#9DLv1

Jestem po trzydziestce, mam męża, dobrą pracę, przyjaciół i wkrótce zostanę mamą, ale nikt oprócz męża nie wie, że mam brata starszego o dwa lata i że zamknęłam go w domu opieki. Ale od początku.

Gdy urodził się mój brat Michał, okazało się, że cierpi na MPD, później doszły jeszcze inne zaburzenia. Od zawsze wiedziałam, że urodziłam się, aby móc opiekować się bratem po śmierci rodziców. Tato pracował ciężko na nasze utrzymanie, ale i tak na wszystko brakowało, bo rehabilitacja itp. Matka miała zasady, przede wszystkim nauka, bo w przyszłości miałam dużo zarabiać, by móc pomagać bratu. Umiałam ugotować obiad w wieku dziesięciu lat, pranie czy sprzątanie należało do moich obowiązków, od kiedy skończyłam siedem lat. Tato nigdy się z mamą nie kłócił, bo zawsze powtarzał, że i tak ma ciężko. Pamiętam trzy razy prawdziwe awantury, i to o mnie.
Pierwsza, gdy nie zgodził się, bym zmieniała pampersy bratu, matka chciała, bym to robiła, gdy miałam dziesięć lat. Dzięki tacie nigdy tego nie robiłam. Uczyłam się i pomagałam w domu. Po liceum chciałam iść na medycynę, matka nie pozwoliła, bo nie mogłabym poświęcić dużo czasu bratu. Michała nigdy nie kochałam, bałam się go i byłam przemęczona. I to ciągłe przypominanie o moim obowiązku opieki nad nim... Druga awantura, gdy tato uparł się, że przynajmniej na akademik będę dostawać pieniądze od nich. Na studiach mimo nauki i pracy odżyłam i nikomu nie mówiłam o Michale. Do domu jeździłam bardzo rzadko. Janka pokochałam całym sercem, po trzech latach związku oświadczył mi się i chciał poznać moja rodzinę. Bałam się, że jak pozna Michała, to ucieknie. Został, tylko postawił warunek – Michał nigdy z nami nie zamieszka, teraz to dorosły, agresywny, chory chłop.
Trzecia awantura, gdy matka nie zgodziła się dać Michała do opiekunki na kilka godzin, by być na moim ślubie. Tato przyjechał sam, tylko do kościoła, ale był.

I stało się coś, czego bałam się od czasu gdy zaczęłam myśleć – tato zmarł, a matka trzy tygodnie po nim. Został Michał, o pogrzeby moich rodziców zadbał Janek, a ja nawet nie mogłam się rozsypać, bo był Michał. Urlop bezpłatny i opieka nad Michałem dobiła mnie, ale mój Janek załatwił prywatny ośrodek opiekuńczy za niemałe pieniądze.
Nadal nikt nie wie o Michale oprócz Janka, a ja obawiam się tylko, że jak znów kiedyś spotkam się z rodzicami, to mi nie wybaczą, iż nie zaopiekowałam się bratem.

Długie, ale gdzieś musiałam się wygadać. Janek już tyle dla mnie poświęcił, że nie chcę go obarczać jeszcze moimi żalami.
WodaBrzozowa Odpowiedz

Ale w sumie, to co dla ciebie poświęcił Janek? Masz dobrą pracę więc na pewno razem płacicie za ten dom opieki. Może rzadziej możecie sobie pozwolić na urlop, czy też żyjecie trochę skromniej niż byście mogli, ale odniosłam wrażenie że i tak macie dobre życie.
A tak w ogóle to zaopiekowałaś się bratem. Załatwiłaś mu profesjonalną opiekę, za którą płacisz. Jakbyś się nim własnoręcznie zajmowała to nie mogłabyś dużo zarabiać, a przecież po to miałaś się dobrze uczyć.

Postac Odpowiedz

Rodzice Tobie mają nie wybaczyć? A Ty im? Że kolejne dziecko to miała być darmowa opiekunka dla ich chorego syna? Zajęłaś się bratem najlepiej jak mogłaś, powinni być Ci wdzięczni za to, co zrobiłaś.

Vito857 Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem tego wymuszania opieki nad rodzeństwem niepełnosprawnym. Mam wrażenie, że twój tata Autorko to rozumiał, ale nie był w stanie przełamać oporu matki.
Dobrze zrobiliście, przynajmniej zajmą się twoim bratem profesjonaliści.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Ale Ty się zaopiekowałaś bratem- załatwiłaś mu prywatny dom opieki. Gdybyś zostawiła go na pastwę losu, to co innego, ale Ty zadbałaś o niego jak umiałaś. Twoi rodzice nie mieli prawa zrzucać na Ciebie tego obowiązku. To oni sprowadzili go na świat i powinni zabezpieczyć jego przyszłość.

