja, pomysłowościa i zaangażowamiem, a nie głównie słuchaniem poleceń. Trochę jak z młodszym bratem.

Kotkot

Z drugiej strony on też mógł pomyśleć: "o pranie robi w dzień naszego cywilnego... czyli to normalny dzień jak dzień". Może zamiast robić pranie powinna się umalować i wystroić i nic nie robić to by ogarnął, że gdzieś idą. Autorka chciała, żeby on sie domyślił, że ma pomoc ale niektórzy ludzie nie lubią naskakiwać innym. Jak mój facet mówi, że idzie coś zrobić to też mu nie skacze koło głowy w czym pomóc, bo jest wiele rzeczy jakie jest dużo łatwiej zrobić samemu. Chociażby jak się robi pranie we dwójkę? Jedna osoba stoi koło pralki a druga jej podaje ubrania czy jak? Wywieszanie prania zajmuje mi max 10 min, jak druga osoba pomoże to będzie to 5. No faktycznie xD
To nie z facetem bedzie jej ciężko, tylko samej z sobą. Bo ludzie z reguły nie czytają w myślach i swoje potrzeby trzeba komunikować. Problem by był jakby powiedziała "kochanie pomóż mi z praniem" a on by jej odburknąl, żeby spadała. 90% facetów zapytanych o pomoc pomoże więc po chuj wymagać od ludzi, że będą zgadywać

bazienka

ech te wymowne spojrzenia...

MerryCherry

Czyli jednym słowem, znowu miała odwalić połowę roboty. Wybranie restauracji, przypominanie, trzymanie ręki na pulsie... Słabo się zachował mąż autorki, a to, że czytam znowu, że kobieta pewnie zrobiła coś nie tak, to mnie już nawet nie dziwi. Tech cholerny stereotyp, że żona jest od dopinania wszystkiego na ostatni guzik i nawet jak nie planuje, to musi że szczegółami określić swoje wymagania. Coś pójdzie nie tak, winna kobieta. Weź się ogarnij pauza!

Karboksyhemoglobina

Jakie połowe roboty? Powinna zrobic wszystko i jeszcze ladnie poprosic jasnie pana meza zeby sie pojawil na atrakcjach.

anonimowapuza

Czy miała to sama załatwić? Nie.
Czy powinna była powiedzieć mężowi że ten dzień jest dla niej tak bardzo ważny? Później usiąść i powiedzieć mu że jego brak chęci zorganizowania czegoś na ten dzień bardzo ją skrzywdził i czuje się przez to zawiedziona i jakby jej uczucia nie były dla niego istotne? Tak. Zdecydowanie tak.
Na tym polega komunikacja dwojga ludzi. Szczególnie w małżeństwie to powinno tak wyglądać.
Bo szczerze wątpię żeby chciał ją skrzywdzić. Normalni ludzie raczej nie olewają ludzi których kochają celowo.
Ps.
Przecież nie będę instruować jej męża jak ma się komunikować w małżeństwie! Przecież to ona czyta komentarze! Jak by to jej mąż pisał to bym radziła jak on by się miał wykazać inicjatywą!

chlef123

Ale może mu NIE zależało na wyjściu, jakichś atrakcjach, romantycznej atmosferze? Może "czas dla nas" zrozumiał jako "wolne", dzień, kiedy może się w spokoju pobyczyć w domu z żoną i dzieckiem? Mam dziwne wrażenie, że autorka sama sobie do niego dośpiewała scenariusz z romantyczną kolacją.

PiratTomi

Fajny sposób spędzania czasu razem - ona sprząta, on siedzi wpatrzony w tel, a dziecko gdzieś tam obok, ale nie z nimi.

Blackrainbowblow

O Boże i jak tu nie mówić że laski są głupie xD
Tworzysz kobieto jakieś dziwne ciągi myślowe i obwniasz o to swojego męża, a To tylko TWOJE wyobrażenia. To że nie zamówił stolika znaczy tyle że GO NIE ZAMOWIL. Koniec kropka. To że Cię nie kocha, nie warto się starać dla Ciebie etc to TYLKO TWOJA WLASNA INTERPRETACJA.
Jak głupim trzeba być żeby nie umieć odróżnić tych dwóch rzeczy.
Być może po prostu nie było dla niego istotne spędzić ten dzień jakoś wyjątkowo (po prostu, też tak mam, że w dupie mam jakieś rocznicę urodzinki etc, to znaczy że nie kocham mojego chłopaka? XD Nie, po prostu wyznaje inna filozofię zyciowa, że każdy dzień powinien być wyjątkowy, a nie tylko kilka w roku).

Karboksyhemoglobina

^jak piszą takie komentarze jak ty to ciezko nie powiedzoec ze sa glupie. Dodatkowo sa chamskie. Wiesz co sie dzieje gdy kazdy dzien jest wyjatkowy? Wszystkie wtedy przestaja byc wyjatkowe i staja sie zwykle.

