#9RmpL

Spotykałem się kiedyś z pewną Moniką. Zaproponowała, że zrobi frytki. Obrała ziemniaki, pokroiła na plastry, po czym brała każdy z tych plastrów i trzymając w powietrzu, drugą ręką za pomocą noża odkrajała po kawałku coś na kształt frytek. Myślałem, że się wygłupia, więc zaproponowałem, że jej pomogę i zacząłem kroić te plastry ziemniaków na desce do krojenia.
Jak to zobaczyła, spojrzała na mnie jak na jakiegoś geniusza i zapytała (z euforią w glosie), skąd znam tak szybki sposób na krojenie frytek.

Najlepsze, że ona skończyła szkołę gastronomiczną... Do tej pory czasem się zastanawiam, jakim cudem.
ohlala Odpowiedz

Krojenie produktu trzymając go w dłoni nie jest złą metodą i w wielu sytuacjach się sprawdza, ale niekoniecznie przy frytkach. ;)

upadlygzyms

Hmm, możesz podać przykład?

ohlala

@upadlygzyms

Często kroję tak świeżą paprykę i ogólnie warzywa/owoce, gdy chcę mieć paski/piórka.

@Hvafaen

Może, chociaż nie wiem, czy przy naprawdę dużej porcji by się to sprawdziło - a raczej, czy faktycznie byłoby szybsze od krojenia na desce. Przy czym wątpię, żeby w większości restauracji z ręcznie ciętymi frytkami były one krojone nożem, gdy istnieją krajalnice.

upadlygzyms

Wypróbowałem. W moim przypadku się nie sprawdza. Jedyny plus, moja partnerka przejmie w najbliższych gotowanie. Aż mi się palce zagoją. Choć to niezbyt pozytywny plus. Ona okropnie gotuje.

worm Odpowiedz

Ja też długi czas kroiłem jak Monika, bo tak nauczyła mnie mama. Potem pomyślałem właśnie o "szybkim sposobie" i zamiast siedzieć i męczyć się pół godziny czy ile to robiłem to w kilka chwil. Mama nie była zadowolona z tego powodu ale nie wiem czemu

Dragomir

Bo nie myłeś po sobie i miała więcej do roboty :)

Dragomir Odpowiedz

Może w szkole specjalizowała się w lodach a nie we frytkach?

Dodaj anonimowe wyznanie