#9Prkl
Ostatniej soboty miał zły dzień w pracy, więc chodziłam jak na szpilkach, ponieważ bałam się go zdenerwować. Mamy w domu małe kotki, ponieważ moja kocica 2 tygodnie przed sterylizacją planowaną zaciążyła, i te kotki mu strasznie nie pasują, mimo że oczywiście ja o nie dbam i szukam im domu. Mąż jednak zdenerwował się na mnie o jakąś wymyśloną rzecz (że nie może powiesić obrazu, bo mu nie pozwalam (!?)) i doszło do tego, że wyrzucił kotki przez okno z 1 piętra... Wszystko widziała nasza córeczka, którą zabrałam i pobiegłam ratować kociaki. Całe szczęście nic im się nie stało, ale jak wróciłam i zaczęłam krzyczeć na niego, że jak mógł coś takiego zrobić, to usłyszałam kilka bardzo przykrych słów.
I tak już drugi tydzień śpię na kanapie, razem z córką, mąż co chwilę ma jakiś problem i ani myśli mnie przeprosić.
Bardzo chciałabym się rozwieść, bo już jestem wykończona psychicznie, jednak jest dobrym ojcem dla córeczki i ona bardzo lubi spędzać z nim czas. Tylko to mnie trzyma.
PS Na drugi dzień moja córka kazała mu przeprosić kotki, a on powiedział, że tego nie zrobi. Prosiła go ze łzami w oczach, a on nic. Moja córka jest bardziej dorosła od męża i przynajmniej zachowuje się z szacunkiem. Jestem z niej dumna.
czekać tylko, aż wyrzuci córkę przez okno lub ciebie. czemu baby są takie głupie i siedzą z takimi facetami, nieraz przez lata wszystko znoszą i nie widzą, gdy granica przemocy przesuwa się coraz dalej. dziewczyno, obudź się! zanim komuś stanie się krzywda.
Łobuz kocha najmocniej. A że czasem przyłoży lub wyrzuci kotka przez okno...
Twój mąż to jakiś psychol. Bierz dziecko i uciekaj jak najdalej od niego
Wyrzucił żywe stworzenie przez okno, mógł je zabić i się tym nie przejmuje. W dodatku na oczach swojego dziecka. Nie, nie jest dobrym ojcem. Teraz kotki, za chwilę zrobi coś dziecku. Ratuj siebie i córkę. Za parę lat będzie miała Ci za złe, że ją skazałas na życie z takim człowiekiem.
Ojciec wyrzuca zwierzeta przez okno, uczy jej ze nie musi za to przepraszac i musicie spac razem na kanapie. W ktorym miejscu jest on dobrym ojcem? Masz Ty wyobraznie?
Mąż jest albo psycholem, albo po prostu złym człowiekiem, skoro postąpił tak z kotami. Zastanów się, czy chcesz żyć tak do samego końca. A może raczej męczyć się. Nie wyobrażam sobie chodzić do łóżka z kimś, kogo nie kocham i od którego chciałabym odejść, a przecież małżeństwo łączy się z czynnościami erotycznymi. Dla mnie to upokarzające. Tak, wiem, że nic o tym nie pisałaś. Jak chcesz, to w ramach ćwiczeń, pro bono, napiszę Ci ładny pozew o rozwód. ;) Nie żartuję. Dane osobowe sobie dopiszesz potem, sama. Uratuj swoją córkę przed złymi wzorcami i traumą, bo przemocą jest nie tylko złe traktowanie jakiejś osoby, ale także takie zachowania przy niej, wobec kogoś innego.
A teraz przeczytaj sobie na głos to wyznanie i się zastanów czy aby napewno opisuje "dobrego ojca"....
Serio? Ojciec wyrzucił kotka przez okno, wy śpicie na kanapie, z tobą się ciągle kłóci, gdzie tu dobry ojciec? Nie łudź się, że dziecko nie czuje napięcia między rodzicami, ono je chłonie jak gąbka i zaraz zaczną się problemy natury psychologicznej u córki. Córka jest zależna od Ciebie i męża, to waszym obowiązkiem jest dbanie o jek komfort psychiczny. A w obecnej sytuacji to twoja odpowiedzialność by zapewnić jej i bezpieczeństwo i zdrową atmosfere w domu.
Pachnie dużymi problemami męża. Wyzwiska są nieakceptowalne, zachowanie też nieakceptowalne. Ty nie jesteś odpowiedzialna za jego "zdenerwowania" i nie masz obowiązku "chodzić na szpilkach". Mąż powinien się wybrać na terapię, bo jest ewidentnie zaburzony - może to nerwica + charakter choleryka, skoro ma tak gwałtownie zmienne i wybuchowe humory? Ale niezależnie co to jest, to nie możesz sobie pozwalać na takie traktowanie ciebie i musisz postawić granice. Facet powinien się wybrać na długą i konkretną terapię z psychoterapeutą, tylko problem może być w tym, że on nie dostrzega problemu, albo będzie mówić że to inni są przyczyną jego zachowań.
Boże w końcu komentarz nie polecający od razu ucieczkę tylko leczenie! Pierwszy krok to próba zmiany, a skoro kiedyś taki nie był to terapia jak najbardziej na pierwszym miejscu. Jak nie będzie chciał się zmienić dla żony i dziecka (ofc mówię tu o patologicznych zachowaniach a nie pod widzi mi się) to wtedy dopiero wynosić się i rozwód.
@oliwkanadrzewie, nie do końca się zgadzam. Na pierwszym miejscu powinno stać bezpieczeństwo. Jeśli autorka ma jakiekolwiek wątpliwości odnośnie agresji męża wobec niej samej lub dziecka, to wyprowadzka z równoczesnym rządaniem terapii; że jeśli się nie zmieni i nie pójdzie leczyć, to rozwód; jest jak najbardziej wskazana. A według mnie w przypadku tak dużej nagromadzonej agresji w mężu, że rzuca bezbronnym zwierzakiem, to już granica "spokojnie porozmawiajmy" została przekroczona.
no chyba nie jest dobrym ojcem, jak na oczach dziecka krzywdzi zwierzeta i nie czuje sie winny
to jest przemocowiec, potem bedzie gorzej, moze zacznie bic?
chcesz by dziecko dorastalo widzac takie scenki i uznajac je za normalne? i ze to normalne tak traktowac kobiete? w przyszlosci bedzie wybierala partnerow traktujacych ja tak samo, jak maz ciebie, chcesz dla niej takiego zycia?
uciekaj czym predzej, dziecko bedzie mialo lepiej ze zdrowa matka niz w pelnej rodzinie z toksycznym ojcem
Dokladnie. Wcale nie jest dobrym ojcem. Jego zachowanie względem Ciebie też ma wpływ na dziecko. Do tego później będzie powielać chore schematy w dorosłym życiu i wybierać sobie równie patologicznych partnerów. Ogarnij się kobieto, bo on nie tylko Ciebie krzywdzi, ale i córkę, która na to wszytsko patrzy.
On nie jest dobrym ojcem. To jak traktuje Ciebie i ją będzie dla niej wzorem w jakie relacje bedzie wchodzić w przyszłości. Tego dla niej chcesz?
Jeśli nigdy się tak nie zachowywał i inni ludzie to potwierdzają że się nagle bardzo zmienił to może to wskazywać na guza mózgu.