#8HhpN

Zerwała ze mną dziewczyna, ale nie o tym będzie to wyznanie, będzie ono o moim przyjacielu, który mieszka za granicą i ze swoją dziewczyną był 7 lat. Nasze byłe są przyjaciółkami, a związek mojego kumpla rozpadał się szybciej niż mój, przez co w tajemnicy moja eks przekazywała mi informacje (pokazując również rozmowy na telefonie), co robi ta jego dziewczyna. A mianowicie za jego plecami umawiała się z kumplem z pracy, dodatkowo nawet jak przyjeżdżała do Polski, to razem z nim. Jak nie chciała być z moim kumplem, to OK – mogła się wyprowadzić, mogła powiedzieć, że z kimś się spotyka. Ale nigdy tego nie zrobiła.

Problem polega na tym, że mój kumpel o niczym nie wie, a co gorsza dalej o nią walczy, łudząc się przy tym, że wszystko się da naprawić. Kiedy się widzimy, jak wspomina tylko jakieś sytuacje o tym koledze, to powtarza sentencje „No i ten jej kumpel z pracy, z którym na pewno nic nie zaszło”. Tak sobie wbił to do głowy, że ciężko mu cokolwiek przetłumaczyć albo go jakoś nakierować, a wszystkie negatywne myśli kieruje na siebie, mówiąc, że to jego wina, że nie był wystarczająco dobry, że na pewno mógł zrobić coś lepiej.

Dlaczego po prostu mu o tym nie powiedziałem, skoro to mój przyjaciel? Otóż świeżo po tym, jak dziewczyna go zostawiła i przyjechał do mnie (już wtedy doszło do kilku incydentów z kolegą z pracy), powiedział mi, że jakby się dowiedział, że ona z kimś innym sypia, to by go zabił, zniszczył życie swojej eks i na końcu zabiłby siebie.
Słuchając tego wszystkiego, wiedziałem, że nie jest gotowy na prawdę, poza tym nie miałem sumienia jeszcze mu i tak w trudnej sytuacji czegoś do głowy dorzucać.

I tak żyję z tymi informacjami, wiedząc, że powinienem mu to w końcu powiedzieć. Dlatego ostatnio postanowiłem – koniec, chcę mieć czyste sumienie, chcę być dobrym przyjacielem, muszę mu to powiedzieć, minęło już pół roku. Jak tylko przyjedzie, siądę z nim do tej ciężkiej rozmowy. Mam nadzieję, że rany wystarczająco się zagoiły, a ja nie stracę przyjaciela.
Econiks Odpowiedz

Czyli nie chcesz mu pomóc, tylko oczyścić własne sumienie.
Rany się nie zagoiły, stracisz przyjaciela, zwłaszcza, że wiedziałeś od pół roku. Lepiej nie mówić takich rzeczy komuś niestabilnemu psychicznie.

Solange

Byłam w podobnej sytuacji. Przyjaciółka zdradziła wieloletniego chłopaka. Nie byłam z nim jakoś blisko w tamtym czasie (choć kilka lat temu było inaczej), ale lubiłam go, poznałam ich ze sobą. Ona mi się przyznała sama, najpierw był to dłuższy romans, a później przelotne znajomości. Obiecałam, że nic mu nie powiem, bo ona sama chciała to zrobić (ustaliła sobie limit czasu), ale w pewnym momencie już wiedziałam, że tego nie zrobi. Ja jestem słowna. Ostatecznie dowiedział się przypadkiem od jeszcze kogoś innego, ale gdybym wiedziała, jak zniszczy mnie to psychicznie, to bym powiedziała sama od razu. Przyjaźń i tak nie miała już sensu, bo straciłam szacunek do niej i prawie do samej siebie. W wielkim skrócie, bo to
i tak skomplikowana sytuacja. Ostatecznie nikt nie wyszedł bez winy, ale czasem warto pomyśleć o przede wszystkim o własnym sumieniu.
Nie mówię, że autor powinien powiedzieć przyjacielowi, ale nie dziwię się jego motywom i nie czuję, że są niewłaściwe.

Dragomir Odpowiedz

Dziwny typek. Jakbym się dowiedział o zdradzie, to najprawdopodobniej skończyłoby się tak, że umożliwiłbym dwójce tych ludzi, którzy za moimi plecami się przespali, żeby mogli być razem i bym po prostu zniknął z życia kobiety, która mnie puściła w trąbę. Nawet gdyby bolało. Wyproszona miłość nie uszczęśliwiłaby mnie, zawsze bym się zastanawiał czy tak naprawdę mnie kocha czy nie wiem, może jest ze mną z litości albo z jakichś innych względów.

MaryL

A nie miałbyś chęci odwetu, za lata życia w oszustwie, za kawałek straconego życia?

Dragomir

Nie. Wszystkim kobietom z mojej przeszłości życzę jak najlepszego życia, obojętnie z czyjej winy było rozstanie.

Niekiedy chciało mi się wyć. Ale jeśli brak mojej osoby w czymś życiu nie jest dla tego kogoś smutkiem ani stratą, to szkoda dłużej marnować czas na płyciznę. Wystarczająco głupich rzeczy zrobiłem w życiu, tych najbardziej głupich już nie chcę powtarzać.

nibylung

dojrzałe podejście. mam dokładnie tak samo. ja w ogóle nie rozumiem mszczenia się, uważam, że tylko słabi, niedojrzali ludzie o niskim poczuciu własnej wartości się mszczą.

Czaroit Odpowiedz

Nie wpierdzielaj się.
Jeśli on narobi potem głupot, skrzywdzi kogoś albo siebie, wyrzuty sumienia zeżrą Cię żywcem.
Nie Twoje małpy, nie Twój cyrk. Nie masz obowiązku informowania go o tym, co robiła jego była. Nie jesteś za niego odpowiedzialny.

Daj spokój, bo koleś jest solidnie zaburzony i naprawdę może narobić bigosu. Jak wtedy będziesz z tym żył?

Zdrowy chłop nie zaprzecza rzeczywistości, nie wypiera faktów i potrafi pogodzić się z rozstaniem. Tutaj natomiast mamy do czynienia z facetem niestabilnym psychicznie. Dlatego nie wtrącaj się.

Chce, niech o nią walczy. Albo mu się wreszcie znudzi, albo przejdzie się kolejny raz.

Jemu potrzebna jest terapia i praca z emocjami, a nie informacje o byłej, które tylko go bardziej zranią i rozwścieczą.

Dodaj anonimowe wyznanie