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
antonizelazo Odpowiedz

Wszystko fajnie ale zazwyczaj facet to bardzo proste urządzenie i trzeba o tym pamiętać

Na wstępie stwierdzę, że to faktycznie przykre, iż nie pomyślał, żeby coś fajnego zorganizować na ten dzień. Nie fajne to było ale...

No właśnie, ale wydaje mi się, że nie do końa dobrze mu zakomunikowałaś, że ten dzień jest dla ciebie też ważny. To co dla ciebie jest oczywiste nie musi być też oczywiste dla niego. Na pewno nie chciał ci zrobić przykrości. Po prostu jest za prostym urządzeniem, aby ogarnąć że robił coś źle. W takich związkach potrzebna jest pewna doza dodatkowej komunikacji.

To przykre, ale nie możesz wymagać od niego żeby się zmienił tak jak on nie może od ciebie wymagać żebyś np. schudła. Wzięliście siebie nawzajem takimi jakimi jesteście i musicie to szanować.
Nie twierdzę tym akapitem że siedzenie na kanapie i przeglądanie telefonu gdy żona robi pranie jest w porządku. Bo nie jest. Natomiast nie powiedzenie mężowi żeby ci pomógł czyni cie równie winną tej sytuacji.

Po prostu ludzka percepcja jest inna. I musimy się nauczyć żyć z osobą za którą wyszliśmy, a nie z jej wyobrażeniem

DownZpiekla

Facet jest twoim zdaniem jakimś mało rozumnym planktonem czy jak? Ja tu widze jasny komunikat - zorganizuj nam miły dzień, jakieś atrakcje itd. Czego tu można nie zrozumieć? Do tego jeszcze reakcja autorki, czyli płacz oraz dopytywanie sie o restauracje. To chyba dostateczna ilosc znakow, sugerujacych, że ten dzieb był dla niej ważny. Śmiać mi się chce, gdy ktoś tłumaczy takich facetów tym, że są bardziej prosci i mniej kumaci od kobiet, gdzie w rzeczywistosci ten typ mial zapewne wylane w autorke. Żałosne.

ohlala

Najwygodniej powiedzieć, że faceci są prości. Tak jest najłatwiej, prawda? I jeszcze najlepiej, aby partnerzy niczego od siebie nie wymagali.

Hvafaen

Nienawidzę takiego poniżania facetów i niewymagania od nich najmniejszej rzeczy. Tak ciężko zadzwonić do jakiejkolwiek restauracji lub wpisać w internecie „atrakcje....(miasto)”? Facet na pewno pokazywał od początku, że nic go nie obchodzi, więc nie wiem dlaczego dziewczyna za niego wyszła, ale go prosiła, upomniała i zaufała. Jak to może mieć plusy.

Eureenergie

Jestem facetem i nie życzę sobie obrażania w ten sposób mojej inteligencji.

Blblblbl

Ej no co jest, proste urządzenie bo nie wiedział o co jej chodzi, jak wiesza pranie i wybucha płaczem?

Majabzykbzyk Odpowiedz

Jakby miał zaklepać stolik w ulubionym barze na wypad z kumplami, to nie było by wymówki, że akurat mieli zamknięte. Zrobił by to w innym barze.

Więc tak - facet olał sprawę. Podejrzewam, że dla niego to była tylko formalność i nie pomyślał nawet, że dla autorki miało to większe znaczenie.

Anixiaa

Przestańmy stosować ciągle metodę "Domyśl się" i wymagać od innych żeby jakimś cudem odgadywali o co jesteśmy obrażone, o co nam - kobietom - chodzi. Komunikacja w związku, to podstawa... Skoro nie chciała mówić bezpośrednio o co chodzi, to mogła zaznaczać to na przykład tekstami w stylu "Nie mogę się już doczekać naszego dnia..." i takie tam. Przykro mi to mówić, ale na podstawie tego wyznania autorka zrobiła z siebie rozedrganą ciapę, która tworzy sobie problemy, bo nie potrafi gadać ze swoim facetem i przekazać mu tego, co czuje i dla niej ważne.

blondynakaryna

@Anixiaa
Przeciez pozostawila mu organizacje tego dnia. Pytala sie czy zarezerwowal stolik w restauracji i naprowadzila, zeby zadzwonil do innej. Cytuje:
'Dzień przed pytałam go, czy zarezerwował stolik w naszej ulubionej restauracji, ten jednak odparł, że niestety nie odbierają telefonu. Zaproponowałam by zadzwonił do innej restauracji i na tym temat się zakończył, ponieważ wyszłam z założenia, że się tym zajmie.'
Takze przekazala jasny komunikat, nie rob z kobiety idiotki, ktora nie jest. To facet mial wywalone, nie ona. Mimo, ze TO ON MIAL ZORGANIZOWAC IM DZIEN, to probowala i tak jakos go naprowadzic. Jak sie chce to mozna, on nie chcial, tylko szkoda, ze jej o tym nie poinformowal ;)

Dispater Odpowiedz

A mi bardzo przykro. Spierdolił sprawę. I miałaś podstawy do tego, żeby poczuć się źle. Więc przytulam i weź go opierdol porządnie. Ale rozumiem, że chciałabyś, żeby on coś sam z siebie, a nie, jak ten pies wszystko pod komendę.

