Kiedy miałam jakieś 11 lat, wmówiłam swojemu 5 lat młodszemu kuzynowi, że zamieni się on w kota. Gwiazdy miały wskazywać na to, że przemiana zajdzie w dniu jego dziesiątych urodzin, a futro będzie koloru czarnego. "Zabawę" podłapały inne dzieci na spotkaniu rodzinnym i już po chwili wszyscy zaczęli wyrażać wyrazy współczucia niedoszłemu kotu. Mało tego, sprawa się przeciągała, przez dobry rok nie było spotkania, żeby ktoś nie wspomniał o nadchodzącej przemianie.
Skończyło się, kiedy ciotka któregoś dnia zastała kuzyna płaczącego na łóżku, zapytany co się dzieje, odpowiedział, że "nie chce być kotem". Młody nie chciał mamie uwierzyć, że to przecież niemożliwe. Uspokoił się dopiero kiedy ja, po nie niebezstresowej rozmowie z rodzicami, stwierdziłam, że znaki na niebie się zmieniły.
Byłam okrutnym dzieckiem.
Dodaj anonimowe wyznanie
Po nie niebezstresowej rozmowie? Q.Q
Bo napisanie "po stresującej rozmowie" jest zbyt proste i jasne.
Pewnie tak, ale o jedno "nie" za dużo użyła ;)
@derp nikt nie twierdzi, że "bezstresowa" to zła forma, ale autorka mocno przekombinowała i sama się pogubiła bo wyszło potrójne zaprzeczenie
Wyszło podwójne zaprzeczenie, czyli w końcu wyszło, że 'bezstresowej'.
@UpadlyKociak autorka użyła sformułowania "niebezstresowej" co znaczy, że rozmowa nie była bezstresowa, wręcz przeciwnie, wywoływała stres. Czyli jesteś w błędzie. Określenie "bez" oznacza, że czegoś nie ma, nie jest zaprzeczeniem. Jak powiesz "bez ciepła" to zaprzeczasz, czy stwierdzasz fakt? Autorka użyła jednego zaprzeczenia w formie parafrazy, aby zobrazować co się stało biorąc pod uwagę obecną modę na bezstresowe wychowanie i metody wychowawcze z przed kilkunastu lat ;)
^ Autorka napisała "nie niebezstresowej"
@Misiaaaa wybacz, nie zauważyłem ;) @UpadlyKociak zwracam honor, masz rację ;)
Takie przejawy wrogosci do drugiej osoby to znak że jest źle z tobom i możesz zejsc na naprawde tragiczno droge życia
Dokładnie, brak empatii i miłości do bliźniego.
Moment, bo ja chyba czegoś nie rozumiem. Oberwałaś od rodziców za jeden głupi żart?
Cóż, kuzynowi nieźle w głowie namieszała, to nie tylko jeden, głupi żart.
Czy ja wiem? Przecież w wyznaniu wyraźnie jest napisane, że nie tylko ona o tym wspominała... I bardzo mnie zastanawia gdzie byli dorośli wcześniej? Nikt nie zauważył, że dzieciak (kuzyn) jest jakiś smutny?