MaryMary Odpowiedz

Ale Ty nie zostawiłaś go samego na pastwę losu bez opieki - załatwiłaś mu wręcz najlepszą, profesjonalną opiekę, lepszą niż sama mogłabyś mu zaoferować i płacisz za to, pracujesz między innymi po to, by móc mu za tą opiekę płacić. Zaopiekowałaś się nim, tylko na inny sposób niż wymyśliła to sobie Twoja mama.

miensnywonsz Odpowiedz

ja tam w ogóle nie rozumiem po co za ten dom opieki płacisz, niech się państwo nim zajmie, przecież tak walczą o płody, twoi rodzice sobie go zrobili, to niech oni się martwią, a nie czekaj, nie żyją. Dlaczego to ma być twój problem? Nadal pozwalasz swoim rodzicom niszczyć swoje życie

Hvafaen

Wszystko w porządku? Aż tak nieczuły jesteś?

jakosbedzie

Też myślę, że skoro pis tak zmusza wszystkich, niezależnie od własnych przekonań do tego, żeby rodzili bez względu na jakość późniejszego życia, to powinni zapewnić takim ludziom życie na poziomie. Realia są jednak inne. "Obrońcy życia", w tym pis swoje zainteresowanie obroną życia w momencie urodzenia, a jeśli później żyje nędznie, albo umrze, no to ich już nie obchodzi. Ale ludzie nie chcą bytu, ale dobrobytu.

ohlala Odpowiedz

Ale zaopiekowałaś się bratem. Odrzućmy ten cholerny kult umartwiania się. Zrobiłaś to, co jest dobre dla Ciebie i przy okazji dla brata, który raczej nie miałby lepiej będąc pod opieką kogoś, kto nie chce tego robić. Nie masz obowiązku poświęcić swojego życia i zdrowia dla brata.

bazienka Odpowiedz

to jest straszne, gdy rodzice robia sobie dziecko z mysla, ze zaopiekuje sie chorym
to jest zawlaszczanie cudzego zycia, szantaze emocjonalne i zwyczajne okrucienstwo
za chore dzieci odpowiadaja rodzice, nie rodzenstwo i to oni zdecydowawszy sie zatrzymac takie dziecko powinni sie nim opiekowac, poki moga
moze jakbys nie byla od dziecka nastawiana na te opieke i nie mialabys budowanej fizycznej (obowiazki) i psychicznej presji, a rodzice zadbaliby o twoja dobra relacje z bratem, byloby inaczej
mocno szanuje i jestem z ciebie totalnie dumna, ze zdolalas go oddac do osrodka zamiast lamac sobie zycie
tam ma opieke i to pewnie lepsza niz ty moglabys mu zapewnic sama, bo w ostodkach sa specjalisci z roznych dziedzin, placenie za osrodek to tez opieka

radiant Odpowiedz

I bardzo dobrze.
Źle postąpili Twoi rodzice, że spłodzili Cię głównie po to, żebyś była opiekunką ich syna, gdy oni nie będą w stanie tego robić. Nie wiem, czy Twoja mama miała badania prenatalne, czy Twoi rodzice byli świadomi, że dziecko urodzi się niepełnosprawne i czy świadomie zrezygnowali z aborcji i zdecydowali się wychowywać takie dziecko. 30 lat temu "duże prawdopodobieństwo ciężkiego lub nieodwracalnego upośledzenia płodu lub choroby zagrażającej jego życiu" było wystarczającym uzasadnieniem aborcji.

bazienka

mpd wynika zazwyczaj z komplikacji przy porodzie, z niedotlenienia mozgu

Widzeniewidze Odpowiedz

Jeśli to nie bait, to dobrze zrobiłaś. Masz prawo żyć szczęśliwie. Twój ojciec był osobą z dużą większym zrozumieniem niż matka. Gdybym miała chore dziecko, nie chciałabym, aby inne, zdrowe, musiało przewijać to chore. Duże dziecko albo dorosły, to coś innego niż niemowlę i inny poziom obrzydliwości. Na Twoim miejscu bałabym się jednak, że moje własne może urodzić się chore - przez złe geny, które są w rodzinie, albo na przykład słabą macicę po matce (mogącą doprowadzić do przedwczesnego porodu i wcześniactwa). Nie mówię, że MPD jest chorobą genetyczną, ale może w rodzinie rodzą się słabsze jednostki. Zaniedbania lekarzy przy porodzie też robią swoje. Uważaj na siebie i dziecko.

Zobacz więcej komentarzy (11)
Dodaj anonimowe wyznanie