Ebubu

gów..o. miała, a nie podstawy. W związku się rozmawia a nie każe zgadywać by później samej odgrywać tragedie...

Karboksyhemoglobina

Ebubu, wedlug ciebie ona mu kazala zgadywac? Poprosila go zeby zarezerwowal stolik, przypomniala nawet zaproponowala ze moze w innej restauracji, co jeszcze miala zrobic? Pokazac mu palcem i wytlumaczyc jak malemu dziecku?

Ebubu

Karbo...
Wiemy to tylko z opowieści jednej strony - nie wiemy jak było to powiedziane faktycznie

Karboksyhemoglobina

Jak to nie wiemy? Przeciez ty wiesz najlepiej. Juz w jednym komentarzu oceniles, ze glupia baba sobie wymyslila bo glupie baby tak maja. Nawet dokladnie napisales co powiedziala. Bo przeciez ty tam byles i wiesz najlepiej.

blondynakaryna

@Ebubu Skad wy w ogole co niektorzy wzieliscie ten 'brak komunikacji'? Dla mnie autorka jasno przakazala czego oczekuje i dala do zrozumienia, ze to wazny dla niej dzien, nikomu nie kazala czytac w myslach...
Biedny facet, bo musial sie czyms zajac, ja pierrrr.

bazienka Odpowiedz

pokaz mu to wyznanie jesli nie potrafisz porozmawiac

netiiblabla Odpowiedz

Komunikacja Wam siadła. Nikt z Was nie potrafi czytać w myślach.

Smutnabula Odpowiedz

No tak. Bo mężczyzna się wszystkiego sam domyśli. To było naprawdę smutne że nie wpadł na to sam ale też jeśli nie dałaś mu wyraźnie do zrozumienia czego oczekujesz po tym dniu mógł po prostu tego nie załapać. Niektórzy tacy są (no dobra chyba większość).

Hvafaen

„ Dzień przed pytałam go, czy zarezerwował stolik w naszej ulubionej restauracji, ten jednak odparł, że niestety nie odbierają telefonu. Zaproponowałam by zadzwonił do innej restauracji i na tym temat się zakończył, ponieważ wyszłam z założenia, że się tym zajmie.” Boże broń mnie od takich facetów. Nawet psu nie powtarzam dwa razy.

Smutnabula

Hvafaen z tym że człowiek to nie pies nie ma obowiązku słuchać rozkazów. Choć wiem że to była prośba.
Chodzi mi o to że kobiety z reguły podchodzą do wielu spraw bardziej emocjonalnie co jest kompletnie niezrozumiałe dla mężczyzn. Dlatego komunikacja jest tak ważna w związku. Być może myślał że ten dzień nie jest tak ważny i że to tylko podpisanie papierka. A skoro w wyznaniu widać (i to bardzo) że autorka nie umie w komunikację mógł podejść do tego lekko. Jest to owszem przykre (i to bardzo) ale rozumiem skąd mogło to wyniknąć.

Hvafaen

Niby tak, ale wyraźnie prosiła go by zarezerwował miejsce w restauracji.

Niezywa Odpowiedz

Ogólnie całą tą wasza reakcja dziwna z tego co piszesz... Nie wiem po co brałaś ślub skoro wszystko poszło nie tak i teraz masz tylko źle wspomnienia z własnego ślubu..

Jestjakjest Odpowiedz

Ja tam nie wiem, bo brakuje drugiej strony, może jest i tak, że autorka jest osobą dominującą w tym związku (zorganizowała wesele, dopytywała się o restauracje), on może nie wiedział, że ma tym zająć się sam... zadzwonił, tak jak chciała, dziwił się, czemu płacze... ja wiem, powinien to inna sprawa, ale może zwyczajnie myślał, że robią to razem. Autorka też nie wyraziła się jasno po fakcie, bo tylko płakała nic nie mówiąc, to może i przed też tak było. Może facet i dupa, co do domysłów, ale chyba nikt by nie chciał własnego ślubu spieprzyć.

WielkieGie4 Odpowiedz

kochanie, to nasz dzień, zostaw to pranie niech skisnie mokre w pralce

Zobacz więcej komentarzy (19)
Dodaj anonimowe wyznanie