#8gJSc

Zdarzenie miało miejsce wczoraj... Od niedawna mam chłopaka, który wspominał mi że gra w miejscowej lidze okręgowej.

Wczoraj był mecz, a z racji tego, że nie miałam jeszcze okazji widzieć go w akcji postanowiłam pójść na ten mecz. Piotrek mówił coś, że ma żółty strój. Siedzę sobie na trybunach, jeżeli tak można nazwać sześć rzędów po kilkanaście krzeseł. Zaczęło się. Pierwsza drużyna wchodzi na boisko, mają białe spodenki i jasnożółte koszulki. Myślę sobie "Tam gdzieś musi być mój Piotrek". Wzrok mam kiepski, ale wypatruję go twardo. Niestety go nie dostrzegłam. Tymczasem wchodzi druga drużyna, mają czarne koszulki i żółte spodenki. Teraz myślę sobie "To może tam będzie Piotrek". Szukam wzrokiem, jest! Blondyn, wysoki, to jest mój Piotrek i w dodatku świetnie mu w tym stroju. Widziałam jeszcze dwóch sędziów, stroje mieli całe żółte, ten kolor był naprawdę oczobijący. 

No i się zaczęło. Na początku Piotrek siedział na ławce, w drugiej połowie trener go wpuścił. To był zacięty mecz, w 80 min. mój ukochany strzelił gola! Nie posiadałam się z radości. Później dostał żółtą kartkę za faul, ale ja krzyczałam na całe gardło "sędzia kalosz". I tak mecz się zakończył wynikiem 1:0 dla nas. 

Piotrek mówił wcześniej, że po meczu mam czekać przy bramie wyjściowej. On jak się przebierze, to po mnie przyjdzie. W końcu przyszedł, już przebrany. Od razu rzuciłam mu się na szyje i mówię: "Kochanie, ale jestem z ciebie dumna! Ta bramka była cudowna. Musimy to uczcić!". On odsunął się na chwilę, patrzy na mnie, robi wytrzeszcz i mówi: "Magda o czym ty gadasz". Ja mu na to: "Skarbie nie bądź taki skromny przecież nie jestem ślepa, dzięki tobie wygraliście! No, a ta żółta kartka którą dostałeś to nic, nie martw się ten sędzia to kalosz" - powiedziałam dając mu buziaka. 

On zmierzwił tylko włosy ręką, wiedziałam, że jest zirytowany. "Co jest? Nie martw się, dowiemy się, gdzie mieszka ten pieprzony sędzia i owiniemy mu dom papierem toaletowym!" - dodałam śmiejąc się. Piotrek uśmiechnął się ironicznie i powiedział: "Kochanie ten pieprzony kalosz to ja... ale jeżeli tak bardzo ci zależy możemy owinąć mój dom papierem toaletowym. Będzie śmiesznie...". Jak się okazało mój chłopak sędziuje, a nie gra w lidze okręgowej...
Dragoon Odpowiedz

Ktoś się chyba naoglądał polskich komedyjek romantycznych, w których praktykowane jest nierozmawianie ze sobą. Bo jakim cudem twój chłopak nie omieszkałby powiedzieć, że jest sędzią piłkarskim szczególnie, że zabrał cię na mecz.
No i jak to w końcu jest? Bo na początku piszesz, iż chłopak gra w lidze okręgowej, a potem coś przeciwnego.

Firtzma

Nie zabrał ją na mecz, tylko sama tam poszła. Wspominał coś o lidze okręgowej zapewne, a autorka od razu skojarzyła że musi grać - nie przyszło jej do głowy że może chodzić o sędziowanie.
Sędziowie też zwykle mówią "mam mecz w sobotę", więc w swoim przekonaniu mogła się utwierdzić.

Dragoon

"Od niedawna mam chłopaka, który wspominał mi że gra w miejscowej lidze okręgowej." Wyraźnie jest tu napisane, że wspomniał o GRANIU w lidze okręgowej.

Azus

Ale to BA-BA...w dodatku widać, że niezbyt ogarnięta...Po prostu zrozumiała swoje i tyle.

19941995 Odpowiedz

No to nie gadaliscie o tym wogole? To niezle bylas zainteresowana rozmowami, skoro nie dowiedziałas sie wczesniej,ze sędziuje zamiast grać.
Ps. Juz na początku tekstu skumalam, ze nie będzie graczem. Myslalam ze będzie maskotką druzyny 🤣🤣🤣

diq1

Ja obstawiałam sędziego, ale liniowego :D

Dodaj anonimowe wyznanie